Najwygodniejszym sposobem poruszania się po Londynie jest oczywiście metro. Autobusy kołyszą i robi się człowiekowi niedobrze, można spaść ze schodów i wybić sobie zęby, są ciasne, wolne, wonne i w ogóle niezbyt cool. Wsiadam w nie tylko kiedy nie mam wyboru czyli kiedy do najbliższego metra mam srylion kilometrów albo na Oysterze kończy się pieniążek, a nie ma jak doładować. Ale za każdym jednym razem kiedy to robię nagle otwiera się przede mną nowe uniwersum.

Jedne z najlepszych wspomnień z nastoletniego okresu związane są z bieganiem na autobus, z żartami w autobusie, z wpatrywaniem się w okno z ulubioną płytą w CD playerze (tak bardzo retro!), z opracowywaniem strategicznego planu dotarcia do szkoły i zajmowaniem zoptymalizowanych siedzeń, których nie będą chciały staruszki. Wracając z liceum do domu miałyśmy z koleżanką małe autobusowe talk show o rybach i chmurach, a współpasażerowie potrafili zapluć się z wrażenia lub włączać się do programu rozwiązując życiowe dylematy, np. ile kilometrów ma równik i czy w akwarium może przebywać tylko jedna malutka rybeczka. Potrafiłam też spóźnić się do szkoły, żeby jechać moją ulubioną linią 166. Ten pajac od informatyki i tak mnie nie lubił, więc czwartkowe poranki należały do nas, do ikarusa z numerkiem 166 i mnie.

W metrze atmosfera jest bardzo profesjonalna, powściągliwa, napięta. Uważnie pilnujemy swojego interesu i nikomu nie wadzimy. Aby tylko jak najszybciej wydostać się ze stalowego robaka czołgającego się w podziemnym tunelu i wrócić z tego Hadesu do świata żywych. Bardzo doceniam sprawność systemu, ale w metrze jest się samemu ze swoimi myślami, a współpasażer współpasażerowi może nie wilkiem, ale jakąś taką płochliwą małpiatką. W autobusie wszyscy jedziemy na tym samym wózku, z którego rozpościera się widok na świat, drzewa, kwiaty, parki, wyprowadzane na spacer psy, sklepy pełne skarbów i zabytkowe kościoły. Metro jest środkiem komunikacji, autobus to miejski Wędrowiec do Świtu. Chociaż może czasem (zwykle) śmierdzi.



Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top