Picture of Riennahera

Riennahera

Kiedy przestajemy czuć się brzydkie

Jakiś rok temu napisałam tekst pytający o to kiedy zaczynamy czuć się brzydkie. Czułam się wtedy fatalnie, a na widok siebie na zdjęciach chciało mi się płakać. Nie zazdroszczę osobom, które wówczas były w okolicy, bo było ze mną kiepsko i cały czas biadoliłam na temat swojego wyglądu. I nie tylko.

Jedną z najbardziej zbawiennych i pozytywnych sił w moim życiu jest kosmiczna energia znudzenia. To ona motywuje do najlepszych zmian. Kiedy po dwóch latach znudziło mnie mieszkanie w małej angielskiej miejscowości i ataki paniki w pracy, znalazłam inne miasto i inną pracę, w której po atakach paniki nie ma śladu. Kiedy znudziło mi się bycie wiecznie przestraszoną osobą, która nie nawiązuje łatwo kontaktów, przestałam się tak stresować. Nie wiem czy z kontaktami międzyludzkimi idzie mi lepiej, ale na pewno milej się nie martwić. Kiedy znudziło mi się niezadowolenie z bloga, blogowanie zaczęło mi iść lepiej niż kiedykolwiek. Rozumiesz zasadę.

I oto nadeszła wiekopomna chwila. Znudziło mi się zadręczanie czy dzisiaj ważę kilogram mniej czy więcej. Czy mój nos jest wielki czy bardzo wielki i czy brzuch wystaje mi dzisiaj mocniej niż wczoraj. Wolę grać w grę, pisać bloga, oglądać film, pić whisky, malować paznokcie, rozmawiać o polityce, spać. Tylko sprzątać nie wolę. Od sprzątania dalej wolałabym zamartwianie się.

Czasem wyglądam w lustrze jak milion dolarów. Czasem jak jeden zmięty dolar, do którego przykleiła Ci się w kieszeni guma do żucia. Zaakceptowanie tego faktu jest prawie tak przełomowym wydarzeniem życiowym jak nauczenie się tabliczki mnożenia.
To są banały, ale wszyscy powtarzamy sobie, że kompleksy są bezsensowne wciąż w nich tkwiąc. Tutaj sprawdza się świetnie pytanie SO WHAT, które wyniosłam z pracy. Kiedy próbujesz komuś coś sprzedać i wydaje Ci się to mega cudowne, pytasz NO I CO. Jeśli nie masz dobrej odpowiedzi na NO I CO, to nie masz co rozmawiać z klientem. Kiedy moja głowa usiłuje mi sprzedać kompleksy i niską samoocenę, pytam o szczegóły. Mam łydki, które nie wyglądają dobrze w długości midi i w płaskich butach. Właściwie wyglądają źle. NO I CO? No to nie noszę długości midi i płaskich butów do odkrytych nóg. Pozamiatane. Mój nos jest duży. Mój brzuch nie jest płaski. Moje włosy nie są grube i nie układają się łatwo. NO I CO? No i nic. Czy ja jestem twarzą szamponu, żeby się martwić o takie rzeczy? Czy ktoś mi za to płaci?

Któregoś dnia zastanowiłam się ile osób w mojej pracy uważam za naprawdę piękne i zjawiskowe. No i wyszło mi, że dwie. Na prawie czterdzieści osób. Wszyscy inni jesteśmy mniej lub bardziej atrakcyjni w zależności od tego jak się uczeszemy, ubierzemy i czy mamy dobry dzień. Czy to, że trzydzieści pięć osób nie jest zjawiskowych, wpływa jakkolwiek na cokolwiek? Na pensję, na ilość czy jakość pracy, na ich popularność? Ani trochę. Nie ma sensu tego przeżywać. Są ważniejsze sprawy. Whisky sama się nie wypije, trzeba jej pomóc.

Nie postuluję bynajmniej, żeby opychać się czekoladą, nie ćwiczyć czy nie starać się wyglądać dobrze. Ani nie będę sprzedawać nikomu frazesów, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Ciało jest dla radości i przyjemności i tęcz. Kiedy myślę sobie, jak zniszczyłam sobie zeszłoroczne urlopy płacząc, że jestem gruba w sandałach, to mam ochotę dać sobie samej w twarz. No znudziła mi się ta maruda. Nie chcę się z nią zadawać.

Jestem wielkim nosem Marty. Jestem Marty cieniem pod okiem, pryszczem i puszącym się włosem. Stoję przed lustrem i niespecjalnie mnie to rusza. Na ulicy mijam się z innymi wielkimi nosami, z innymi cieniami, piegami, przebarwieniami, krzywymi zębami, niezgrabnymi nogami i tak dalej. Na świecie jest zbyt wiele pryszczy, żeby przejmować się swoimi. Tylko w internecie wszyscy są skończenie piękni. Na szczęście w znakomitej większości ich nie widać, więc nie muszę się porównywać.

riennahera

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top