Marta Dziok-Kaczyńska

blogosfera

Prawie cały miesiąc spędziliśmy w Polsce. Po latach cierpienia poszłam do lekarza po lek na X, który miał mi pomóc z lękiem przed lataniem.Próbowałam już medytacji, technik oddychania, próbowałam terapii, próbowałam racjonalizowania statystyk i nasiąknięcia wiedzą o lataniu, próbowałam alkoholu. Szczerze mówiąc – alkohol działał najlepiej, choć nie powiem, żeby działał “dobrze”. Lek działa mniej...

Ostatnimi czasy coś dziwnego dzieje się z latem. Niegdyś oznaczało słodkie lenistwo, odpoczynek od szkoły. Później, już w pracy zawodowej, oznaczało przynajmniej sezon ogórkowy, wszystko toczyło się wolniej i był większy luz. Obecnie…Tu propozycja, tu praca, tam zadanie, a jeszcze współpraca. Teraz, teraz, teraz! I chociaż te wszystkie rzeczy są dobre, to wydaje mi się,...

To był niezwykle długi miesiąc, działo się w nim wszystko. Na przykład wybory. Prezydent nam się udał. Takiego to jeszcze nie mieliśmy. Oprócz obowiązków rodzinnych i zawodowych, kończyłam pisać książkę, która miała dedlajn na koniec miesiąca. Udało mi się, wbrew wszelkiej logice. Ba, przeszła przez redakcję i korektę bez wielkich dramatów. Nowa powieść, zupełnie niezwiązana...

Dramatyczne zamykanie bloga było swego czasu w dobrym tonie. Mnie samej zdarzyło się przynajmniej ze dwa razy. To była epoka, gdy blogi czytali wszyscy, instagramy czy fanpage były tylko dodatkami. Wielkie hasła typu ODCHODZĘ czy POTRZEBUJĘ PRZERWY robiły wrażenie. Czasy się zmieniły. Nie tylko technologicznie, choć oczywiście pięć czy dziesięć lat to są całe wieki...

Po tym jak musiałam odpuścić kwiecień, bo dużo działo się w moim życiu i psychicznie odpadłam (działo się i wspaniale i najgorzej), powracam z podsumowaniem majowym. Wystarczył miesiąc przerwy, żebym się odzwyczaiła…Ale spróbujmy. Nasz budynek zaatakowały gołębie, które wlatują na klatkę, budzą nas między 5 i 6 rano, a w przerwach przyprawiają mnie o zawał...

Chodzi o ulubione aplikacje, które dają mi najwięcej radości lub najbardziej ułatwiają codzienność. Proste jak budowa cepa. Ale właśnie o to chodzi – o ulubione, a nie najczęściej używane. Używam Whatsappa, bo muszę. Bo tutaj wysyłane są wiadomości od komitetu rodzicielskiego i zaproszenia na klasowe urodziny. A jednocześnie wcale go nie lubię. A te aplikacje...

Może i wielu z nas styczeń się dłużył. Ja jednak w sylwestra mrugnęłam okiem, a zaraz był 16 stycznia. Zaczęłam rok z planem w notesie, jakie posty będę publikować, jakie podcasty będę nagrywać. Z podcastami ta metoda wspaniale się sprawdza. W przypadku instagrama – Work in Progress. Ale są postępy i mam więcej treści. Więc...

He he, kiedy ten rok tak minął, co? Znowu Nowy Rok, zaraz Wielkanoc i Wszystkich Świętych… Grudzień był kalejdoskopem ekscytujących i stresujących wydarzeń. Stres wynikał z głównie z nakładu pracy, których wymagają wydarzenia.Był świąteczny występ baletowy.Był Serialcon. Na który doleciałam z 12 godzinnym opóźnieniem.Były Jasełka w wykonaniu klasy córki.Był pogrzeb w rodzinie, kiedy to niespodziewanie...

Miesiąc zaczął się z przytupem w połowie ferii szkolnych, tak zwanego “half term”. 1 listopada, po wyjściu do SEA Life London Aquarium, myślałam, że umrę ze zmęczenia. Redakcja książki to dziwne doświadczenie. Człowiek czyta swoje własne słowa po kilkanaście razy, aż w ogóle nie czuje, że je napisał. Czasem zaskakuję się własną mądrością, czasami ciężko...

W tym roku mija mi szesnaście lat na tym blogu.Dokładnie minęło dwa dni temu. W tym czasie zmieniło się…nie, nie wszystko. Ale bardzo dużo. Zmieniały mi się miejsca zamieszkania, w niepamięć poszedł status studentki, potem przewijały się różne miejsca pracy, w końcu status cywilny i doszły nowe osoby w rodzinie. Z innych ważnych spraw –...

Ponieważ właśnie skończyłam pisać drugą książkę i czeka mnie teraz wiele tygodni redakcji, a w międzyczasie podpisuję umowę na trzecią książkę, postanowiłam uznać mentalnie, że jestem pisarką. Może kiepską, ale jednak. Mam bardzo dużo roboty, zamiast zająć się nią, prokrastynuję i piszę teksty o pisaniu. Idę o zakład, że będę wkrótce mieć niezwykle czyste mieszkanie....

Październik był bardzo intensywny. Tak intensywny, że nie zdążyłam zapisać na bieżąco wszystkich jego atrakcji. Mój mąż zostawił mnie na 10 dni, żeby rozkoszować się życiem bezdzietnego lambadziarza w Szwajcarii i Niemczech. A bardziej serio – był w delegacji. Czy w tym czasie działo się wszystko? “Bring your adult to school”, “Bake sale”. Czy moje...

Zwykle publikuję podsumowanie miesiąca w pierwszych dniach kolejnego miesiąca. Tym razem zajęło mi to dużo dłużej…Ale jest! Przeżyłam nasze pierwsze szkolne wakacje. Czy było ciężko? Nie aż tak. Czy było łatwo? Niekoniecznie. It is what it is 😉 Jest już ze mną nowy tatuaż autorstwa Irmy Kovalke. Mogę z całego serca polecić artystkę. Kocham go...

Zwariowany, szalony miesiąc. Udzielałam wypowiedzi dla Gazety Wyborczej w związku z wyborami. Fajnie stawać się powoli osobą, do której idzie się po opinie. Polecam się. W Magazynie Trendy Dziennika Bałtyckiego, ukazał się wywiad ze mną. DB to dziennik, który w latach dziewięćdziesiątych kupowała moja babcia. Moja mama wygrała u nich kiedyś tysiąc złotych w konkursie,...

Jestem na wakacjach.Nie koresponduję z Londynu.Do września nie powiem niczego nowego w londyńskich tematach.Mam wciąż natomiast e-book, który gromadzi opisy naprawdę świetnych miejsc. Miał premierę w styczniu, do dzisiaj sprzedałam ponad 200 egzemplarzy. I fajnie. Ale uważam, że przyda się jeszcze wielu więcej osobom. Po zakończeniu tej promocji, e-book będzie w promocji już tylko w...

Czerwiec zaczął się dramatycznie. Pierwszy raz w życiu wzywałam do człowieka karetkę. Rano, wdrodze do co-worku, przeszłam z 200 metrów, patrzę, dwie kobiety (jedna z wózkiem) ściągają staruszkę z płotu. Dosłownie. Spadła z elektrycznego wózka na płot i leżała zaplątana. Ogólnie krzyki z bólu, nie mogła siedzieć, kładła się na ziemi i nie mogła wstać....

Maj jest w Wielkiej Brytanii miesiącem z dwoma dodatkowymi ustawowo wolnymi dniami od pracy. Mamy Early May Bank Holiday, w pierwszy poniedziałek maja, oraz Late May Bank Holiday, w ostatni poniedziałek. Ten wczesny poniedziałek spędziliśmy u koleżanki Julii na granicy Londynu z Essex. Julia ma najpiękniejszy ogród świata, a przynajmniej najpiękniejszy ogród, jaki znam. Czuję...

Ten miesiąc trwał pół roku. Działo się wszystko. Tylko nie to, na czym mi zależało. Retrogradacja Merkurego dała mi po łapach jak nigdy odkąd wiem o jej istnieniu. Po raz pierwszy od dawna pojechałam do Gdańska, i do Polski w ogóle, nie w wakacje, kiedy mamy najlepszą pogodę i nie z okazji ekscytującego wydarzenia. W...

Po szaleństwach lutego, marzec zaczął się tak powoli, spokojnie.Nawet…nudno. Dość, że zwykle po pierwszym tygodniu każdego miesiąca mam już przynajmniej kilkaset słów miesięcznika. Tym razem miałam problem napisać dwieście… A potem nie wiedziałam jak się nazywam. Było ciężko. Często fajnie i ekscytująco, ale czułam się większość czasu przytłoczona. Może też dlatego, że najpierw ja byłam...

Nie minął jeszcze pierwszy miesiąc roku, a wydarzyło się już tyle ekscytujących rzeczy… Miesiąc w telegraficznym skrócie Mój e-book miał premierę 3 stycznia. Do końca miesiąca sprzedał się w 178 egzemplarzach. Można go oczywiście dalej kupować, przez cały rok.Dla subskrybentów mojego newslettera obowiązuje zniżka 10% od ceny – kod w mailach. Natomiast moi Patroni mają...

Grudzień to miesiąc ciężki do ogarnięcia. Nawet jeśli dziejące się w nim wydarzenia są miłe i pozytywne. Zaczął się sezon urodzin. Tak się składa, że znajome dzieci rodziły się w dwóch transzach i grudzień jest naszym miesiącem grozy. Teraz są to trzy kinderbale z rzędu, ale zanim dwie rodziny się wyprowadziły, mieliśmy festiwal pięciu urodzin....

Niektóre miesiące są dłuższe niż inne. Najdłuższym miesiącem roku jest, jak wiadomo, luty. 28 dni ciągnie się niczym 40. Ale drugim najdłuższym miesiącem z pewnością jest listopad. Chociaż chwilami było nawet fajnie. Spotkałam się na kawę z Zosią Stanecką, autorką książek o Basi (i nie tylko!). Zawsze przy spotkaniach osób, które znam z internetu, boję...

Mam olbrzymie szczęście do spotykania zdolnych kobiet, które parają się fotografią i mają ochotę robić mi zdjęcia. Mam szczęście do fotografów w ogóle, bo pierwsze przygody z pozowaniem dla kogoś, kto nie jest mamą, wujkiem czy fotografem klasowym, przerabiałam w liceum, dwadzieścia lat temu. Przez całe studia niecnie korzystałam z faktu, że połowa moich znajomych...

Do połowy miesiąca było bardzo letnio. Od połowy miesiąca zrobiło się bardzo jesiennie. Dokładnie w momencie, kiedy mama przysłała mi trencz, kupiony na przecenie w Reserved. Chciałam mieć życie jak z serialu, to mam. Niczym Yellowjackets przebywające w dziczy. Parasol przy pchaniu wózka się nie sprawdza, więc zarzucam szmatę na głowę i pomykam. Tak, tak,...

Już na kilku spotkaniach z Czytelnikami, czy to książki, czy to bloga, padło pytanie o ten aspekt twórczości. Jestem w internecie jako twórca ponad dwadzieścia lat. Chyba mi to już spowszedniało i nawet trochę zaskakuje jako potencjalna bariera dla innych. Tylko dlatego, że przyzwyczaiłam się, nie dlatego, że uważam temat za nieważny. Bywało różnie. Jakieś...

Można nie wierzyć w astrologię, ale ta retrogradacja Merkurego dała w kość światu. I mnie. Komunikacyjnie na pewno, mam wrażenie, że internetowi odjebało. Zepsuł się też mój Fitbit, a chociaż skontaktowanie się z obsługą klienta poszło bardzo łatwo, to już otrzymanie od nich maila poszło bardzo słabo. Na szczęście lot powrotny do Londynu poszedł gładziutko,...

Sierpień był miesiącem tradycyjnego brytyjskiego lata. Czyli większość czasu było chłodno i padało. Nie narzekam, bo wolę to niż ponad trzydziestostopniowe upały. Było dość spokojnie, a w połowie miesiąca wyjechaliśmy na… Wakacje Bo to ostatnie wakacje bez dzieci w szkole i chcieliśmy wycisnąć z nich maksymalną wartość i czas z babciami. Opisałam już dantejskie sceny...

Wakacje, wciąż jeszcze wakacje! A raczej wreszcie wakacje, bo brytyjskie szkoły mają je dopiero od 24 lipca…Za rok o tej porze będę się szykować do wspaniałych siedmiu tygodni non-stop z moją ukochaną córką, która już mówi, że jestem paskudna i okropna. ALE SUPER. Rany, jakie wakacje są męczące. Tak jak spacery na plażę i pobyt...

Są miesiące, że słowa Miesięcznika piszą się niemal same, wyskakują spod klawiatury jak szalone. A w tym miesiącu idą mi jakoś topornie. Bynajmniej nie dlatego, że nic się nie dzieje. Dzieje się mnóstwo. Może po prostu jestem zmęczona myśleniem o wszystkim, co się dzieje? Odwiedziłam Parlament i oglądałam pytania do ministra zdrowia, głosowanie i czytanie...

Majówkę spędziliśmy w magicznym leśnym domu mojej wieloletniej koleżanki.W ogrodzie pełnym kwiatów, popijając kawę, herbatę i wino na słońcu i zagryzając je pieczywem i serem z marketu farmerskiego.Czy kładąc się do snu obie córeczki ozdobiły cioci pokój i pościel zawartością żołądka, jedna po drugiej? Oczywiście. Zatem majówkę można zaliczyć jako udaną. Powróciwszy z majówki, spotkałam...

Koniec blogów wieszczy się od dobrych kilku lat. Może nawet dłużej. W zasadzie od momentu, kiedy spore pieniądze przeniosły się na YouTube. Czy zgadzam się, że blogi umierają? Chyba tak. Kiedy zaczynałam w blogosferze, znałam dziesiątki blogów. Gigantów jak Kominek i niszowych jak osoby, które u mnie komentowały. Aktywnie szukałam ciekawych treści i nowych autorów.Za...

Kwiecień zaczął się powoli i spokojnie. Najpierw święta, które zawsze obchodzimy na luzie. Była ładna pogoda, były parki, piknik i szukanie czekoladowych jajek wśród trawy. Klasyka w skromnym wydaniu. Kiedy mówi się, że wszystko mija, to prawda. Bo wszystko mija. Czasami mija po kilku latach, ale mija. Myślałam, że nigdy nie odstawię dziecka od piersi,...

Podczas jednego ze spotkań autorskich usłyszałam, że nie jestem jak w internecie. Bo jestem, hm…Mam lepszy vibe. Na plus. I powiem Wam, że mi to zabiło ćwieka. Myślałam, że realne życie mnie już nie zaskoczy, a jednak. Bo w internecie to co chwilę wyskakuje zza winkla jakieś nowe zaskoczenie, chociaż najczęściej niestety to nowy poziom...

Czy był to najlepszy miesiąc mojego życia? Z pewnością znajduje się w tym zestawieniu w TOP10, może nawet TOP5. Moja książka miała premierę. Woop woop! Bardzo ciężko pracowałam nad nakręceniem materiałów do rolek promujących książkę. Musiałam spotkać się na kawę na dworcu i w parku z koleżankami i wyjść na driny z przyjaciółką. Bolały mnie...

Luty to najgorszy miesiąc roku. Ale ten luty był ok. Nawet miły był. Londyn nawiedziła Czajka. I jest jakaś magia internetu w tym, że nie widzisz kogoś pół roku, a czasem kilka lat (pamiętacie jeszcze pandemię?), a potem siadacie przy drinie i rozmawiacie jakbyście widywały się co tydzień. No magia. W końcu i ja nawiedziłam...