Wakacje, relaks, spokój, wypoczynek…Ha, ha, ha.
Z dziećmi jest ubaw po pachy, w znaczeniu dosłownym i przenośnym (tak, właśnie jesteśmy w końcowym stadium odpieluchowywania, if you know what I mean…). Niezłych tekstów z pewnością było więcej. Ale te udało mi się zapamiętać:
1
Iona żegna się z dziadkiem przed wyjazdem na wakacje.
- Dziadku, będę za tobą tęsknić…
- O jak miło – wzruszamy się razem z teściem.
- …jak umrzesz.
Po chwili konsternacji dorosłych, młodzież kontynuuje.
- Dziadku, jak umrzesz to napiszesz nam wiadomość?
PS Po kilku dniach kontaktuję się z dziadkiem: “Nie mam od Ciebie wiadomości, więc zakładam, że żyjesz”.
2
- Czy jest coś szybszego od motocyklu, mamo? – pyta Iona obserwując ulicę.
- Samolot.
- I helikopter! Chciałabym być pilotką helikoptera – rozmarza się.
- Możesz. Musisz się dużo uczyć i jest szansa, że uda ci się to osiągnąć. Ale to jeszcze potrwa.
- No wiesz, mamo, w szkole nauczyłam się już naprawdę dużo rzeczy.
Przynajmniej syndrom oszusta omija młode pokolenie…oby jak najdłużej.
3
Wizyta w Akwarium w Gdyni.
- Mamo, a będzie puffer fish? – pyta moja trzylatka na wejściu.
- Może będzie. Poszukamy.
5 minut później - Gdzie puffer fish?
6 minut później - A gdzie jest puffer fish?
W końcu, w ostatniej sali…BYŁA.
Dialog zatem zmienił się.
- Mamo, myślałam, że nie będzie puffer fish, a ona była!
Przed snem, już w łóżeczku. - Była puffer fish. Myślałam, że nie ma jej, ale ona była.
Znajdź w życiu kogoś, kto będzie Cię kochał tak samo jak Orla kocha nadymki.
4
Idealny letni dzień na nadbałtyckiej plaży.
- Mamo, ja chcę już iść. Tu jest nuda – oznajmia Orla.
- A gdzie jest ciekawie?
- U babci.
Pół godziny później wychodzimy z plaży. - Tęsknię za plażą…- Orla smętnie obserwuje oddalające się morze.
5
Poszliśmy do zoo w gdańskiej Oliwie.
Niektóre atrakcje wywoływały więcej entuzjazmu (lody, spryskiwacze z wodą do ochłodzenia się i Park Dinozaurów), inne mniej (większość zwierząt).
Tygrys i wilki zrobiły jednak wrażenie.
- Mamo, ja chcę wracać do Londynu. To jest niebezpieczny kraj.
- Dlaczego niebezpieczny?
- Bo mają tu tygrysy.
To oryginalny argument, żeby nie wracać do Polski. Przyznam, tego jeszcze nie słyszałam.
6
Bawialnia.
Jestem klientką restauracji i trzymam w garści stos sztucznych pieniędzy. Strzelam, że przynajmniej ze dwie stówki.
- Dzień dobry, pani zamawiaczko. Co mogę podać? – pyta kelnerka Iona.
- Pizzę i sałatkę, poproszę.
- Oczywiście. Wszystkie grosze, proszę!
Nie jestem zadowolona z tej knajpy. Zapłaciłam przed posiłkiem i nigdy nie przyszedł…
7
Obiad u babci, przy którym małe jak zwykle marudzą.
- Jak będę miała 7 lat to zobaczysz! – wygraża Iona ojcu.
- Jak będziesz miała 7 lat to pójdziesz pracować do szwalni sortować bawełnę – rzucam jako głupi historyczny dowcip.
- Noooo nieeeeee, zaaaaawszeeee mi tak mówicie…- narzeka młoda.
(Dosłownie nigdy nie powiedziałam niczego o szwalni.) - Czy ja też mogę do szwalni? – dopytuje młodsza siostra, żeby przypadkiem nie być stratną.
I tak się nam to żyćko toczy.
8
Przychodzę do mieszkania babci mych dzieci. W środku płaczące moje dziecko, wołające rozpaczliwie mamę. Oraz skonsternowany ojciec dziecka.
- Zobacz, przyszła mama, uratuje cię.
- No co się stało, Misiaku? – pytam trzylatkę.
- Bo spadłam na placu zabaw łeeeee i łeeeee i płakałam łeeee…
- Ale wciąż płaczesz. To czemu teraz płaczesz?
- Bo spadłam na placu zabaw łeeee i łeeee…płakałam…
- Rozumiem. Płakałaś na placu zabaw. A teraz czemu płaczesz?
- Yyy…A bo ja wiem? – odpowiada rezolutnie Orla i zmienia temat. – Ja chcę być króliczkiem!
Rodzice powinni być sancto subito.
9
Wracamy od babci do nas, kilka bloków dalej. Dziewczyny niosą na barana pluszowe króliki.
- Mamo, mamo, królika boli głowa!
- Ojej, to przykre.
- UWAGA BĘDZIE RZYGAŁ.
I rzygał. Trzymała uszy pluszowemu królikowi, który rzygał na trawnik.
Taka. Dobra. Przyjaciółka.
Podobnie jak jej siostra. Bo oczywiście jej królik poczuł się równie źle i po chwili rzygał obok.
Widocznie zeżarły tę samą, paskudną, wymyśloną rzecz.
A teraz wracamy do szkolnej rutyny. Spodziewam się znacznego zwiększenia się ilości genialnych dialogów.