Niedawno na fanpage wjechała mi hejterka, twierdząca, że nikogo nie obchodzą pierdoły o moich dzieciach, mam się leczyć, założyć pamiętniczek i cośtam. Hejt to o tyle idiotyczny, że sama jestem użytkowniczką sieci od jakichś 25 lat i moja przygoda z blogowaniem zaczęła się między innymi od czytania bloga badmofaker, na którym ojciec opisywał dialogi z...