Dziwnie mi kończyć ten rok. Dla świata wydawał się być jednym z najbardziej mrocznych od lat. Dla mnie osobiście…był jednym z lepszych.Epizodów depresyjnych nie było. Były za to fajne wyjazdy, choć oprócz Norwegii w styczniu, wcale nie wielce ambitne. Najczęściej do Polski, do rodziny, na dłużej niż zwykle. Byli znajomi i przyjaciele w milionach odsłon....