Przez lata nic mnie do Poznania nie wołało. Byłam na wycieczce szkolnej, z obowiązkowym przystankiem w Gnieźnie. Widziałam koziołki, oczywiście. Miałam jakieś dwanaście lat. Obecnie zaczynam mieć ulubione lokale i sklepy w Poznaniu. Najpierw przeprowadziła się tam siostra męża, a obecnie moje wydawniczo-pisarskie życie zaczyna się coraz bardziej obracać wokół tego miasta. I zaczynam mieć...