






body con dress, shoes – Primark; skirt – River Island;
Wychodząc z domu Myszaka miałam na sobie wielki pasiasty T-shirt. Ale potem zdałam sobie sprawę, że to szkockie święto narodowe – czyli naprawdę upalny dzień. Tak upalny, że w koszulczynie było mi za gorąco, więc postanowiłam wozić się po lesie eksponując to i owo i interpretując trend bieliźniany dosłownie. Tak, kawałki ciała i materiału zwijają się i wałkują. Bo bieliznę nosi się pod spodem.
Co jest gorsze od idioty w lesie? Idiotka w lesie. A od idiotki w lesie? Golas w lesie 😉
PS Tak, mam odrosty. Tak, mam umówioną wizytę u fryzjera.
PSS Tak, spódnica jest za duża. To była ostatnia sztuka, i kupiłam ją w sumie tylko po to, żeby zimą nosić ją TAK.
English: When I was leaving my friend’s Edinburgh house I was in fact wearing a T-shirt. And then I realised it was a very special day in Scotland for it was absolutely boiling. To the extend that I, who always shivers even in room temperature, was too hot. So I decided to treat an underwear as an outerwear trend literally. Yes, there’s a great deal of bodily imperfections here, because this is exactly what should not be seen. As one should not parade in the forest wearing a body con dress as a top.
But what the heck.
29 thoughts on “bare minimum”
Twoje piersi pięknie wyeksponowane:)
cudownie seksownie
Lola
Hmm, trochę głupio mi ti pisać, ale masz ładne piersi, jakoś tak je dziś wyeksponowałaś ;D
jaki tam golas:D nie widac przeciez wszystkiego:P a tak juz turbo serio, to przepieknie i tak zazdroszcze ze masz czym oddychac..ach patrze z podziwem i tez bym tak chciala (jakkolwiek to zabrzmialo:P):)
„body con = body conscious which implies you have to be conscious of your figure if you wear one.” – no i tu się zgadzam, a Ty (i Twoje cycki!) wyglądacie w niej tak fantastycznie, że conscious na maksa powinien być. biała kiecko-halka rzeczywiście chyba lepsza 'na zimowo’, ale mimo wszystko bardzo udany zestaw, podobasz mi się. P.
dla mmnie bomba 🙂
przepięknie a buty pożądam 😉
Muszę się zgodzić z przedmówcami – ta bluzka bardzo ładnie eksponuje Twoje piersi. Generalnie bardzo mi się podoba i chciałabym widywać takie golasy w lesie.
dawno zadne zdj nie podobalo mi sie tak bardzo jak Twoje pierwsze
Wow! Przepieknie wygladasz!
Piękny top ! jestem w szoku !!
kurcze… sexi 🙂
a ja myślę, że czwarte zdjęcie jest magnetyczne.
Jakbym miala tak piekny dekolt to bym cieagle chodzila w takich boskich gorsetach, nawet do za duzych spodnic ;))
p.s. jakbys nie powiedziala, ze jest za duza tobym sie nie domyslila 😉
Jakie tam odrosty i gdzie tam za duza spodnica…wszystko idealne:)
xoxo
ależ rosną Ci włosy! jak udaje Ci się je do tego przekonywać? 😉
>Panna Lemoniada: Nie miałabym nic przeciwko,żeby zamienić się z Tobą na figury.
>Anonim1: A ja zawsze sądziłam,że chodzi o 'con’ w sensie oszustwa, bo ściska ciało i oszukujesz,że masz lepszą figurę 😉
>Fuchsia, Fashion Street: To jest bielizna, nie bluzka ani top 😉
>Anonim2: Pokazuję im zdjęcia ogolonych głów, żeby wiedziały co się dzieje z nieposłusznymi włosami :>
Bardzo fajnie
O, chyba też zacznę pokazywać takie zdjęcia moim włosom, bo się w ogóle mnie nie słuchają w kwestii rośnięcia.
Genialne zdjęcia i w ogóle to uwielbiam czytać twoje opisy. Znów z krzesła prawie spadłam :)No i czekam na jesienne zestawy ze spódnicą. Też bym nie zauważyła, że za duża jakbyś nie napisała.
Czysty sex!! A kreska na powiece jest kropka nad i . powiem jeszcze raz czysty sex 🙂 POZDRAWIAM
to ja sie chetnie zamieniam:D
Sexy 🙂 I to bardzo:D
podoba mi się to delikatne połączenie 🙂
Widywać w lesie golasy w takim stylu byłoby bardzo dobrze, ale rzadko się zdarza, bo niewielu ludzi ma wyczucie stylu.
no właśnie po raz któryś mówię, że seksownie-zupełnie inaczej niż zawsze.mniam….
wartałoby poprzechadzać się w takim stroju bliżej skupisk ludzkich, coby szersze grono mogło się napawać:)
Tak, diablica z czwartej foty kładzie każdego na łopatki swoim urokiem.
Spódnica świetna , na pewno będzie się świetnie prezentować z innymi zestawami .
A mój chłopak stwierdził, że owszem, ładnie, ale specjalnie seksu tutaj nie widzi. Ech.