
skirt, top – vintage;
Pictures by Stuart Drehorn
Edit by me
Dla tych, co uważają, że jestem monotematyczna boho-grungowo-lumpowa…figa!
Dla tych, co uważają, że nigdy się nie uśmiecham…figa! (Rozumieją już, dlaczego?)
Dla tych, co myśleli, że całą jesień będą tu inspiracje Kenzo…figa!
Dla tych, co kochają retro i vintage i myśleli, że nie ma po co do Riennaherowej wchodzić…no, sami wiecie co dla nich!
Ktoś jeszcze miał jakieś wyrobione sądy? 😉
Karen Elson powraca na mego bloga. W moim życiu obecna jest właściwie codziennie śpiewając mi ładne, płaczliwe piosenki. Gdybym miała być jakąkolwiek żyjącą obecnie kobietą, to prawdopodobnie chciałabym być nią. Pod warunkiem, że nie musiałabym być żoną Jacka White’a.
PS Dla tych (w tym i mnie), którzy sądzili, że depresyjny nastrój się skończył…figa ;(
English: I believe you might be surprised if you believed I will always be boho/grunge/Kenzo inspired/gloomy chick who never smiles. You might also be surprised if you love retro and vintage and you thought this blog is good for nothing as far as these two are concerned. Well, SURPRISE. Any more preconceptions, anyone? 😉
Karen Elson made her great return to this blog. She is present in my life pretty much everyday with her wonderful sad songs. I guess if I could choose any living woman I could be she would probably be my choice. As long as I would not have to be Jack White’s wife.
30 thoughts on “And Now for Something Completely Different”
Jak modelka z wybiegu 🙂
Babo uwielbiam Cie i wszystko co piszesz i wrzucasz na siebie! i ja ciagle nie rozumiem czemu sie nie usmiechasz, bo w moim odczuciu wyglada super:) (ale wiem wiem, tez wychodze z zalozenia ze z wywalonymi zebami w usmiechu wygladam na zdjeciach jak pokraka:P) biore Cie w tym zestawie cala:)
pięknie.
wyglądasz lekko tak, mimo ciężkich kolorków 🙂 kij tam czy uśmiechamy się na zdjęciach czy nie. każdy woli jak woli. byle nie sztucznie i dobrze się czuć.
pozdrawiam, Mon.
ale usta.
Zrobiłaś już te jasne pasemka czy to świateł taki? Bo jak zrobiłaś to mnie sie nie podobie jednak. hehe
ale spódnic się podobie!
:*
Po prostu ślicznie:)!
modelka jestes 🙂 fajne fotki!
Jak nie widać metalowego krzesełka jest lepiej.
Kocham tą kolekcję Louis Vuitton, więc Ty mi się tez dzisiaj podobasz i masz pięny kolor szminki!!
Ta spódnica i bluzka… są świetne!
This looks so good on you! The blouse just matches your haircolor and the lace skirt is to die for! Seriously 😀 Adorable
przepiękna spódnica, świetne foty
aaa! fajne zdjęcia i spódnica wypasiona :))
No spódnica bardzo na tak. Ja tam lubię Twoje Kenzo bo wygląda naprawdę jak Kenzo a nie jak futrzak z hama mimo że nim jest. Już samo to że umiesz takie cuda wyczarować na sobie mnie onieśmiela. O.
łał ładne zdjęcia 🙂
Świetny kolor szminki. I ogólnie jest pięknie.
Mało deprysyjnie, mocno ładnie!
>Iz: Te są od poprzedniego farbowania, miałam zrobione wtedy jakieś trzy chyba. W środę robię całą głowę.
>Malena: Depresyjnie jest w głowie. Ale mniej niż zwykle.
no widzę, bo tera normalnie wygląda, jak siedzę przy innym kompie hehe
Super, spódnica jest piękna 🙂
Osoby w depresji raczej tak nie wyglądają… Ściemniasz 😉
Ale mi się podoba. Masz urzekający uśmiech.
Masz fascynującą twarz.
O nogach już pisałam nie raz.
Miałaś coś wspólnego z baletem?
O dziwo jesienna kolekcja LV mi się podoba, bo najczęściej to zakrawają one pod kicz. Pasują Ci te kolory, choć kolor pomadki Cię trochę rozmywa jak dla mnie.
…yyy…to może figa dla depresyjnego nastroju? 😉
chcę cię w wyciągniętym swetrze, podwiązkach, z depresją i chroniczym stanie wkurwienia i wolę kiedy jesteś niecnotą
sukienka jest genialna… swietne kolory, podkreslajace rudość. hehe. tymczasem zapraszam do mnie, do galerii biżuterii, mam wiele oryginalnych rzeczy, teraz nowe pierścionki i torby, dla szafiarek promocyjne ceny! pozdrawiam i zapraszam!
niech skonam. nie poznałabym. niesamowite, jak się potrafisz transformować.
>Biurowa: Jestem przekonana już,że nie mam depresji,mam jednak coś niezdrowego z nastrojem. Jak jestem zajęta cały dzień wszystko jest porządku. Wystarczy jeden dzień bez planów i nie mogę wstać z łóżka ani zmusić się do zrobienia czegokolwiek. Nie wiem co to jest, ale mi to przeszkadza i mam nadzieję,że uniwersytecki psycholog 'z urzędu’ znajdzie jakieś rozwiązanie.
>jane: Miałam jako 7-10 latka 😉
>Miriana: Poproszę 😉
>venila kostis: Wyniosłym i wrednym można być i bez depresji, nie przejmuj się, coś się wymyśli.
>granda: Mów mi Optimus Prime.
Tak coś czułam, bo podbicie masz świetne!