dress – Zara; shoes – Topshop; headband – Primark;

Photos by Dasha Miller

Photo of Livia S. from the Polish edition of 'Wir Kinder vom Bahnhof Zoo’ scanned for me by wonderful Mamałgosia

Istnieją książki bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla chłonnych młodych umysłów. Kiedy pierwszy raz czytałam 'Portret Doriana Graya’ musiałam nie raz przywracać się do porządku, mimo to Henry Wotton był moim idolem przez kilka następnych lat. Podobno po opublikowaniu 'My, Dzieci z Dworca ZOO’ panowało powszechne zdziwienie, że dzieciaki zamiast odebrać opowieść Christiane F. jako przestrogę były zafascynowane jej stylem życia i wyglądem. Jestem ewidentnie jednym z tych dzieciaków. No bo jak nie być zafascynowanym osobami wyglądającymi jak Livia S.(foto na dole)? Marzyłam o takiej sukience od 10 roku życia, czyli od kiedy pierwszy raz zobaczyłam jej zdjęcie w książce. Po ponad dekadzie sukienka trafiła do mnie zupełnie przypadkiem, koleżanka wyprowadzała się z Glasgow i chciała się pozbyć ciuchów. Spełniam zatem dziecięce marzenia i wyglądam niczym 18-letnia ćpunka z Berlina.

Zło zawsze jest najbardziej pociągające, w końcu Lucyfer był najpiękniejszym z aniołów 😉

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

23 thoughts on “Wir Kinder vom Bahnhof Zoo”

  1. rany, ta książka to chyba jedna z pierwszych jakie pamiętam i jakie przeczytałam (oczywiście mówię o takich spoza kanonu lektur ;))…

  2. oo tak! świeć do mnie tą nogą! 😀 mam bluzkę na maxa podobną do tej sukmany, możesz ją pamiętać bo swego czasu ją dość często nosiłam. Chciałaby? ;>

  3. Uch,któż się nimi nie fascynował. Przeczytaj ,,Na wspak”,jeśli Ci nie znane,bo to podobnie dekadencko-zło-brudno-zachwycające.
    Ja z kiecek kwiatowych prywatnie,osobiście już jakiś czas temu wyrosłam,niemniej zachwycają mnie zdjęcia,zwłaszcza przed-ostatnie z niezwykłym drzewem jest rewelacyjne i opaska,bardzo pasuje do Twojego typu urody,poza tym wielbię pióra…
    Ukłony,nietypowy blog moja droga,będę zaglądać niechybnie!

  4. no i znowu takie piękne zdjęcia!
    ’My dzieci z dworca zoo’ zapoczątkowały moją młodzieńczą fascynację literaturą narkotyczną 😀
    może nie chciałam od razu wstrzykiwać sobie hery, ale z polikami podmalowanymi wypiekami czytałam Pamiętnik narkomanki i Ćpuna i było mi fajnie

  5. Też czytałam książkę w dzieciństwie i coś mi zrobiła z głową:)))
    Zawsze przechodzi mi dreszcz po plecach jak jestem na Zoo Bhf, a w pewnym momencie bywałam tam często.
    A tak na serio to uważam, że jednak nie powinno się jej dawać do czytania młodym dzieciakom.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top