






Photos (except for the second last one) by Olivia Vitazkowa
You might find her HERE and HERE
Tradycyjnym zakończeniem szkockiej imprezy jest zagranie 'Loch Lomond’ jako ostatniego kawałka. Mimo dość radosnej melodii (przynajmniej w wydaniu imprezowym) jest to smutna pieśń o jakobickim rebeliancie, który wie, że czeka go egzekucja z rąk Anglików i wie, że nigdy więcej nie spotka się ze swoją ukochaną nad brzegami pięknego jeziora Lomond.
Magisterka oddana (ekskluzywne foto z uniwersyteckiej ubikacji powyżej), radość na zdjęciach wywołana końcem cierpienia związanego z jej tworzeniem. 10 września opuściłam Glasgow na dobre bez nadziei powrotu w najbliższej przyszłości), czas zagrać 'Loch Lomond’.
English: The traditional ending to a Scottish party is to play 'Loch Lomond’ as the last song. Although the tune is quite jolly (at least in the party version), the song itself is very sad for it is about a Jacobite rebel who knows he will be executed by the Englishmen and will never again meet his beloved on the banks of Loch Lomond.
My dissertation has been submitted some time ago (an exclusive photo taken in the bathroom at Uni), you can see how happy it made me on the day. On September 10 I have left Scotland not to come back in the foreseeable future. It’s definitely time to play 'Loch Lomond’.
12 thoughts on “Loch Lomond”
czyli nie będzie już postów z GB?:(:(
pewnie mało oryginalnie, ale podobają mi się kolory, stroju w sensie, całość zreszta też. i też chcę taki uniwesytet.
pierwsze zdjęcie czadowe! 🙂
Ty a mówił Ci ktoś, że masz wielgachne oczyska i fajnie fikasz i skaczesz?:D
P.S. nie nie lub mnie, kiedy ja lubie tak bardzo Ciebie:3
Moim zdaniem z Twoją twarzą nie możesz sobie pozwolić na przetłuszczone włosy, które sukcesywnie promujesz od czasu postu w którym wcielasz się w „grecką boginię”
Anonymous: jestem pewna ze Riennahera obronilaby sie sama, ale pewnie nie bedzie jej sie chcialo, wiec moze ja to powiem: tak wygladaja umyte i wyschniete krecone wlosy. sama takie mam i one maja tendencje do prostowania sie jak sa tluste.
wiec kula w plot.
poza tym, co to znaczy „z Twoja twarza”? bo nasuwaja mi sie same bucowskie wyjasnienia, jedno bardziej obraźliwe od drugiego 😀
a tak co do tematu: „loch Lomond” bardzo przypomina mi jakas inna piosenkę, albo moze sama linia melodyczna była gdzies wykorzystana… tylko za cholerę nie wiem gdzie. Riennahera, moze bys uśmierzyła, jak znasz odpowiedź na pytanie, ten mój brain itch? 😀
Cudna bluza! I uwielbiam pierwsze zdjęcie 🙂
>Szafa Madziary: Będą. Nie mieszkam jedynie w Szkocji, UK jest duuuże.
>Panna Lemoniada: Oj, wiesz, że Cię kocham zawsze. A nikt mi nie mówił. W sumie mówił mi ktoś, że mam małe oczy.
>Anonim: Każde z tych zdjęć było robione w Glasgow lub Linlithgow w okolicach sierpnia/września, każdego dnia padało. Sukcesywnie promuję życie poza domem podczas deszczu, przepraszam, jeśli nie odpowiada to czyjemuś światopoglądowi.
>Alicja: Kurczę kurczę, nie wiem. Mi nic nie przypomina Loch Lomond, chociaż to jest taka trochę generyczna pseudoceltycka rzewna melodia 😛
kocham takie bluzy:)
super zdjęcia.
O fajnie!!!!!!!!!!!!!!
Swietny kolor bluzy 🙂