Marta Dziok-Kaczyńska

20 stycznia, 2013

Stan wyjątkowy trwa w najlepsze. I nie będę narzekać, bo pociągi na specjalnym rozkładzie pozwalają mi pospać prawie pół godziny dłużej. Spóźnię się co prawda do pracy, ale na tyle mało, żeby nikt nie mógł się gniewać i tylko ze zrozumieniem kiwał głową, że zima i trudno. Być może znowu skończymy wcześniej, być może znowu...