Ostatnio z zadziwiającą częstotliwością pojawiają się w moich zestawach i na tym blogu spodnie. W następnym wpisie ubraniowym, który mam już gotowy, również będą obecne. Wniosek nasuwa się sam i jest przerażający – zaczęły mi się podobać. Podejrzewam, że ta nagła zmiana musi być wywołana przez chorobę wściekłych krów lub jakąś łagodną, ale sporą narośl na mózgu. Ewentualnie można tłumaczyć to faktem, że w tym tygodniu skończyły mi się czarne grube rajstopy, które są zimową bazą do każdego stroju z sukienką. Jest zimno i ciemno i na pewno nie chce mi się schodzić po schodach do pomieszczenia z pralką, więc wolę już nosić spodnie.
Ktokolwiek twierdzi, że spodnie są wygodniejsze niż sukienki, ten albo nie ma pojęcia o czym mówi, albo mama składa mu skarpetki w pary. W moim domu grasuje skarpetowy potwór i nigdy nie jestem pewna czy to co mam na nogach jest od kompletu. Albo raczej zazwyczaj jestem pewna, że nie jest. Przy obecnej temperaturze i szarówce nie ma to jednak znaczenia. Jak widać na załączonych obrazkach znalazłam sobie jamę, w której zamierzam przezimować aż do wiosny i nikt nie musi mnie oglądać.
Dobranoc! :>
// płaszcz Topshop, kowbojki Zara, czapka z second handu, bluzka Primark, spodnie H&M //
21 thoughts on “spodnie piżamowe i sen zimowy”
A ja wciąż czekam na wiosnę 🙂 Śliczne zdjęcia.
5, 6, 7 zdjęcie – cudowne!
Spodnie bardzo ładne 🙂 I czapka.
Ten skarpetkowy potwór to tak zwany „niedoparek”. Pewien Czech napisał o tych sympatycznych stworzeniach książkę, polecam!
U mnie pogoda wstrętniejsza milion razy.
Pozdrawiam serdecznie.
Piżamowe spodnie są świetne, nie wiem dlaczego tak na nie 'psioczysz’ i z obawą do nich podchodzisz, przerażona faktem, że zaczynają Ci się podobać. Wg mnie są świetne i ślicznie wyglądają w tym zestawie. Dają dużo luzu i są komfortowe. I na dodatek te wzory – spodnie wręcz idealne 🙂
gole kostki zaiste grzeja oczy :>
Takie skarpetki znalazłam. Dlatego spodnie ssą.
😉 sukienczyny rulezz
Uwielbiam Twoje buty, a te spodnie to noś jak najczęściej, bo są wyjątkowe. Żałuję, że sama ich nie kupiłam 🙂
świetny strój, jestem zachwycona 🙂
Podobno wiosna już blisko 😉
Też mi problem, ja kupuję skarpety w jednym kolorze i mało mnie obchodzi, że noszę je nie od pary. A że różnią się odcieniem, fakturą, długością, kogo to obchodzi 😉
świetna stylizacja i cudowne zdjęcia! 🙂
Skarpetki wyglądaja na od pary, ale te 2 cm gołej skóry pomiędzy butkami, a spodniami – brrrr!
wspaniale wyglądasz! i ta pogoda <3
cudowne, mega klimatyczne zdjęcia !
genialna jesteś, obserwuje
Oh mi też się takie piżamowce podobają i to kuszą ostro… ale na przeszkodzie do noszenia stoi mój chłopak, który jak najgorszy niegodziwiec zagroził, że podobne zakupy będzie wywalać z domu. Jestem chyba zniewoloną kobietą. Jak żyć?
EMANCYPOWAĆ SIĘ!
skarpetki, też zawsze mam problem, żeby je znaleźć 😀
a spodnie masz genialne 😀
Masz fajne stylizacje ale mam wrazenie że robilyby dużo mniejsze wrazenie gdyby nie te wlosy ( <3 )
Powiem Ci że coś jest na rzeczy z tą chorobą krów czy inną odnośnie spodni – od zawsze byłam sukienkową dziewczyną, spodnie to była dla mnie smutna konieczność którą akceptowałam z rzadka – teraz moja szafa po kilku latach to w 50% spodnie, i co więcej wyleczyłam się z koronek uaaaaaaa. Także beware! Ew.
Myślisz, żeby utłuc te fascynacje w zarodku?