Mam wrażenie, że właśnie nadszedł moment, w którym Wielka Brytania mi się znudziła.
Ten moment przychodzi w końcu niezależnie od miejsca, w którym mieszkam. Po mniej więcej osiemnastu latach w Gdańsku nie mogłam już patrzeć na to miasto, po pięciu w Glasgow też już było nudno, ale można się było pocieszać pagórkami z owcami odległymi godzinę drogi pociągiem. Woking nie było nigdy szczególnie pociągające, ale przynajmniej blisko do Londynu, który przecież jest centrum wszechświata. I chyba właśnie ten wszechświat przestał być taki…wszechświatowy. Przynajmniej raz dziennie myślę o romantycznych paryskich podwórkach, kawiarniach, a przede wszystkim…szumiących w mieście drzewach. W Londynie też są drzewa, ale jakieś takie okiełznane i mniej radosne. Wczoraj oglądając 'Girls’ (zmuszona przemocą, z własnej woli bym się na to nie zdecydowała) zobaczyłam takie drzewa, o które mi chodzi i nawet Nowy Jork, który nigdy mnie nie pociągał, wydaje się cudowny. Chyba muszę zacząć myśleć o przeprowadzce. Albo kupić sobie drzewo w doniczce.
Notting Hill w deszczu z przerośniętym makaronikiem na talerzu może przez chwilę poudawać, że jest Paryżem. Chociaż to drzewo…no sami widzicie jakie jest.
// kurtka od munduru polowego LWP, sukienka i plecak River Island, buty Topshop, czapka autorstwa Mamy //
9 thoughts on “Wielka Brytania mi się znudziła”
Świetne zdjęcia!
Mi równiez.
Jezuu, to nie fair, ze Ania jest taka piekna <3
Kocham Twoje przełamywanie romantycznych kiecek czapami czy „topornymi” elementami! No i rudość Twa me serce raduje.
A co do znudzenia… myślę, że większość to przeżywa. Ja mam przeróżne fazy na dany region/kraj. Na szczęście, a może i nie, wszystko pozostawiam w sferze marzeń i zostaję na miejscu.
Pozdrawiam!
Ruda – Modne Frele
I mnie również znudziła się Wielka Brytania. Nie wczoraj, nie miesiąc temu, ale gdzieś pomiędzy moim pierwszym mieszkaniem tutaj kilka lat temu, a mieszkaniem w Stanach. Uciec mogłabym choćby jutro;)
Mnie się ostatnio znudziło życie (matko jak to upiornie brzmi). Ale const. i rutyna są okrutne.
Jedno drzewo Paryża nie czyni, ale naciąganie rzeczywistości do swoich potrzeb czasem pomaga (pewnie dlatego cały czas 'bujam’ w chmurach).
Tak dokradnie… znudziło się..ja i mój mąż myślimy o Australii albo Canada…albo.. Bóg wie gdzie…London jest już…yyyy nudny..czasami myślę..e wracajmy do Pl,ale z drugiej strony człowiek się boi..tak może czas na wieczne słońce w Sydney… któż to wie ,gdzie nas rzuci..pozdrawiam
Przepiękna sukienka;)
Zapraszam do Berlina, drzew tutaj pod dostatkiem 😉