Pod niedawnym wpisem o zmienianiu pracy czytelniczka napisała:
A jeżeli już się wie na 100%, że chce się zmienić pracę, miasto oraz państwo, ale nie wie się dokąd ruszyć dalej? Jakiś przewodnik? 🙂
Proszę bardzo. Dzisiaj będziemy szukać pracy w UK.
Od razu zaznaczę, że nie pomogę osobom, które mają kurs spawacza czy kosmetyczki i zastanawiają się czy dadzą radę. Dostaję takie listy i odpisuję zawsze to samo: nie wiem. Nie dlatego, że nie lubię spawaczy czy kosmetyczek, ani nawet nie dlatego, że jestem wredna. Przez przebywanie w danym kraju nie staję się analitykiem rynku pracy w każdym sektorze gospodarki. Tak samo jak przez fakt bycia Polką nie jestem Panoramą Firm z numerami polskich hydraulików. W życiu na oczy nie widziałam żadnego hydraulika, nawet w Polsce.
Mogę za to podzielić się kilkoma uwagami na temat własnego szukania pracy w tym kraju na przestrzeni lat. A właściwie jedną uwagą. Zatem proszę o fanfary, tłumy szaleją, kobiety mdleją, wystrzeliwane są salwy honorowe, z nieba leci confetti, a na niebie pojawia się napis…
…DARUJ SOBIE WYSYŁANIE MAILEM CV W ODPOWIEDZI NA OGŁOSZENIA O PRACĘ.
Serio. Nikt nigdy nie zaproponował mi żadnej interesującej pracy tylko w oparciu o wysłane w ciemno CV. Co więcej, pozytywne odpowiedzi na setki tak wysłanych CV mogłabym policzyć na palcach obu rąk. Odpowiedzi negatywnych było niewiele więcej. W większości przypadków nigdy więcej o pracodawcy nie słyszałam.
Czy zrezygnować zatem zupełnie z wysyłania CV na maile podane w ogłoszeniu?
Niekoniecznie. Wysłanie kilku maili dziennie nikogo jeszcze nie zabiło. A nuż traficie na cud. Nie radziłabym jednak traktować tego jako głównej czynności podczas poszukiwań.
Co w takim razie robić?
Jak najwięcej się da.
– Poszukać w internecie poważnej agencji rekrutacyjnej i się do niej zapisać, iść na spotkanie i pozostawać z nią w kontakcie. Ci ludzie dostają pieniążek za to, że wepchną Twoje super umiejętności pracodawcy, który właśnie ich szuka. Bardzo im zależy, naprawdę. W mojej obecnej firmie jedyne CV, które brane są pod uwagę pochodzą z agencji, które wstępnie przesiewają kandydatów i podsyłają tylko najodpowiedniejsze aplikacje.
– Wpisać kilka słów kluczowych na twitterze i zobaczyć co wyskoczy. Może firma Twoich marzeń szuka ludzi właśnie w ten sposób? Może da się z nimi o tym potweetować? Zawsze to możliwość na zrobienie dobrego wrażenia.
– Samemu szukać firm zajmujących się tym, czym chcemy się zajmować i sprawdzać kogo obecnie szukają. Dzwonić, dzwonić i dzwonić, pytać, przypominać się, pokazywać przez telefon, jakim się jest super człowiekiem.
– Poszukać pracy na stronie Job Centre. Zadzwonić do pracodawcy i umówić się na przesłanie CV czy wizytę. Po wysłaniu maila zadzwonić i spytać czy na pewno go dostał.
Masz inne niż powyższe pomysły? Są lepsze? Są bardziej kreatywne? Są legalne? Do dzieła!
W skrócie – najważniejsza jest AKTYWNOŚĆ. Najgorsze co można zrobić to siedzieć przed ekranem i wysyłać to samo CV do pięćdziesięciu firm, a potem czekać kto odpisze. Bo prawdopodobnie nie odpisze nikt.
Dowód?
Zaraz po studiach znalazłam pracę (zresztą przez Job Centre), niezbyt ekstra, ale za pensję dało się przeżyć. Zresztą, to było „na chwilę”. Dość szybko przestała mi się podobać. Zaczęłam zatem wysyłać dziesiątki CV w odpowiedzi na ogłoszenia w internecie. Bo było łatwo. Coraz bardziej nie lubiłam mojej pracy, wysyłałam coraz więcej CV, nikt mi nie odpowiadał. Zaczęłam nienawidzieć pracy, żyć od weekendu do weekendu, dostałam łagodnej depresji (ale na tyle niefajnej, że lekarz skierował mnie na spotkania z psychologiem), wciąż nikt mi nie odpowiadał. Minęły dwa lata. Któregoś dnia obudziłam się i stwierdziłam, że dalej tak nie mogę. Po zastosowaniu się do powyższych kroków dwa tygodnie później siedziałam przed szefem i składałam wymówienie, bo zaproponowano mi pracę w wymarzonym mieście i z pensją wyższą o 30%.
Da się. Serio. Mnóstwo firm i mnóstwo ludzi chce Ci dać pracę. Pokaż tylko, że jesteś spoko koleżką, a nie ziemniakiem umierającym z nudów przed ekranem.
PS Wpis dotyczy UK w tym sensie, że jedyną pracą, którą wykonywałam w Polsce było roznoszenie tacie ulotek. Miałam wtedy 13 lat. Doświadczenie na polskim rynku pracy mam zerowe, co nie znaczy, że sugestie nie są przydatne. Raczej nie zaszkodzą. Sami zweryfikujcie. Cmok.
24 thoughts on “Jak znaleźć pracę?”
Potwierdzam, mailowe cv niezbyt są skuteczne. Najczęściej odzywają się firmy śmieciowe, które np. cały czas szukają do call-center pracowników, którym mogliby płacić 300 zł miesięcznie. Po 3 miesiącach zwłoki.
Jedną pracę (w Polsce) sobie „wychodziłam”. Zrobiłam listę miejsc, w których mogłabym pracować, a potem pukałam wszędzie z cv, uśmiechając się, zagadując sekretarki i inne napotkane osoby (delikatnie, bom nieśmiała niewiasta). Drugą pracę dostałam z polecenia – ktoś powiedział, że warto mnie zatrudnić.
This comment has been removed by the author.
*mdleję* i ciekawią mnie nielegalne pomysły ;D
dobre rady 🙂 myślę, że ważne jest też, żeby mieć dobrze napisane CV. ale rozsyłanie jest (oczywiście) bez większego sensu.
Rozsyłanie jako jedyna czynność jest bez sensu, czasem w końcu się komuś tam udaje.
A u mnie właśnie rozsyłanie zdało egzamin 😉 Wszystkie dotychczasowe prace (recepcjonistka na siłowni, recepcjonistka w hostelu, sprzątaczka w hostelu, call centre, sekretarka i kelnerka) dostałam dzięki portalowi gumtree. Ale myślę, że w przypadku poważnej pracy marzeń, a nie czegoś, żeby przeżyć na pierwszym roku studiów już nie da rady znaleźć na gumtree. Nawet nie chodzi o to, że nikt nie odpowie – ale raczej nikt z „poważnych” pracodawaców się tam nie ogłasza 😉 A tak z ciekawości – co to była za depresyjna praca? Moja najgorsza to właśnie sekretarka, nie potrafię wytrzymać za biurkiem siedząc cały dzień i zajmując się papierkami.
Firma samochodowa. Nie znoszę samochodów.
mad men <3 gdzie szukać pracy po maturze bez żadnych większych umiejętności? dopiero od niedawna szukam pracy i naprawdę nie wiem czy moja sumiennosc i pracowitość wystarcza. w tej chwili czekam na odpowiedź od pewnej instytucji o przyznanie mi stażu…
A co chcesz dalej robić?
w Polsce staże i praktyki są właściwie też okej, jak się sobie wyszkoli pracownika to potem się go chce zatrzymać. bardzo przyda mi się w najbliższym czasie Twój przewodnik odnośnie szukania pracy w UK, dziękuję ;))
W Polsce rozsyłanie CV póki co ma się dobrze, bo, o dziwo, pracodawcy lub ich HR-owcy serio przekopują się zazwyczaj przez te setki zgłoszeń i wyłaniają z nich grupę szczęśliwców. Nikomu jednak nie zaszkodziło wyróżnienie się z tłumu, a przyniesienie swojej aplikacji osobiście do przyszłego potencjalnego miejsca pracy nie boli. Więcej takich tekstów, Riennahero, prosimy, a przynajmniej ja.
Z tym osobistym zaniesieniem CV to nie byłabym taka pewna – duże firmy opierają się dziś o bazy agencji albo własne systemy do zarządzania rekrutacją gdzie łatwiej analizować setki zgłoszeń na raz, więc papierowe CV często ląduje w „okrąłym segregatorze”….
Zgadzam się z Tobą w 100 % 🙂 Jestem obecnie na tym samym etapie, na którym Ty byłaś i zamierzam coś zmienić w życiu, a dokładniej pracę i miejsce zamieszkania. Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że nic nie tracę a tylko polepszę swoje samopoczucie. Dzięki za ciekawy tekst 🙂
Ja mam zupelnie inne doswiadczenia, i odzywali sie tylko z internetowych ogloszen, z agencji pracy 2 lata zero ani jednego telefonu. Teraz zmienilam prace, i tez jest to praca gdzie wyslalam CV na ogloszenie zamieszczone w internecie 🙂 Depresja tez byla 🙂
Do agencji pracy się idzie zarejestrować, odbywa rozmowę i jest z nią w kontakcie. Nie znam agencji, która decyduje się kogoś wziąć pod swoje skrzydła, a potem się nie odzywa. Z tym, że nie każdego biorą.
ten akapit o tym, jak dwa lata szukałaś pracy i prawie popadałaś w deprechę, no to… jak bym czytała o sobie. U mnie nie jest jeszcze aż tak tragicznie, ale sytuacja rysuje się podobnie: mam pracę, którą mam bo mam, ale nie sprawia mi satysfakcji, zarobki marne. Więc postanowiłam szukać nowej, właśnie przez internet, i codziennie niemal wysyłam sterty CV przez neta i co? I nic! No właśnie. Podejrzewam, że będzie tak, jak u Ciebie. Więc cieszę się, że tu trafiłam, bo żyłabym tak złudnie z nadzieją, że ktoś oddzwoni… ale masz rację, setki wysłanych CV i odzew prawie żaden. Trzeba ruszyć zadek i poszukać pracy w bardziej kreatywny sposób.
Dzięki Riennahera! Jesteś w porządku 😀 (jak to zwykł mawiać mój kolega, hehe)
Zobaczysz, że efekty pojawią się szybko.
Pamiętam jak przyjaciółka mnie namawiała na wysłanie cv z mądrą miną, że tak się robi w cywilizowanym świecie. A ja zamiast tego ciągle szukałam po znajomych. Pracę dostawałam z polecenia lub półfartem niemal od ręki, koleżanka rozsyłała swoje cv i rozsyłała, aż jej mama załatwiła pracę w firmie, w której pracowała. Ani trochę to się nie różni od polskiego rynku, może tylko tym, że tutejsze agencje pracy są mniej profesjonalne i ludzie, którzy w nich pracują są średnio zaangażowani, bo ich system wypłat niekoniecznie zależy od wyników.
ojej, brakuje jednegop bradzo waznego punktu!!! konto na linkedin! ale nie tylko takie zeby szukac pracodawcow i pracy (bo jest tam mnostwo ogloszen o prace), ale takie rzetelny, dobrze wypleniony profil. Linked pokazuje wiecej niz CV i list motywacyjny razem wziety, jest tam cala wasza edukacja, doswiadczenie, wybrane projkety (wraz z resultatmi, np zalaczynymi dokumentami czy raportami) umiejetnosci (te ktore sami wpisalismy oraz ktore nasi koledzy nam przypisali), referencje, nagrody, sukcesy…WSZYSTKO. ja osobiscie znam 3 osoby ktore dostaly oferte pracy z linkedin. po prostu dostali wiadomosc od danego pracodawcy i juz nastepnego dnia byli umowieni na spotkanie. Ja sama jestem zadziwiona jakie osoby przegladaja moje konto, z jakich roznych firm. P.S ta rada odnosi sie do UK, bo podobnie jak Rienanhera, nie mam doswiadczenia na rynku polskim.
To w sumie ciekawe, może kwestia branży, bo sama przez LinkedIn nic nie znalazłam, nie znam nikogo, kto by znalazł, ani nawet traktował ten serwis jakoś poważnie. Ale na pewno w niektórych branżach może być bardzo ważny.
Ja znalazłam dwa razy, a w zasadzie mnie znaleziono. I dostaję zapytania od rekruterów z zaproszeniem na rozmowy. Co prawda teraz niczego nie szukam, ale konto na LinkedIn nie zaszkodzi.
W Polsce rozsyłanie przez Gumtree działa w przypadku prac… hm… jak by to powiedzieć, żeby nikogo nie obrazić? Chodzi mi o prace niewymagające ogromnego doświadczenia, wykształcenia kierunkowego itd., takie, które się wykonuje na studiach albo tuż po studiach: kelnerowanie, recepcja, sprzątanie, proste prace biurowe, call center itp. Nie wyobrażam sobie, że kancelaria prawnicza czy biuro rachunkowe wrzuca ogłoszenie na darmowy portal i dostaje jakiś sensowny odzew.
I ogólnie podpisuję się obiema rękami. Tylko trochę kłopot w momencie, kiedy nie ma się za dużych kwalifikacji… ani kasy dla agencji rekrutującej.
Agencje rekrutujące opłacane są przez pracodawcę, który wnosi opłatę po zatrudnieniu kandydata.
Ojej, dziękuję bardzo, bo okazuje się, że na mój komentarz odpowiedziałaś wpisem!
Trochę mnie przeraziła myśl przewodnia, bo ja właśnie wysyłam CV w odpowiedzi na ogłoszenia, ale tylko dlatego, że w swoim życiu wszystkie oferty pracy dostałam właśnie po takich poszukiwaniach (dodam, że nie było to w Wielkiej Brytanii). Ostatnio w Forbes czytałam o błędach osób próbujących znaleźć pracę i rzeczywiście namiętne słanie CV w odpowiedzi na ogłoszenia było jednym z nich.
Wiem, że muszę urozmaicić sposób poszukiwań, ale na razie mam do opanowania inną zagwozdkę: nie bardzo wiem dokąd się ruszyć, wiem jedynie, że chcę i muszę zmienić miasto (a najprawdopodobniej i państwo). Może wszystko się ułoży zanim zwariuję:)
Małgorzata
Obiecuje być aktywnym w tych działaniach 😛