Marta Dziok-Kaczyńska

Wyrwane z kontekstu #2

Picture of Marta Dziok-Kaczyńska

Marta Dziok-Kaczyńska

Ten tydzień był bardzo ciężki. Piszę właśnie pierwszy post z nowego mieszkania, a myśli w mojej głowie są mocno fragmentaryczne. Między trzydziestoma workami ze śmieciami nie znalazło się miejsce na spójną narrację. Między stosem pudeł i górą walizek nie znalazłam fabuły.

Niemniej jednak pierwsza noc na nowym to nie byle okazja. Warto spisać co się w głowie kołacze.

***

Brak internetu przeraża mnie bardziej niż dżuma. Bo jestem zdrowa, ale właśnie w tej chwili nie mam stałego łącza.

***

Tak jak wierzę w słowa Gandalfa, że to małe przejawy codziennej dobroci zwykłych ludzi trzymają zło w ryzach, tak samo wierzę, że małe codziennie sukinkoctwa zapraszają Szatana do naszego życia. Na przykład rozmawianie w pociągu przez telefon o idiotycznych codziennych rzeczach, przez półtorej godziny, w godzinach szczytu. Zgadzam się z tą panią, która opowiadała komuś jak czuje, że nie zasługuje na torebkę Mulberry. Na torebkę nie. Na piekło tak.

]

***

Na świecie jest za mało Lee Pace’a. Zmieńmy to.

***

Znów trzymam się prawie wyłącznie z chłopcami. Życie jest jakoś tak niezwykle łatwe, gdy się trzyma prawie wyłącznie z chłopcami.

***

Moja stara część dzielnicy urządziła mi huczne pożegnanie. W kanale znaleziono w zeszłym tygodniu ciało złodzieja obrazów. Wczoraj w budynku naprzeciwko jakieś inne ciało, ale media milczą na jego temat. Ocieram się o brzegi jakiejś makabrycznej przygody.

***

Mam w mieszkaniu cudowne małe patio, idealne na kameralnego grilla albo wieczorne popijanie wina. Nie wiem czy dzisiaj zasnę, bo boję się tego patio gdy jest ciemno, szumi bojler i buczą samoloty.

***

Mam obok łóżka Erebor usypany z moich ubrań. Mogłabym zakopać się w nim niczym Smaug w złocie i nikt by mnie nie znalazł. Dzisiaj schowałam się za nim i mąż po powrocie z pracy nie wiedział gdzie jestem.

***

Uczcijmy chwilą ciszy pierwszego zabitego w nowym mieszkaniu pająka. Miał na imię Tolek i pochodził z łazienki.

***

Od ponad tygodnia niczego nie ugotowałam. To był szczęśliwy tydzień.

***

Definitywnie żegnam się z szafiarstwem, a nawet z pamięcią o nim. W nowym mieszkaniu nie ma szafy.

 

Więcej myśli nie pamiętam. Za wszystkie żałuję.
rude wlosy

Podoba Ci się? Udostępnij ten post

Riennahera

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska

Riennahera​

Prowadzę blog, podcast „Korespondencja z Londynu” oraz aktywnie działam w mediach społecznościowych. W Wielkiej Brytanii mieszkam od 2006 roku. Studiowałam historię i filmoznawstwo na Uniwersytecie w Glasgow. Przez wiele lat pracowałam w brytyjskiej prasie, obecnie jestem dziennikarką portalu polonijnego. Wydałam książki fantasy „Elfy Londynu” i „Podróżniczka” oraz non-fiction „Anglia. Czas na Herbatę” i e-book „Londyn z Riennaherą”. Mieszkam w Londynie z mężem i córkami.