najgorszamatka
Picture of Riennahera

Riennahera

Najgorsza matka świata

Zawsze kiedy słyszę, że jestem dobrą matką albo wyluzowaną matką, czuję się winna. 

Od samego początku czułam się w świecie małych ludzi obco i wiele momentów zdawało się to potwierdzać. Może większość momentów. Nie wychodziły mi najnaturalniejsze rzeczy. Wciąż nie wychodzą. Wszystkie inne matki wyglądały jak oazy spokoju, miłości i dobroci, tylko ja nie. Czułam, że ja tak nie wyglądam. Bo ja wyglądam, muszę przecież wyglądać, jak kłębek nerwów i niekompetencji, którym byłam i jestem. 

Kiedy w niemowlęcych grupach grzechoczemy zabawkami, ja wiem. Kiedy w bibliotece śpiewamy wesołe piosenki, zawsze te same, ja wiem. Kiedy całuję śpiące dziecko w główkę. Kiedy świetnie się bawimy. Kiedy kupuję zabawki albo ubranka i wybieram najładniejsze. Ja zawsze wiem. Zawsze. 

Wiem to, co musi być dla wszystkich oczywiste. Że palą mnie te wszystkie momenty, kiedy obudzona w nocy po raz trzeci, czwarty czy piąty – klnę. Kiedy przy zrzuceniu kolejnej kromki, jajka czy innego twarożku na podłogę nie czuję żadnej miłości tylko frustrację. Kiedy chcę płakać, gdy sen nie przychodzi po czterdziestu minutach ani w ogóle nigdy. Kiedy w wózku dostajemy histerii. Kiedy robi mi się niedobrze na myśl o podróży samochodem, bo wiem, że znowu będzie wyglądała tak jak zawsze. Kiedy już jedziemy, a ja odwracam wzrok do okna, wzdychając zrezygnowana. Kiedy irytuję się, bo myślałam, że drzemka potrwa dłużej, a ja naprawdę mam podczas niej dużo do zrobienia. Kiedy w myślach obwiniam dziecko, że nie jestem w stanie robić tego wszystkiego.

Tych momentów nie jest więcej niż wesołego ganiania się po podłodze, niż śmiechu przy karmieniu piersią, gdy mała dłoń łapie mnie za nos czy przy zabawie liśćmi w parku. Tej zabawie, gdy drę liść i wołam “bibibip”, a córka dostaje głupawki. Ale to chyba tak jak z przykrymi słowami – choćby dostać pięćdziesiąt komplementów, to jedna złośliwość wszystkie je przyćmi i przekreśli. Wszystko co złe waży dziesięć razy więcej niż wszystko co dobre. Przez chwile słabości czuję, że nie zasługuję na chwile miłości i wspaniałości. Nie tak jak wszystkie łagodne, cierpliwe, kochające, idealne matki, które znam. Wszystkie lepsze niż ja.

Dlatego kulę się w sobie, kiedy słyszę, że jestem dobrą, fajną, wyluzowaną matką. Musiałam, zupełnie niechcący, stworzyć wizję potwornie zakłamaną. Przecież jestem najgorsza. Przecież ja to wiem. 

A może po prostu wszyscy inni też wiedzą i tylko ze mnie szydzą…

Zdjęcie:

|Kuba Trybus|

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top