Marta Dziok-Kaczyńska

3 maja, 2020

O. MUJ. BORZE.  To był miesiąc nudy, frustracji, nudy, wysokich temperatur, niskich temperatur, euforii, załamań, wszystkiego. A i tak mogło być gorzej, mogłam być Borisem Johnsonem i najpierw prawie umrzeć, a dwa tygodnie później mieć nowonarodzone dziecko.  W tym miesiącu wszyscy jesteśmy chyba trochę Borisem.  Nie, i tak go nie lubię.  BLOGOWO Było nieźle, a...