plecak-kanken2
Picture of Riennahera

Riennahera

Sześć lat z plecakiem Fjallraven Kanken

Prowadzę ten blog od dwunastu lat. Poruszałam tematy od ubrań przez historię i kulturę po poronienia i depresję. No najróżniejsze. Może wszystkie. Po czym wchodzę w statystyki z całej historii pisania i odkrywam, że najpopularniejszym tekstem w ciągu dwunastu lat był ten czy warto kupić plecak. Badumts.  

Tl;dr : To jest bardzo spoko plecak i nie żałuję. Można kupić. 

Lecz jeśli chcesz poczytać dalej, oto moja opowieść…

Z Kankenem jest trochę jak z moim mężem. Jednego dnia ten kolo z równoległej klasy podrzucił mi czekoladę pod drzwi i zagadał na gadu gadu, a następnego budzę się koło niego, bobas krzyczy “mama tata mama tata”, spłacamy kredyt i rozliczamy z naszym księgowym podatki. Tyle, że między tymi dwoma dniami minęło siedemnaście lat. 

Dobry mąż jest jak dobry plecak. A może wcale nie. Ale to tak zabawnie brzmi. Ha. Ha. 

Plecak Kanken kupiłam jakby wczoraj. Pojechałam z nim do Paryża. Potem w podróż poślubną do Rzymu. Na różne wycieczki po różnych Szkocjach, Peak District i innych Waliach, Kornwaliach i Kentach. W którymś momencie stał się torbą na pieluchy. I tak minął wieczór i poranek. Od tego “wczoraj” upłynęło sześć lat. 

Jednocześnie długo i w ogóle niedługo, bo czuję, jakbym miała go od zawsze. 

Po sześciu latach plecak wciąż sprawuje się dobrze. Jest nieco przybrudzony z zewnątrz i w środku, bo niestety nie jestem osobą, która systematycznie dba o cokolwiek (może poza dzieckiem…) i która regularnie czyści wnętrza plecaków czy torebek. So sue me. Ale mamy postęp. Dwa dni temu odkurzyłam torebkę. Może w tym roku odkurzę też Kankena? 

Czy jest drogi? Tak, ogólnie jest. Nie jak na plecak, który jest w użyciu stale od sześciu lat. Ale ogólnie nie jest tani 

Czy są lepsze plecaki? Na pewno są plecaki obiektywnie lepsze. Albo lepsze dla kogoś. Ten jest idealny na moje potrzeby. 

Czy są tańsze i równie dobre plecaki? Na pewno. Nie miałam potrzeby szukania ich. Bo mam ten. 

Kanken jest też obiektem jednego z najbardziej kuriozalnych komentarzy w historii bloga, kiedy jakiś pan próbował mi pokazać, że jestem niemądra, bo prawdziwie dobry plecak, który warto kupić to plecak taktyczny, a nie jakiś Kanken. To jakby na stwierdzenie, że szpilki Louboutin są wygodne, oznajmić, że naprawdę wygodne są buty trekingowe z Goretexu. Kij z tym, że szukasz butów na ślub kuzynki. Pan wyraził swoją opinię, a jest przecież panem, więc musiał mieć rację 😉

Po sześciu latach z moim rudym plecakiem pod kolor włosów, kupiłam jednak nowy plecak. Nie dlatego, że Kankenowi coś było. O nie. Wręcz przeciwnie. Po prostu przestał być mój. Zmienił się na dobre w bobaskową torbę na pieluchy i picie i jedzenie i zabawki i ubrania na zmianę, przypinaną za rączkę do wózka, eksploatowaną codziennie od prawie dwóch lat, w której nie ma już miejsca na rzeczy mamy. A mama też potrzebuje bagażu podręcznego, w którym byłoby coś innego niż tylko zabawki (ta, yhy, koniec końców i tak wiozę w nim furę zabawek, ale przynajmniej na moje rzeczy TEŻ jest miejsce). Albo torby na laptopa i zeszyt, kiedy oddali się, by trochę popracować. Ba, mama czasem potrzebuje nawet pojechać gdzieś na noc. Raz na dwa lata, ale jednak. 

No i po tych sześciu latach moim nowym plecakiem został…zgadniecie? Tak. Kanken. Ha. Ha. Ha. Trochę jak Dzień Świstaka. Na zawsze razem. A przynajmniej na kolejne sześć lat. Albo do kolejnego dziecka. Ha. Ha. Ha. Ale zemsta będzie słodka, bo Kanken z pewnością przetrzyma ich szkołę i starczy im jeszcze na studia. Joke’s on them.

Mój rudy plecak, który mam od sześciu lat, można kupić tutaj. Mój nowy plecak, który mam od dwóch miesięcy, można kupić tutaj. Linki są afiliacyjne.

A ja tymczasem wracam do myślenia o tekstach wzniosłych i poważnych i nie o plecakach 😉

Zdjęcia: Kat Terek

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top