Obejrzałam drugi sezon „Bridgertonów” w ciągu jednej doby. Nie uważam serialu za wybitny, o książce też nie mam najlepszego zdania, ale jako prosta przyjemność, intelektualne czipsy czy mózgowa mrożona pizza, sprawdzają się bardzo dobrze. Ponieważ miałam okazję przeczytać książkę, która stanowiła trzon drugiego sezonu, porównania tekstu i adaptacji nasuwają się same. Nie uważam tej książki...