wyjazd do tromso3
Picture of Riennahera

Riennahera

Wyjazd do Tromso – moje praktyczne wskazówki

Moje wymarzone wakacje za kołem polarnym już za mną. Niestety. Było tak jak sobie wyobrażałam. No, może wieloryby nie dowiozły, bo nie wyskakiwały. Głupie. Ale poza tym – mucha nie siada. Wyjazd do Tromso

W Tromso byłam niecały tydzień, nie będę więc zgrywać żadnej ekspertki. Wiem natomiast, co bardzo przydało mi się z punktu widzenia turystki. Wiem też o co pytałyście w wiadomościach na instagramie. Ba, podeszła do mnie nawet na miejscu dziewczyna z Polski, słysząc, że mówię o aplikacji do biletów. Wierzę zatem, że pewne minimum informacji może się przydać, jeśli planujesz wycieczkę.

Śniegowe spodnie

Must have. Dla mnie nie jest to oczywiste, ponieważ ostatni raz taki śnieg widziałam z dwadzieścia lat temu. Na nartach w Wiśle. W Londynie takich warunków po prostu nie ma, a ja jestem zimnolubna i zakładam coś pod spodnie dopiero zbliżając się do zerowej temperatury. Tam jednak były niezbędne.

Inne rzeczy, to oczywiście porządne buty trekingowe, żeby nie wywalić się na pysk na śliskich ulicach. Natomiast resztę rzeczy miałam zwykłych i codziennych. Kurtka puchowa z sieciówki (mam ją w szafie przynajmniej z 6 lat, może dłużej), swetry i bluzy z polaru, ocieplane getry. Jestem co prawda dość odporna na temperaturę, ale spodziewałam się, że będzie mi zimniej przy -15 stopniach.

Aplikacja do biletów na autobus

Można kupić bilet u kierowcy płacąc kartą lub gotówką. Taniej jest jednak ściągnąć aplikację Troms Billet, gdzie kupuje się bilet płacąc kartą. Aplikacja zapamiętuje sposób płatności i potem wystarczy już tylko kliknąć przycisk zakupu i ma się na bieżąco bilet.
Bilet ważny 1,5 godziny od zakupu kosztuje 41 koron. Bilet całodobowy – 120 koron.
Polecam autobusy, ponieważ jeżdżą punktualnie i są stosunkowo tanie (na pewno w porównaniu z taksówką…), poza tym wyspa skomunikowana jest naprawdę dobrze. Z centrum na lotnisko to niecałe 15 minut.

Czy żeby zobaczyć zorzę, trzeba wyjechać za miasto?

Zrobiliśmy z Wiktorem z Nordtrip 400 kilometrów, próbując znaleźć zorzę w dzień bez optymalnych warunków. Znaleźliśmy, ale była…żałosną popłuczyną. Natomiast dwa dni później wyszłyśmy z mamą 10 minut spacerem od hostelu w Tromso i zorze jadły z ręki. Więc – to zależy. Od pogody, niestety.

Aplikacja prognozująca zorze

iPhone / Android

To żadna wyrocznia, ale ułatwia życie.
Pokazuje prawdopodobieństwo zobaczenia zorzy i zachmurzenie.
Ponieważ nie jest wyrocznią, widziałam wykopaną w kosmos zorzę przy prawdopodobieństwie 25%. Co jest natomiast bardzo pomocne – aplikacja zaznacza, jeśli w okolicy zgłaszano obecność zorzy. Widząc zatem 25% podobieństwa i obecność w okolicy, wyszłyśmy z mamą na spacer. Efekt był piorunujący.

Gdzie dobrze zjeść i wypić?

Sama kocham i uwielbiam owoce morza, a restauracja Dragoy podaje rewelacyjne zestawy w cenie podobnej lub niższej niż lunch w Londynie. Ja wiem, że obiektywnie to nie jest tanio, ale jak na jakość i doznania smakowe względem ceny – to naprawdę uczciwe i przyjemne miejsce. Jak pokazałam mężowi co zjadłam za równowartość około 20 funtów, był w szoku. A on jest foodie.

Pub przy browarni Mack to natomiast gratka dla piwoszy. W Londynie mam naprawdę szeroki wybór najlepszych piw z całego świata, a jednak nawet mnie zmiótł wybór, jaki jest tam dostępny. A co najlepsze, mają opcję małej szklaneczki, która po pierwsze kosztuje niewiele, a po drugie – pozwala na kosztowanie walorów smakowych bez zbytnich skutków ubocznych.

Gdzie kupić norweski sweter?

Wbrew wielu ostrzeżeniom, widziałam kilka fajnych swetrów w przyzwoitych cenach w sklepach turystycznych (przy czym przyzwoita cena to jakieś 400 zł za 100% wełny i produkcję norweską). Ale tutaj patrzyłabym mocno na kraj i produkcję.
Ja zaszalałam i wybrałam sweter, którego za własne pieniądze nigdy bym nie kupiła, ale sponsorowała mnie mama.
Natomiast odwiedziłam rekomendowany mi na insta sklep z rzeczami z drugiej ręki UFF i rzeczywiście, było sporo fajnych rzeczy. Również dla dzieci.

Najbardziej okazyjne jest jednak na Kup Sweter. Wtedy to już w ogóle nie trzeba nigdzie jeździć 😉 To też nie reklama. Uważam, że bardzo fajną mają ofertę.

Czy trzeba wynająć samochód?

Chyba nie.
Większość wyjazdu spędziłyśmy z Nordtrip, więc jak najbardziej w samochodzie, ale przyjeżdżając do Tromso ma się wybór organizowanych wycieczek. Zarówno na renifery, jak i na wieloryby, oglądanie zorzy czy psie zaprzęgi. Zatem wszystko da się załatwić stacjonarnie.

Taka uwaga co do zaprzęgów. Są wielkie firmy, które traktują psy jak zwierzęta przemysłowe i mają ich ponad 100. Są też małe firmy, które mają kilkanaście psów, które traktowane są jak przyjaciele. Warto zwrócić na to uwagę.

Wyjazd do Tromso – gdzie mieszkać?

To żadna współpraca, płaciłam własnymi pieniędzmi i to sporo, ale zawsze polecam Nordtrip. Był to mój drugi wyjazd z nimi. Zapewniają super atmosferę i opiekę, świetne atrakcje, dogłębną wiedzę oraz foto relację z całego wyjazdu (wszystkie zdjęcia są autorstwa Wiktora lub Agnieszki). Latem dwa lata temu byliśmy rodzinnie i to były cudowne wakacje. Teraz pojechałam z mamą jako część łączonej grupy i też było świetnie. Obie opcje chętnie zrobiłabym jeszcze raz. Polecam z całego serca i wiem, że nie tylko ja.

Zostałam jednak w miasteczku dłużej i spędziłam z mamą dwie noce w hostelu. Był to Osiris Home, na samym końcu wyspy. Polecam, bo hostel bardzo czysty, z bardzo dużą i estetyczną kuchnią oraz wspaniałą narożną kanapą do czytania książek. Dodatkowo 10 minut od niego jest świetna plaża do obserwowania zorzy…

I polecam Tromso. Moje dzieci są jeszcze trochę za małe, ale już mentalnie planuję wyjazd do Tromso za dwa, może trzy lata.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top