Picture of Riennahera

Riennahera

Jury Duty w Anglii – moje doświadczenie

Ten tekst dostępny jest jako podcast.

Jury duty to obowiązek zasiadania w ławie przysięgłych.

Wyrok “winny” lub “niewinny” w sprawach największego kalibru jest w Wielkiej Brytanii wydawany przez dwanaście losowo wybranych osób.

Pewnego pięknego dnia dostałam list, wzywający mnie do stawienia się w sądzie dnia takiego a takiego, o godzinie takiej, a takiej, żeby odbyć dwa tygodnie obowiązku jurysdykcyjnego. Wezwanym może być każdy dorosły rezydent wpisany na listę wyborców. Nie trzeba być nawet obywatelem. Wystarczy legalny pobyt. Wezwani wybierani są losowo spośród populacji. Można zostać wezwanym w swoim życiu więcej lub raz, można nie zostać wezwanym nigdy.

Z jednej strony, ekscytowałam się, bo przecież będzie jak w filmach! Poza tym, doświadczenie procesu to po prostu interesujące doświadczenie. Z drugiej strony – bałam się, że przydzielona zostanie mi paskudna sprawa, która wywoła traumę. Trochę się stresowałam.

Czy można odmówić?

Nie. Można zaznaczyć, że ta data nie jest dobra i podać kiedy w okresie najbliższych 12 miesięcy jest się dostępnym.

Co jeśli to zignoruję?

1000 funtów kary.

Jak to wygląda na żywo?

Stawiasz się w sądzie o nieludzkiej godzinie. 8.30 (to trochę żart, a trochę nie). Normalni ludzie wtedy dopiero prowadzą dzieci do szkoły. Lecz nie Ty, Ty przemierzasz miasto, aby stawić się przed sądem.

Tam przechodzisz przez kontrolę bezpieczeństwa, jak na lotnisku. Tyle, że możesz mieć przy sobie płyny, o ile nie są w szklanym opakowaniu, i napijesz się ich w obecności pana ochroniarza. Jeśli posiadasz przedmioty uznane za niedozwolone lub niebezpieczne, zostawiasz je w pieczy ochrony, do odbioru przy wyjściu.

Potem przechodzisz do sali dla przysięgłych, gdzie razem z Tobą siedzi pierwszego dnia 250 osób. Odhaczają Cię z listy, wypełniasz papierek z danymi osoby do kontaktu w razie wypadku. Potem czekasz godzinę robiąc nic. W końcu następuje ceremonia otwarcia okien, żeby wpuścić minimum powietrza. Potem znowu nic, w końcu pani urzędniczka wyjaśnia co i jak w sposób przydługi i najeżony żartami, którymi sama jest znudzona, ale które pozwalają przetrwać jej i potencjalnym przysięgłym rutynowe wprowadzenie. Następnie puszczany jest film, który nie wnosi niczego poza to, co powiedziała już urzędniczka.

I wtedy napięcie rośnie.

“Mamy sprawię trwającą 17 tygodni i taką trwającą 8 tygodni. Oto 90 osób wytypowanych do pierwszej: Marta Dziok-Kaczyńska i 89 innych. Oto 50 osób wytypowanych do drugiej”. Ponieważ potrzeba tylko 12 przysięgłych oraz dwójki zapasowych, wszyscy w pocie czoła wymyślają najlepsze wymówki, na jakie są w stanie wpaść i wpisują je pospiesznie w formularzu.

Wszyscy wyczytani nieco zapadają się w sobie, po czym ogłaszana jest przerwa na lunch. Przyznam, że zjadłam coś tylko z rozsądku i na siłę, bo wizja bycia w sądzie przez 17 tygodni wywołała u mnie nudności.

Czy mogę odmówić oddania sądom 17 tygodni życia?

Tak i nie.
Każdy dostaje formularz, w którym wpisuje powody, dla których to nie jest wykonalne, zarezerwowane wakacje i procedury medyczne. My mamy wyjazd do rodziny i mam też dzieci do odbierania ze szkoły i zajmowania się nimi popołudniami i w ferie, więc było to dla mnie bardzo niewygodne. I sąd uznał to wyjaśnienie i wyłączył mnie z puli.
Daleki znajomy został wybrany na 6 miesięczną sprawę i powiedział, że nie może stracić 6 miesięcy dochodów jako główny żywiciel rodziny.
Ale w przypadku 8 tygodniowej sprawy, siedząca obok pani miała szefa, który psioczył na jej jury duty i tutaj już nie poszło łatwo. Sędzia nie zaakceptował “problemów w pracy” jako powodu do wyłączenia.

Oczywiście inne sprawy trwają krócej, lub w ogóle krótko. Większość osób, które zostaną w ogóle wybrane na rozprawę, spędzi na niej kilka dni lub tygodni.

Czego nie wolno?

Robić zdjęć w budynku sądu.
Rozmawiać z kimkolwiek z detalami odnośnie tożsamości o innych osobach obecnych wśród przysięgłych.
Rozmawiać z kimkolwiek o sprawie w trakcie jej trwania.
Rozmawiać w ogóle kiedykolwiek o tym jak wyglądała dyskusja przysięgłych.

Czy dostaje się za to wynagrodzenie?

Ha, ha, ha, ha, ha. Ha, ha, ha. Nie.

Możesz wystąpić o zwrot kosztów podróży.
Możesz wystąpić o zwrot kosztów lunchu w kwocie 5.71 dziennie. Oczywiście, nie starczy to nawet na kawę i rogalika.
Możesz wystąpić o zwrot kosztów dodatkowej opieki nad dzieckiem. 64.95 dziennie w przypadku zarejestrowanej organizacji lub opiekuna, 2.50 jeśli to na przykład rodzina albo znajomi. Musiałam wziąć dodatkowy dzień w przedszkolu i nie pokrywa to nam kosztu siedmiogodzinnego dnia czyli 83 funtów. A nasze przedszkole jest normalne, co prawda prywatne, ale żadne ą i ę.
Możesz wystąpić o zwrot utraconego dochodu, w kwocie 64.95 dziennie za dwa tygodnie, ale jeśli już dostajesz zwrot za dziecko, to nie dostaniesz nic ponad to. Po dwóch tygodniach wzrasta to 129.91 dziennie. Musisz przedstawić w tym celu zeznanie podatkowe.

Co oznacza On call

We wtorek popołudniu postanowiono, że osoby niewybrane do trwających spraw nie będą na razie potrzebne. Mogą wrócić do domu i zostaną powiadomione jeśli zaczynać się będą nowe sprawy.
Spędziłam zatem środę, czwartek i piątek spokojnie w domu. No, piszę spokojnie, ale było sporo nerwowego sprawdzania maili czy przypadkiem nie muszę jechać.

To on call jest z jednej strony fajne, bo hej, wykpiłam się łatwo. Z drugiej – niefajne, bo nie możesz zaplanować niczego na kolejny dzień do 17, kiedy może przyjść email z sądu. A kiedy moje dziecko ma tydzień ferii jest to totalnie niefajne. Przynajmniej ja pracuję w godzinach jakie mi odpowiadają, więc to tylko niedogodność w kwestii opieki nad dziećmi, ale jak ktoś do tego ma etat i nad sobą szefa…Niezręcznie.

Możesz nie mieć przydzielonej sprawy

Jak ja 😀
Tydzień później dostałam e-mail, że wypełniłam obowiązek jury duty i jestem wolna.
Żałuję, bo liczyłam na ciekawe, nowe, inspirujące doświadczenie. Z drugiej strony, trwały właśnie ferie szkolne i to, że mogłam zająć się córką, zamiast być w sądzie, było na pewno bardziej korzystne dla mojej rodziny.
Przypuszczam, że wzięto pod uwagę moją sytuację, bo nie wszystkich z grupy 250 osób, które ze mną zaczęły, zwolniono w tym samym terminie co mnie.

Zawsze może się okazać, że będę wybrana po raz kolejny. Przez dwa lata od teraz mogę odmówić, jeśli nie będę chciała poświęcić czasu na jury duty. Potem już nie. Wracamy do punktu wyjścia.

Zdaję sobie sprawę, że ten tekst nie jest tak ekscytujący jak mógłby, gdybym wzięła udział w rozprawie. Jednak nie traćmy nadziei – jestem już umówiona na rozmowę z osobą, która była przysięgłą w procesie i będę mogła opisać, jak to wyglądało w jej przypadku.

A zatem, CIĄG DALSZY NASTĄPI. W “Jury Duty część 2”.

PS Wygenerowałam siebie w sądzie w AI, ponieważ nie byłam na sali rozpraw, w sądzie nie można robić absolutnie żadnych zdjęć, nawet selfie w toalecie, a darmowe zdjęcia ze stocków pokazywały niemal tylko Stany Zjednoczone. Oczywiście wszyscy siedzą plecami lub są zamazani, bo AI ssie i inaczej wyglądali jak mutanci. Chwała fotografom i artystom.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top