Marta Dziok-Kaczyńska

Miesięcznik Pogardy 9/2025

Picture of Marta Dziok-Kaczyńska

Marta Dziok-Kaczyńska

Moje młodsze dziecko poszło do szkoły. Oficjalnie nie mam już w domu żadnego bobaska. Z jednej strony – serce mi się kraje. Z drugiej – wysypiam się. Więc jednak bardziej WIN, niż mniej, ale czasem tęskno do maleństwa.

Jednocześnie, z powodu spartolonego remontu dachu w naszym budynku, lała nam się do domu woda w sześciu miejscach. W tym na dziecięce łóżko. Od miesiąca zatem dzieci śpią na zmianę z jednym z rodziców, dwójka z nas w sypialni, dwójka w salonie. Co jest do przeżycia, ale jest uciążliwe. Czemu tak? Czekamy na oficjalny raport na piśmie, że pokój jest bezpieczny, zanim wstawimy do niego nowe łóżko i pozwolimy tam komukolwiek spać. Może przesada, ale po tym jak w mojej podstawówce podczas lekcji spadł na nauczycielkę kawał ściany, wolę dmuchać na zimne.

Mieliśmy kilka rodzinnych miłych weekendów, w które mogliśmy korzystać z ostatnich podrygów ciepłej i słonecznej pogody w Londynie.
Miałam tydzień, podczas którego przysypiałam i nie miałam siły na nic.

Rany, tyle już o tym mówiłam, że zapomniałabym o premierze książki. A ona była. Miała się dobrze. Nawet recenzje nie są srogie. Większości osób taki eskapizm na jesień wchodzi dobrze i miło. O to chodziło.

Wydarzenia

Miałam przyjemność wysłuchać koncertów Marcin Wasilewski Trio i Anny Marii Jopek oraz Leszka Możdżera.
Odwiedziłam panel dyskusyjny „The Rise of Polish Design” na targach Material Matters. Wszystko to w ramach pracy.

Książki

Dla Kogo jest Miasto: Magdalena Milert, prowadząca profil pieing, zabiera się za temat miasta. Wytyka błędy polskiego budownictwa, piętnuje deweloperów, wskazuje case studies, że da się budować dla ludzi, pokazuje, na co powinniśmy zwracać uwagę. Na koniec wypisuje listę narzędzi i rzeczy, które może zrobić przeciętny obywatel, aby próbować naprawiać przestrzeń wokół siebie.
Myślę, że książka skierowana jest przede wszystkim do osób, które nie obserwują profilu. To nie jest wada. Po prostu autorka regularnie dostarcza w internecie tyle wiedzy i materiałów do przemyśleń, że niewiele z tego, co napisała, jest zaskakujące czy nowe. Książka pełni raczej rolę porządkującą, kompendium i rozwinięcie tego, co możemy u niej zwykle czytać.
Jednocześnie myślę, że książka jest świetnym i inteligentnym prezentem dla…niemal każdego. Wujka, rodzica, przyjaciółki, nauczyciela. Każdego, kto lubi myśleć.

Zastrzyk Miłości: Trener personalny Kajetan marzy o miłości, a jednocześnie ma problemy z erekcją. Los stawia na jego drodze dziennikarkę i samotną matkę Hankę. W tle – afera ze środkami dopingowymi, szemrani politycy i gangsterzy. I jeszcze dziwny urolog, oczywiście. Co może się nie udać?
To nie jest ambitna książka, ale to książka, która przyniosła mi eskapizm, kiedy woda lała mi się ciurkiem z sufitu i chciało mi się płakać. Schowałam się z nią pod kocem i wciągnęłam w trzy dni. Idealna na każdą okazję, kiedy potrzeba rozrywki lekkiej, ale nie urągającej inteligencji. Jest sympatycznie.

Irlandia wstaje z kolan: Słuchałam audiobooka.
Wielowymiarowa analiza dlaczego Kościół katolicki stracił swoją pozycję w Irlandii i jak przebiegały zmiany obyczajowe w społeczeństwie XX i XXI wieku, dotyczące aborcji, antykoncepcji czy akceptacji homoseksualizmu. Dużo się nauczyłam o aspektach historii, które do tej pory znałam bardzo pobieżnie.
Nie jest to łatwa pozycja, opisuje dużo okrucieństw wobec dzieci czy kobiet. Przyznam też, że o ile od lat moje poszanowanie dla Jana Pawła II było w tendencji spadkowej, tak obecnie oscyluje w okolicach zera. A dla instytucji kościoła wynosi mniej niż zero.
Jednocześnie to książka, która nie stara się być sensacyjna i szokować językiem czy wnioskami. Fakty mówią po prostu same za siebie.

Filmy i seriale

1670: Ten sezon nie zachwyca mnie jak poprzedni, ALE…przyznam, że kiedy chłop wybuchł, zaczęłam śmiać się na głos, chociaż obok spało moje dziecko (no, wiecie, przez zalanie, spało w salonie). Dobry Monty Pythonowski motyw zawsze bawi. No i parząc poranną kawę, śpiewam oczywiście “jakże piękna jest Adamczycha bez Andrzeja”. Jestem Polką i mam obowiązki polskie.

Gen V: Kolejny sezon szkoły dla superbohaterów, lub jak kto woli, zmutowanych dzieci. Gen V to spin off The Boys, jak dla mnie przynajmniej równie dobry. Ja to jednak najbardziej lubię seriale, których stanowczo nie mogę ogląda przy dzieciach. Lubię jak leje się krew i postaci umierają. Na ekranie, oczywiście. W życiu codziennym unikam adrenaliny. Dlatego ten serial sprawia mi przyjemność.

King and Conqueror: O tym, jak Wilhelm Zdobywca podbił Anglię. To jest zły serial. Grają w nim dobrzy aktorzy, nawet piękni aktorzy, ale sam serial jest zły. Co nie znaczy, że nie miałam jakiejś tam frajdy z jego oglądania. Tylko błagam, niech nikt nie czerpie z niego wiedzy historycznej, kto był kim w rodzie Wessexów, jak rządził Edward Wyznawca ani jak wyglądał XI-wieczny Londyn. Bo nie było zdecydowanie jak w serialu. Ale patrzeć na Jamesa Nortona zawsze miło.

Październik nie próżnuje, ale o tym wkrótce.

Podoba Ci się? Udostępnij ten post

Riennahera

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska

Riennahera​

Prowadzę blog, podcast „Korespondencja z Londynu” oraz aktywnie działam w mediach społecznościowych. W Wielkiej Brytanii mieszkam od 2006 roku. Studiowałam historię i filmoznawstwo na Uniwersytecie w Glasgow. Przez wiele lat pracowałam w brytyjskiej prasie, obecnie jestem dziennikarką portalu polonijnego. Wydałam książki fantasy „Elfy Londynu” i „Podróżniczka” oraz non-fiction „Anglia. Czas na Herbatę” i e-book „Londyn z Riennaherą”. Mieszkam w Londynie z mężem i córkami.