I know that the plaid is gonna be out of fashion very soon, so I was enjoying its very last days this season.
The pictures (apart of being just bad quality) are in typical spirit of Balmoralism, which was transfering the Scottish Highlands culture over the country as a whole, no matter how alien to the rest of the country it was, without acknowledgement of Lowlands’ own culture. Hence here I am, in a tartan skirt with Arthur’s Seat (Edinburgh) as a background, merging Highlands and Lowlands into one and the same.
Unfortunately, I am not the only one. Most of the Scots these days wear a kilt and drink Highland whisky with a great number of them having Gaelic names. Not that I don’t like men in kilts, I actually adore them (especially those who go 'true Scotsman’) and the whole Highland thing is very cute. I am just fully aware it’s absolutely artificial.
/To trochę tak, jakby wszyscy Polacy zaczęli uważać, że są z Podhala/
Just for the pure joy of it – Scottish (kind of) national anthem. They don’t have one officialy, but this is the song they regard as such. And yes, I know it by heart 😛
11 thoughts on “Balmorality or Balmoralism”
powiedzmy że zrozumiałam.. hah. spódnica jest super, a jakie widoki.. 🙂
Spódnica jest cudna!
hehe fajne porównanie! z tym Podhalem:)
Przepiękne ujęcia, zazdroszczę Ci tak pięknych widoków. Spódniczka bardzo fajna.
love the skirt. =]
Zawsze chciałam mieć taką spódnicę, zawsze :> jest śliczna!
Uszak niestety nie znalazł jeszcze domu, wciąż szuka, dziękuję bardzo za zainteresowanie jego biednym losem,
pozdrawiam
agus
Adorable! I don’t think I could ever stop wearing plaid… :o)
Och, Szkocja to raj na Ziemi. Smaczku ta czapa dodaje 😛
czy raj? ciągle pada, ciągle jest zimno, mają paskudnie tłuste jedzenie i więcej owiec niż ładnych kobiet.
mają trochę niezłych kapel,ale zdecydowanie odbiega to od mojej wizji raju 🙂
przy okazji odżegnuję się od pięknych widoków 🙂 Edynburg jest fajny i w ogóle,ale to widoki z okna mego ukochanego.
ja z całego serca jestem glaswegianką 😉
Bardzo ładna spódniczka i zielony sweterek 😀 No i te widoczki 😀 przepięknie!
Jeszcze nie dojechałam w Twoje rejony ale mam nadzieję pozwiedzać latem… Ty wyglądasz uroczo a tereny nawet jeśli podmokłe – to i tak piękne :).