



jumsuit – ASOS; necklace – Internacionale; shoes – schuh;
Photos by Innes Morrison
-Glaeddyv vort! – głos, niby powiew wiatru.
Głos, nie strzała. Żył. Powoli rozpiął klamrę pasa, wyciągnął miecz daleko od siebie, odrzucił. Druga driada bezszelestnie wyłoniła się zza otulonego jałowcami pnia jodły, nie więcej niż dziesięć kroków od niego. Chociaż była mała i bardzo szczupła, pień wydawał się cieńszy. Nie miał pojęcia, Jak mógł nie zauważyć jej, gdy podchodził. Być może maskował ją strój – nie szpecąca zgrabnego ciała kombinacja zszytych dziwacznie kawałków tkaniny w mnóstwie odcieni zieleni i brązu, usiana liśćmi i kawałkami kory. Jej włosy, przewiązane na czole czarną chustką, miały kolor oliwkowy, a twarz była poprzecinana pasami wymalowanymi łupiną orzecha. Rzecz jasna, łuk miała napięty i mierzyła w niego.
– Eithne… – zaczął.
– Thaess aep!
Zamilkł posłusznie, stojąc bez ruchu, trzymając ręce z dala od tułowia. Driada nie opuściła luku.
-Dunca! – krzyknęła. – Braenn! Caemm vort!
Ta, która strzelała poprzednio, wyprysnęła z tarniny, przesmyknęła po zwalonym pniu, zręcznie przeskakując wykrot. Chociaż leżała tam sterta suchych gałęzi, nie słyszał, by choć jedna trzasnęła pod jej stopami. Za sobą, blisko, usłyszał leciutki szmer, coś niby szelest liści na wietrze. Wiedział, że trzecią ma za plecami. Właśnie ta trzecia, wysuwając się błyskawicznie z boku, podniosła jego miecz. Ta miała włosy w kolorze miodu, ściągnięte opaską z sitowia. Kołczan pełen strzał kołysał się na jej plecach. Tamta najdalsza, z wykrotu, zbliżyła się szybko. Jej strój nie różnił się niczym od ubioru towarzyszek. Na matowych, ceglastorudych włosach nosiła wianek spleciony z koniczyny i wrzosu. Trzymała łuk, nie napięty, ale strzała była na cięciwie.
fragment opowiadania 'Miecz Przeznaczenia’ Andrzeja Sapkowskiego
Nie twierdzę,że jestem mała, bardzo szczupła albo też specjalnie zgrabna. Nowy kombinezon w lesie skojarzył mi się po prostu z tym fragmentem. Sapkowski czytany po latach bawi i cieszy. Z jednej strony miłe wspomnienia czegoś, co strasznie podniecało mnie jak miałam 12 lat, z drugiej absolutne rozbawienie, jak mogłam zachwycać się większością dialogów, które bywają (niezamierzenie) niezwykle infantylne i pompatyczne.
Wracając do kombinezonu, spełnia wszystkie moje wymagania i działa dokładnie tak,jak kombinezon działać powinien. Mam zatem na stanie cztery kombinezony. Ten, Topszopno-Proustowski, koronkowy w stylu Florence Welch i pieluchowy. Możecie wybrać ulubiony. Co miłego zrobię Wam w zamian? Umówmy się, że nie zrobię niczego niemiłego* 🙂
*kolejne Sapkowskie nawiązanie, jak ktoś wie to jest fajny
English: The new jumpsuit reminds me of Andrzej Sapkowski’s short story 'The Sword of Destiny’. You might know of Sapkowski since the quite famous game 'The Witcher’ was based on his books. In the story witcher goes through the Brokilon forest inhabited by dryads. Not the nice floating Narnia ones but quite the contrary rather wild and cruel creatures. Why the photos remind me of them is because they were mistresses of the camouflage and even the most skilled warrior was not able to spot them among the trees. I could not find the translation online and I don’t think I am skillful enough to translate it myself. Sorry.
Anyway, I am very happy with the new jumpsuit. It’s the fourth one. Which one is your favourite? 🙂 To remind you, there is the Topshop one that I like to call Proustian, the lace one that reminds me of Florence Welch and the nappy one. The choice is yours.
26 thoughts on “Brokilon”
Na perwszy rzut oka wygląda na sukienke 🙂 fajny, choc nie tak fajny jak ten korkonkowy :>
Hmm.. Sapkowski.. Ciekawe, ze dzisaj ogladalam poczatek konfernecji CDPowej na dokladnie miesiac przed premiera gry Wiesiek 2 ;)))
Nie uwierzysz, ale jak zobaczyłam te zdjęcia to skojarzyły mi się dokładnie z Sapkowskim! Na drugim zdjęciu wyglądasz niesamowicie. NIESAMOWICIE!
o m g.
te zdjęcia są ZBYT piękne.
po prostu idealne <3
Drugie zdjęcie jest przepiękne. Nie mogę się napatrzeć. A co do Sapkowskiego – mnie też śmieszą te pompatyczne dialogi.
A ja tam lubię Twoje nogi :))
Drugie zdjęcie jest naprawdę niesamowite 🙂
oh oh , jaki Ty masz piękny kolor włosów!:)
piękny kombinezon, niesamowity naszyjnik 🙂
I think the second photo is actually my favourite shot I’ve ever taken of you 🙂
Śliczny kolor włosów. Bardzo Ci pasuje. Sama je malowałaś? A jeśli tak, to jaką farbą?
EL
E tam, pompatyczne są, ale fajne:) W końcu po pompatycznych dialogach zwykle przychodzi jakiś fragment gdzie się chędożą. A z ciebie fajna driada
super! strój nieprzekombinowany, wyglądasz w nim bardzo korzystnie. szczególnie w połączeniu z takim kolorem włosów! 🙂
uwielbiam Sapka. czytam całą wiedźmińską sagę co najmniej raz w roku – chyba nigdy mi się nie zbudzi 😉
Cudowny klimat! Świetny kombinezon 😉
mega wzor na kombinezonie
A gdzie łuk, a gdzie wianek na głowie? wracaj po nie! tupam nóżką z niezadowolenia bo mi ich brakuje;)
Kombinezon piękny, elficzny!:)
P.S. a a a drugie zdjęcie achachne<3
matko, ratunku, mąż katuje mnie Sapkowskim od kiedy jest pewny że mu nie ucieknę:P i czyta co najlepsze fragmenty. Właśnie się zachwyca że „nie dość że ładna to jeszcze lubi Sapkowskiego – kobieta idealna”
aaaaale ładnie! ten kombinezon pasuje idealnie do Twoich włosów i figury i lasu i w ogóle. i chyba good hair day, huh?
cudny jumpsuit!
>EL Anonim: Farba Joanna Płomienna Iskra.
>Panna Lemoniada: ZABAWNE, bo właśnie kilka dni temu kupiłam w Primarku wianek ze sztucznych fioletowych kwiatów :> Niestety łuk, którego używałam do zdjęć w gimnazjum, jest własnością koleżanki z Gdańska.
>Lilaanaa: Ha, żeby tylko Sapkowskiego. Tnę w MtG, nie jestem najgorsza w Medieval Total War,mam niezbyt bogate doświadczenie ale uwielbiam rpg etc 😉
>Anonim od włosów: Na to wychodzi. W sumie dziwne, w lustrze wyglądały gorzej. Czasem życie sprawia takie niespodzianki 🙂
Często wracam do Wiedźmina – i tak,wiem że jest infantylny. Lubię Twojego bloga bo potrafisz idealnie przebrać się np teraz w driadę, nie tworzyć przy tym jakiegoś „teatralnego kostiumu”, pozostać sobą w tym co ubierasz.
Trochę off topic ale: duży plus za rysunek na stronie startowej bloga – przypomina mi zawsze o enchanted doll Mariny konkretnie lalkę
The Shape Shifter (Mammalius Kinesis).
Jejku ale Ty mi przypominasz Florence 🙂 Świetna kiecka, o włosach już nie wspominam ani … 😉 Sara
Chwała Ci że mieszkasz daleko:) inaczej bym się bała, już się pytał czy znam Cię osobiście:P
zakładaj zatem ten wianek! 😉
(ja czaiłam się na ten brzoskwiniowy, niestety czasami moje lata mnie przerażają :P)
pięknie wyglądasz, kolor włosów cudnie kontrastuje z tłem, bardzo ładny odcień, nazwałabym go eterycznym 😉
Jakoś nigdy nie mogłam przekonać się to fajności kombinezonu, ale patrząc na Ciebie sama chciałabym mieć chociaż jeden;) Świetnie. Jak zresztą zawsze, odkąd oglądam Twój blog;)
pozdrawiam,
ownhanger.blogspot.com
Ja Sapkowskiego lubię niezmiernie, moje zauroczenie powstałe w czasach szkolnych nie chce wygasnąć i nadal się tli, ba, nawet bucha żarem od czasu do czasu 😉 Pomimo infantylnych dialogów 😉
Pozdrawiam, Yenn