


Czyli o tym, żeby zawsze uważać, gdzie rzuca się papierosa, żeby potem nie musieć wyskakiwać przez okno. I żeby w razie pojawienia się ognia nie wpaść na genialny pomysł, żeby gasić go rękami.
Oczywiście nic mi nie jest. Koleżanka miała zaliczenie z efektów specjalnych, a pożar i skakanie przez okno były motywami z jej scenariusza.
English: This post is to warn everyone not to toss your fags just anywhere at home because you might have to save yourself from fire by jumping off the window. Also to tell you it’s not too wise to try to stop the fire by patting it with bare hands.
Of course I am fine for this is not real. A certain girl called Jacqui needed a model for her special effects assessment and the story was just her scenario.
32 thoughts on “mały wypadek”
są takie zajęcia jak efekty specjalne – ale fajne tam macie;)
Oja, oja…aż mnie w żołądku ścinęło. Znaczy się, że efekt specjalny udany.
jeju szkoda, że na twarzy nie ma więcej brudu bo byś była jeszcze bardziej zombie! <3
bleeeee…. 🙂 ale doceniam talent koleżanki!
Koleżanka ma talent!
też się prawie dałam nabrac!
extra!
Dzizas kurde prawie na zawał padłam jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie z nadzieją, że to może jednak nie jakiś wypadek. Uf ulżyło mi. MOgę kraść dalej:)
genialna charakteryzacja, wygląda bardzo realistycznie
Przeobrzydliwy widok, a to oznacza, że koleżance wyszło!
fajna charakteryzacja ! 🙂 na początku jak zobaczyłam 1 zdjęcie pomyślałam: „Boże co ona tutaj wstawiła” 😀
http://www.made-vogue.blogspot.com
zapraszam serdecznie 🙂
Boże! Prawie mi serce staneło! Ja ci dam takie żarty sobie stroić! Iza
Z czego jest ta kość?
(Jak napiszesz, że z łokcia, to Cię dorwę w Świebodzinie).
auć. obrzydliwe. koleżanka jest niezła 🙂
masakra jakie fotki!!! w pierwszym momencie naprawdę myślałam, żeś się polamała!
Wydaje mi się, że takie posty wnoszą do blogowego światka więcej świeżości i dystansu niż płomienne manifesty o szafiarkach-idiotkach:)
prawie zemdlałam, jestem uczulona na takie rzeczy 🙂 pozdrawiam i zapraszam do mnie fashionmonik.blogspot.com 🙂
kozackie! 😀
0_0
dżizas! muszę zamykać oczy jak tu wchodzę 🙂
Fuj, fuj, fuj. No, bleee na całego.
Pozdrowienia dla koleżanki i rady wydziału zatwierdzającej TAKI sylabus na studiach:D
Obrzydlistwo, ale jakie realistyczne! Tylko pogratulować koleżance. 😉
Znalazłam tego bloga przypadkiem i powiem Ci, że masz naprawdę niezły styl 😉
możesz mi wierzyć lub nie ale serio myślałam, że to prawdziwe, nawet oczy zasłaniałam:D:D
ale czad!
UAU!!!!
Mam słabe nerwy. Nie pokazuj więcej takich rzeczy.
😛
o rany. straszne :O
>kiwaczek2: No, niemy mamy fajnie tylko Jacqui ma fajnie, ja nie mam takich zajęć 🙂
>Freta: No wiadomo,że z kurczaka.
>Luiza: Ona uczy się generalnie makijażu i charakteryzacji, to co by mieli nie zatwierdzać 😉 Na mojej uczelni takie rzeczy też się robi, ale na Inżynierii czegośtam, moja inna koleżanka też to robiła.
>Szafa Madziary: No przecież jakbym naprawdę miała poważny wypadek to by mi się buzia o tym nie zamykała i wszyscy by wiedzieli, jaka jestem biedniusia 😉
a może jakiś filmik? chętnie zobaczę ten wyskok z okna 😀
gdyby to nie był Twój blog zamknęła bym stronę od razu (nauczona doświadczeniem z psami, końmi itp.), ale zaraz zaraz przecież Riennahera nie wstawiła by czegoś takiego gdyby się połamała naprawdę, koleżance wyszło bardzo dobrze mam nadzieję że nikt z Twojej rodziny nie dostał zawału
Ach, chciałabym mieć takie zajęcia na mojej uczelni… 🙂
masakra. udany efekt 😀
otwarte złamanie kości ramienia – dobra charakteryzacja. Dałam się nabrać:-)