




Topshop hoodie, thrifted bag, everything else Primark
Photos by Ell and me
Jako dziecko byłam wielką fanką Spice Girls. Oczywiście moją idolką była ruda Geri, największa lafirynda obwinięta brytyjską flagą. Czemu wydawała mi się lepsza od innych? Nie potrafię odpowiedzieć. Może była najmniej stereotypowa, trochę jak Carrie w Seksie w Wielkim Mieście (chociaż Carrie nie lubię). Nadszedł czas, gdy Geri sprawiła mi największy zawód, jaki spotkał mnie w moim młodym życiu (oprócz dinozaura, którego miałam dostać od rodziców w zamian za dobre zachowanie u dentysty i nigdy nie dostałam). Po jej odejściu ze Spice Girls zostałam z tonami pocztówek, książek i wycinków z Bravo. Moja rozpacz nie trwała długo i pocieszyłam się Mel C, jedyną Spice Girl, która potrafiła śpiewać. Ale to już nie było to samo. Fascynacja zakończyła się wraz z wejściem w okres dojrzewania. Kiedy zaczyna się burza hormonów potrzeba smętnych pieśni Wilków, Nirvany i innych Myslovitz, albo mniej smętnych, ale równie dołujących kawałków The Offspring czy Pidżamy Porno.
Dzisiejszy strój to hołd dla Geri i Mel C i ich idealne połączenie – ruda sportowa lafirynda.
13 thoughts on “Ginger Sporty Spice”
powiem Ci szczerze, że nie odważyłabym się na pokazanie brzucha w pełni:D ale taki lekko wystarjący spod bluzy kawałek ciała jak najbardziej TAK! jak się ociepli zgapię sobie od Cibei pomysł:)
ps też byłam GERI:D
Bardzo podoba mi się Twój styl i piękne zdjęcia
ileż klasy trzeba mieć, żeby w dresie prezentować się iście królewsko 🙂
Ja w tamtym czasie śpiewałam na całe gardło z AJem i Bryanem z BBoys. SGirls nie lubiłam jakoś. A takiej bluzy, to szukam już kilka lat. Jest idealna.
top+bluza = sportowy szyk, uwielbiam!
Ech , Ty to się chociaż dasz radę odpowiednio ubrać, a ja uwielbiałam Mel B i szans na to że będę czarna jakoś nie widzę…
Połączenie całkiem ciekawe.
W czasach świetności Spice Girls byłam już na nie za stara, więc nie miałam swojej ulubionej. Za to, jak się rozpadły, stwierdziłam, że najlepsza była Mel C, bo umiała śpiewać (do dziś nie wiem, jakie dźwięki wydobywa z siebie Vikta:D)
Brzuch na wierzchu popieram i naśladuję:)
ciekawe połączenie, ale bluza mi się gryzie tak strasznie, awrr 🙂
Uwielbiam Twój styl ale ta bluza mnie odrzuca!
dres fajny jest, ja najbardziej lubiłam emmę za te jej kucyki na czubku głowy:) A potem to tak, tak Nirvana, Metallica…
Jako eks-spicetka jestem szczerze wzruszona tym postem. Przypomina mi się, jak rysowałyśmy albo wybierałyśmy z Bravo/Popcornu „stylizacje” na nasze „koncerty”. Całe szczęście, że ta powyższa od nich zdecydowanie odbiega 🙂
czy ta bluza nie jest przypadkiem z męskiego działu???
Nie 🙂