









Urban Outfitters dress from a thrift store, New Look shoes
Photos by Ell
Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tatuaży. Jako dziesięcioletnia fanka Spice Girls marzyłam o nich dniami i nocami. Potem jako trzynastoletnia czytelniczka Sapkowskiego wolałam być jak elfia królowa Franceska Findabair niż wytatuowani szczurzy renegaci. Co jakiś czas wraca do mnie myśl, że może byłoby fajnie. Ale zaraz potem przypominam sobie ten jeden jedyny dzień, kiedy pracowałam w restauracji przy torze wyścigów konnych. Nie da się zapomnieć tych dorodnych kobiet w neonowo-landrynkowych kieckach z tatuażami z Tweetym czy innymi serduszkami na ich szerokich ramionach. Nie da się, chociaż bardzo się chce.
Z jednej strony tatuaże są takie arty, że aż strach, z drugiej są jednak kojarzone mocno z klasą robotniczą ( o sile podziałów klasowych w UK można mówić godzinami). Nawet podczas mojego małego dinozaurowego eksperymentu pierwszego dnia nie mogłam się na nie napatrzeć, drugiego czułam się jak wulgarny motocyklista.
Chyba pozostanę przy kalkomaniach. Na razie.
29 thoughts on “tattoo your name across my heart”
skąd takie wzięłaś? synu zzieleniał z zazdrości
aj jakie fajne tatuaze!:D skad skad?
Odpowiadam obu paniom naraz, że z Muzeum Historii Naturalnej 😛
Poczułam się staro, szał spajsetek kojarzę jakoś ze studiów i byłam nim okrutnie zniesmaczona 😉
BTW w czerwonym winie Ci bardzo bardzo.
śliczna sukienka, paznokcie i Ty.
o tatuażach już na jakimś blogu pisałam, że bardzo chciałabym mieć i bardzo cieszę się, że nie mam.
Świetne zdjęcia i klimatyczne ;*
http://fashionznaczymoda.blogspot.com/
mój syn jest chyba jeszcze za mały na dinozaury bo nie wrzeszczy że „też chce”. Ja już wiem że tatuażu sobie nie zafunduje, za stara duchowo i wewnętrznie się już zrobiłam 🙂
Alez ja czekałam na tatuażowego posta:D Mru<3
A ta sukienka to mi się już nocami śni, pikna jest, że hej!
Pogratulować fotografa, pięknie opanowane światło zastane
🙂 <3
porozmawiajmy o podzialach klasowych w Anglii! 😉 ostatnio udalo mi sie bardzo zaskoczyc kogos stwierdzeniem, ze nie tylko one istnieja, ale i sa bardzo widoczne w UK (hellooouuu. ze tak napisze)
lubie Twoje buty!
Rzeczywiście, często ludzie nie rozumieją i nie wierzą, a tak naprawdę to czołowa cecha tego społeczeństwa, gdzie określenie 'posh’ bywa obelgą.
Wyjezdzajac do UK ponad piec lat temu pojecia nie mialam, ze az tak zle to wyglada 🙁
Agnieszka
Nie wiem czy określiłabym, że wygląda to 'źle’. Po prostu całkiem inne społeczeństwo.
Cudzoziemcom jest dużo łatwiej, bo wjeżdżają do kraju bez bagażu klasowego i właściwie od nich zależy, co z tym zrobią.
Myślimy, że fajnie jest się czuć jak wulgarny motocyklista! Twoje dinozaury są bardzo dobre, to motyw bliski i naszym sercom.
Czasami tak, ale to jednak nie moja bajka 🙂
przepięknie i klimatycznie,jak zawsze. w kwestii tatuazu, obecnie tez o takim marze,dokladnie w tym miejscu,co Twoje kalkomanie;)
Mam podobny stosunek do tatuaży + ogromny strach przed bólem. Twoja sukienka podbiła moje serce, ech…
ja wszystkich moich znajomych, którzy wpadną na genialny pomysł wytatuowania się odsyłam do strony: http://ugliesttattoos.failblog.org 😉
a ja mam tatuze i je uwielbiam, wszystkie maja bardzo osobiste konotacje, symboliczne znaczenie: kot nad kostka, yin-yang Honu zolw i na fali na lewym przeramieniu (od wewnatrz), jaszczurka na prawym i Eye of Kanaloa (szamanski symbol, hawajski) pomiedzy lopatkami, w planie na 40 urodziny (za rok) tree of life (chce cos lekko celtyckiego w designie) ktorego galezie beda obejmowaly Eye of Kanaloa…
a ostatnio mam tez faze na jakis malenka spirale za uchem…
i jezeli kiedykolwiek jeszcze wyjde za maz, to obraczki beda tatuazowe 😀
Gaia/ognik
Już dawno miałam napisać komentarz z pochwałą za twój blog. Oprócz uczty stylowej (Riennaherowej) na zdjęciach, dodajesz też świetnie napisany komentarz. Zazdroszczę pomysłowości w łączeniu stylizacji z literackim tekstem. Brak u ciebie opatrzonych tekstów w stylu „top mast hewy w mojej szafie…” albo „w tym sezonie moim ulubionym trendem jest pastelowy w każdym odcieniu” itp. Gratuluję! Zaglądam regularnie bo na twoich postach nigdy się nie zawodzę.
jakie masz fajne tatuaże! i sukienkę, i włosy też :):)
przepiękne zdjęcia. uwielbiam Twoje włosy.
Piękny odcień sukienki – nasycone czerwone wino, w czeluściach zielonego ogrodu nabiera jeszcze większej głębi! Dinozaury robiące za akcesorium są boskie -kolor grzbietów perfekcyjnie pasuje do sweterka. Podsumowując w dzikie wino zaplątana… Podziwiam!
Borze szumiący, moimi idolami były Szczury właśnie! Szczególnie zaś „Falcze” wcielenie Ciri plus Mistle, Ciri w Kaer Morhen, Ciri w drodze z bandą z Chrztu Ognia… [„Wiedżminy” mi bajki zastępowały, zajeżdżałam te książki od dziewiątego roku życia, i jakkolwiek nie jestem w stanie ocenić ich istotnej wartości artystycznej, to jednak mam do nich ogromny sentyment;) ].
Ale fajne tatuaże! I piękne zdjęcia. I w ogóle jesteś piękna i pięknie wyglądasz. <3
Kalki to jest dobre i bezpieczne rozwiązanie 😀 Masz genialne zdjęcia i włosy!
Pozdrawiam serdecznie,
Czmiel
otagowałam cię w zabawie „reading is cool”. po szczegóły zapraszam na http://www.booksonmymind.blogspot.com 🙂
Amazing photos, nice outfit and gorgeous style!!! Great blog!!!
If you want, check out my blog
http://thescentofglamour.blogspot.com/