Sezon letni uważam za otwarty i jednocześnie od razu zamknięty. Po godzinie spędzonej w parku mogę pożegnać się z bladą skórą (lub skórą w ogóle). Także jutrzejszy wyjazd na plażę odpada. Najgorsze, że nie boli. Trochę mnie to martwi. Obiecuję, że jutro będą ciuszki, cycki i piórka. Dzisiaj mogę tylko polecić używanie kremu do opalania....