Obejrzałam wczoraj na BBC iplayer krótki wywiad z Keirą Knightley, w którym wyznała, że cieszy ją rola w ‘Seeking a Friend for the End of the World’ jako miła odmiana od filmów kostiumowych. Muszę przyznać, że mnie też cieszy.

Chociaż lubię Keirę, uważam ją za przyzwoitą atorkę i kobietę przynajmniej bardzo ładną, obsadzanie jej jako bohaterek z XVIII czy XIX wieku jest przynajmniej irytujące (tak, oglądam te filmy namiętnie, ale to nieistotne dla mojego argumentu). Nawet w wydaniu na lata czterdzieste nie wypada realistycznie. Ktokolwiek wpada na pomysł obsadzania Knightley w rolach kostiumowych jest albo wredny, albo na bakier z historią. Georgiana Cavendish, kobiety z czasów Dumy i Uprzedzenia czy Anny Kareniny nie wyglądały TAK. Jeśli tak wyglądały były zwykle przymierającymi głodem prostytutkami. Swoją drogą, nie wiem po co Anne Hathaway kazano schudnąć do roli przymierającej głodem prostytutki w ‘Les Misérables’. Mogli po prostu zatrudnić Knightley.

Oczywiście wszystko sprowadza się do moich kompleksów, a jakże. Nawet gdybym odcięła sobie piersi i odessała tłuszcz nie miałabym sylwetki Keiry. Ale Georgiana Cavendish też by nie miała. Kobiety z obrazów w takim na przykład Luwrze są skończenie piękne nie ważąc 49 kg. I nie oszukujmy się, czuję się wśród tych wizerunków dobrze. Pani z obrazu poniżej jest przepiękna chociaż jest większa NAWET ode mnie( i to NAWET z moimi biodrami pogańskiej boginki płodności i brzuchem, który dostał własne imię). Wiem, bo wczoraj sprawdzałam w lustrze 😉
Wiadomo, teraźniejszość i przyszłość należą do Keir, ale chciałabym zobaczyć minę Tołstoja na widok jego nowej Anny.

PS Ten tekst nie jest krytyką idealnie chudych dziewcząt, dla których figura Anji Rubik jest naturalna, a jedynie moją refleksją.


Photos by me

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

24 thoughts on “Problem z Keirą Knightley”

  1. zgadzam się, oglądałam ostatnio ,,Książnę”. przecudowny film, spłakałam się. ale jednam miałam straszne wrażenie że ona była za chuda. Ze księżna Devonshire, jedna z najbogatszych kobiet swoich czasów głodem nie przymierała, jadła najlepsze rzeczy i musiała mieć tu i ówdzie trochę tłuszczyku, a Keira nawet w tej masowej ilości halek i obręczy dalej była przeraźliwie szczupła

  2. Dla mnie Keira traci WIELE na urodzie przez to, że jest tak (teraz można mnie hejtować!) obrzydliwie chuda. W takim stanie nie podoba mi się w ogóle, a Anne Hathaway za to kocham i jest moim ideałem urody <3

  3. zgadzam sie z Twoimi spostrzezeniami. Keira wygląda, wg mnie,okropnie na tych fotkach, ktore zlinkowalas. ani ona,ani Rubik wg mnie nie mają sylwetek do pozazdroszczenia. a o Tobie nigdy nie pomyslalabym w kategoriach: 'wielka’, ba,nawet 'duza’ tez trudno powiedziec;)

  4. ja za to wyglądam jak ta pani z obrazu, tyle że jestem niższa, jednakże oddałabym wiele żeby być takim chudzielcem, jak wspomniana aktorka, ale tylko po to żeby sobie troszeczkę przybrać na ciele (to mi wychodzi lepiej niż odchudzanie), bo aż tak chuda nie chciałabym być, kościste ramiona i dekolt dla mnie nie wyglądają apetycznie, choć uwielbiam filigranowe postury u kobiet bardziej niż te lejące.

  5. Keira czasami przegina ze swoją chudością 🙂 Moja sylwetka jest pomiędzy panią z obrazka, a Keirą i taką lubię siebie najbardziej 🙂 a figura Anji Rubik, chyba dla nikogo nie jest naturalna…maszkaron jak się patrzy 🙂

  6. Ja mam dziwną słabość do Keiry. Na zdjęciach z czerwonego dywanu faktycznie wygląda dosyć strasznie, gdy natomiast oglądam film, w którym gra, nie mogę się na nią napatrzyć. Może to kwestia scenografii i czaru filmów kostiumowych, może tego, że chciałam być kiedyś piratem, a może jej ogólnego uroku, bo w filmie Last Night, który filmem kostiumowym nie jest, wyglądała olśniewająco 🙂

  7. Racja. Uważam, że „Pani z obrazu w Luwrze” ma najnormalniejszą w świecie figurę! I nie pisz bzdet, że jesteś „duża” czy „wielka”, bo po co samemu wtłaczać się w jakieś ramy;) Dobrze, że wychodząc na plażę widać tysiące normalnych kobiet z fałdkami tu i ówdzie. A sławni i bogaci nie się odsysają gdzie chcą, głodzą i robią sobie lewatywy 2 razy dziennie skoro lubią;) Nie nasz problem na szczęście:)

  8. już chciałam pisać, że jedyny film z Keirą o tematyce współczesnej, jaki widziałam, to „Bend it like Beckham”. ale zaraz potem przypomniałam sobie „Love actually” :] ma ładną twarz, ale jej chudość faktycznie nie pasuje do niektórych ról, a już szczególnie do Anny. ale i tak ją uwielbiam.
    ja też nigdy przenigdy nie będę wyglądać jak Keira i nawet do tego nie dążę. bliżej mi do modelek Rubensa.
    A propos Pani z Obrazu, przypomniało mi się, jak ostatnio pewna włoska artystka wpadła na pomysł odchudzania Pań z Obrazów: http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114530,11331304,Renesansowa_Wenus_jak__wieszak_na_ubranie___Wloska.html

    1. masz całkowitą rację 😉 ja lubię Keirę, ale rzeczywiście czasami jej wygląd nie pasuje do konkretnych postaci czy kobiet z danych czasów 😉 pozdrawiam

  9. ostatnio sobie rozmyśliwałam na temat różnorodnych gustów w epokach minionych. Od wysokich łysych czółek i wielkich brzuchów przez pulchny radosny cellulitis, panienki z meszkiem pod nosem i przy uszach po chude męskie sylwetki dzisiejsze.
    Widz patrzy i ocenia, co się jemu podoba. Która postać jest piękna wg niego. Czyli prawdopodobnie wg dzisiejszych kanonów, niestety.
    Zgadzam się z krzykiem wołającej o prawdę czasu, prawdę ekranu, ale wydaje mi się, że wówczas w tak (prawidłowo) obsadzonym filmie należałoby podać na początku jakieś małe wprowadzenie w epokę…
    Meg N.

  10. Znowu poruszyłaś ważny temat. Ja uwielbiałam Dumę i Uprzedzenie, które puszczało BBC (chyba to w odcinkach było, ale nie pamiętam dokładnie) jeszcze sprzed czasów Keiry. Tam aktorki naprawdę wyglądały jak kobiety z tamtej epoki, a nie były tylko za nie przebrane

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top