Pisałam kiedyś, że mój ambitny plan czytania tylko wielkich dzieł literackich spalił na panewce. Dość dużą rolę w jego upadku odegrała seria o Sookie Stackhouse i jej migdaleniu się z wampirami. Zaznaczę od razu, że wampiry niezbyt mnie kręcą. Anne Rice nudziła mnie niezmiernie, do Zmierzchu nawet się nie zbliżam etc.
Sookie jednak szwęda się nie tylko z wampirami, ale też z wilkołakami (tak, Zmierzch jest w dużej mierze plagiatem), demonami, wróżkami i moimi najukochańszymi na świecie elfami. Oraz innym tałatajstwem. Charlaine Harris tak pięknie opisuje masakry podczas wojen wampirów, wybuchy, obrywane kończyny, torturowanie poprzez wygryzanie kawałków ciała (o dziwo to elfy, nie wampiry;), pozbywanie się zwłok, a na koniec do tego wszystkiego dziki seks, że nie potrafię jej nie kochać.
Z podobną szybkością pochłaniam jedynie Vonneguta.
PS Twórcy serialu True Blood za dwa ostatnie sezony powinni dostać w twarz. Wątki, na które oczekiwałam z niecierpliwością zostały paskudnie sknocone i właściwie wszystko co najfajniejsze w książkach Harris zostało zastąpione klopsem.
PPS Oczywiście w pozostałych chwilach czytam dzieła wybitnych twórców i noblistów (albo Terry’ego Pratchetta ;).
15 thoughts on “Guilty Pleasure – Sookie Stackhouse”
polskie tlumaczenie jest do dupy niestety.
Oooo,jednak piszesz o ksiazkach :>
Ja dopiero zaczelam Sookie. Z Anny Ryzowej to tylko Sage spiacej Krolewny (tak,to sado-maso),reszta mdla i podla.Zmierzch nie jest zly! Ksiazka w porownaniu z filmem to cud niebianski. Jezeli chodzi o gnioty to nie polecam 50 shades of Grey :> Niewampirzy Zmierzch dla starych bab :>
Co do ostatniego sezonu TB to nie komentuje choc z bolem serca nadal ogladam z braku laku bo TVD maja przerwe ;(((
Ale o kiepskich książkach 😉
Widzę, że czytasz dokładnie to samo co ja 🙂 Całe Southern Vampire Mysteries przeczytałam jeszcze przed rozpoczęciem serialu (to znaczy, te cześci, ktore wysżły, zanim HBO dorwało się do Sookie i reszty) i szczerze, nie jestem zachwycona serialem. ani ani. Może jedynie Bill i Eric są dobrze dobrani do roli. No i Tara… jako czarna dziewczyna… emo wampir… I mean bitch, please. Bardzo żałuję że nie ma Quinna!
a co do Zmierzchu – właśnie. Przeczytałam zanim pojawiły się filmy (jakoś zawsze tak mam, ze jak coś czytam, to jakies pół roku później ukazuje się ekranizacja, tak samo było też z LOTRem i Pachnidłem etc), i byłam bardzo zaintrygowana. A miałam wtedy jakieś 19 lat, więc taka późna nastolatka, z w miarę wyrobionym gustem. Uważam, że pierwsza częśc Zmierzchu (ksiązki) jest naprawdę klimatyczna, wciągająca i wszelkie niedociągnięcia fabularne (i idiotyzm bohaterów) są nieźle przykryte tym włąśnie charakterem i klimatem. Serio, nie powiem na jej temat złego słowa (poza obsessive -compulsive male lead, ale jak mówiłam – klimat). Późniejsze książki to dno – a włąściwie, są tak absurdalnie głupie, że az zabawne. No i filmy… byłam na jednym w kinie. Dalej nie mogę pozbyć się wrażenia, że to było kręcone jako parodia, tylko że nikt się nie zorientował.
Święta racja, dwa ostatnie sezony to kicha. A tak dobrze żarło, True Blood to pierwszy serial, który mnie wciągnął od czasu miasteczka Twean Peaks i Star Treka. . Może jednak zajrzę do książki? Nie chciałam sobie psuć smaczku, ale teraz to już wsio ryba.
Zgadzam sie z Tobą oprócz PS-u. Czy to by było takie fajne gdyby serial był kubek w kubek taki jak książka ? Powiedzmy sobie szczerze : sezon jest długi i trzeba go czymś zapchać a póki trzyma w napięciu to paczam i doczytuję 🙂 żałuję tylko że nie ma Bubby i Amelii z kotem
PS. nie napiszę że loffciam to miejsce bo to by było wioskowe.
I find your blog quite amusing XD
Ależ ja popieram inne, fajnie, że inne, wariacja, urozmaicenie itd. Pod warunkiem jednak, że jest dobre. Ale ostatnie dwa sezony są żałosne.
A dla mnie True Blood to jedno wielkie nieporozumienie (które obejrzałam całe, więc miałam na czym wyrobić sobie opinię). Rozczarowałam się bardzo, zwłaszcza, że to najbardziej kasowy serial HBO i liczyłam, że rzuci mnie na kolana, a dam tak 1 w skali 1-10. No bobra, w porywach do 1,5, może naciągane 2, bo Pam została stworzona i zagrana świetnie. I podoba mi się Jess.
Zgodzę się, że im dalej, tym gorzej. A ten cały numer z Lilith to pomyłka.
Ale wiecie, co w tym serialu jest absolutnie i bezsprzecznie genialne? Intro. Całe to I wonna do bad things with you. Całe. Niebanalny pomysł, fantastyczna realizacja. Najlepsze jakie widziałam, zaraz obok tego intro z Dextera (jak nacina pomarańczę….). Z tym, że Dexter poza intro był też super serialem. True Blood jest, jak dla mnie, po prostu poprawne.
Pratchett ponad wszystko! kurde, tu Vonnegut, tu Pratchett, może ja się skuszę na te wampiry bo chyba mamy w miarę podobny gust…
A ja nie dzielę literatury na ambitną i chłam, czytam wszystko. A Pratchett rządzi 🙂 Zresztą kto zna Świat Dysku, ten wie, że elfy są wredne.
True Blood nie oglądam – nie przebrnęłam przez pilotażowy odcinek, a cukierkowych wampirów z ostatnich lat nie lubię.
Pozdrawiam 🙂
Ja przeczytałam naj sam początek książkę. Potem sięgnęłam po serial i aż wytrzymałam jeden odcinek (!). Przeraziła mnie Sookie i jej szpara między zębami co byśmy mogli jedno złotówki wrzucać.
Co do serii – wszystkie książki są strasznie podobne do siebie i czyta je się jednym rytmem. Dla mnie to tylko taki przerywnik w poszukiwaniu czegoś lepszego.
Spójrzmy prawdzie w oczy – nikt normalny nie byłby w stanie cięgiem czytać klasyków, noblistów, laureatów Nike i innych Angelusów. Czasem po prostu trzeba się odmóżdżyć.
Nie znam ani książek, ani serialu, może kiedyś sięgnę, ale póki co czeka na mnie siedem książek różnej maści, które sobie obiecałam przeczytać do końca września. A przeczytam może ze cztery :]
Pomimo tego, że nie czytałam książki to też chętnie wygarnęłabym twórcą serialu 😉 Tak dobrze się zapowiadał… Poza tym Sookie bywa bardzo irytująca, czy taka sama jest w książce?
Właśnie czekam na kolejnego Pratchetta!oby jak najwiecej napisał,mąż mi czyta na głos w ramach „cała Polska czyta dzieciom”:)
Ok. 2 lata temu zetknęłam się z tymi książkami, ale odkładałam ich czytanie, choć bardzo chciałam je mieć 🙂 Jak na razie jestem w trakcie czytania czego innego i plan zakupu, znowu odchodzi na odleglejszy plan 🙂