
Photos by Ell and me
Tytuł jest przewrotny, ponieważ nie potrafiłabym się obejść z jednym płaszczem. Najlepszy płaszcz na jesień i zimę to jeden z dziesięciu. Na chwilę obecną mam pięć, jeszcze wszystko przede mną. I nie żeby był ze mnie jakiś szastający forsą burżuj, jako kiepska fashionistka kupuję płaszcze po sezonie, a czasem nawet, o zgrozo, w second handzie. A potem Tomasz Jacyków lubi na wizji płaszcz za 25 złotych zakupiony w drewnianym baraku w Gdańsku. Bezcenne chwile.
Ten konkretny płaszcz dojrzewał dobre kilka lat zanim go polubiłam i tego samego dnia, którego sobie o nim przypomniałam, z radości na mój widok odpadł od niego guzik dodając pożądanej nonszalancji. Zaczęliśmy nadawać na tych samych falach i uczucie kwitnie.
Zdjęcia zrobione przez oszukańca Ella, który przekonywał, że po czwartej popołudniu będzie ładnie i jasno.
//płaszcz i sukienka Internacionale, buty Zara, czapka Topshop, peruwiańskie lamerskie rękawiczki//
29 thoughts on “najlepszy płaszcz na jesień i zimę?”
Klawy płaszcz jak jasny gwint:D i sukienuńka też:D Me gusta kapusta:D
chyba raczej me gusta twe usta ;p
może być też me gusta rozpusta:P
Pięknie 🙂 Me gusta panno złotousta! a także me gusta książki Prousta, me gusta langusta czy me gusta twe tłusta (to akurat nic osobistego ;D)
ok, kończę ten pojedynek na rymy, żeby ktoś się nie zirytował.. ;p
Płaszcz dojrzewał??? Toż to cudo, nosiłabym do zdarcia świątek piątek, mimo że bez kaptura (moje płaszcze na zimną porę muszą mieć kaptur od wiatru).
Z kapturem też mam jeden…
Co mi przypomina, że ostatni szary płaszcz wywaliłam w zeszłym roku, bo się już do niczego nie nadawał, popruty, uchrzaniony niemiłosiernie jakimś smarem… i zostałam bez płaszcza żadnego, ten był ostatni, mam na zimę tylko ciążową parkę, która zresztą cudownie pasuje do okresów bezciążowych. Ale wyglądam w niej, jakbym dopiero co kończyła liceum i ludzie takowoż mnie traktują… co czasem jest fajne, ale nie zawsze 😉
piękny płaszcz, piękny, że och i ach i wzdech.
ja ze smuteczkiem dodam, że zachwycam się nim szczególnie,
bo mnie rzadko bywa zimno,
i właściwie taki płaszcz nie miałby racji bytu w mojej szafie…
ja nawet nic z kożuszkiem mieć nie mogę.
ba, kiedyś zachwycona cudnie pięknym kominem, nabyłam go drogą kupna,
i od tego czasu sobie leży, i czeka, aż może łaskawie w końcu zmarznę…
dodam, że nawet swetry na zimę, wybieram pod kątem :NIE mogą być grube…
od chłopaków z korpo dostałam piękną kamizelkę puchową z kiziakowym kołnierzem,
i jeszcze ani razu jej nie ubrałam…
a kiziak piękny. 🙁
Rany julek toż to płaszczydło idealne, którego próżno szukam w sklepach ! Ten fason no i kolor, ale przede wszystkim fason kurtki w formie płaszcza. ja Cie krece 😀
świetny płaszcz!
Piękny płaszczak, na dziś dzień oddałabym za taki pięć swoich. Ostatnio zakupiłam jeden z ukrytymi guzikami i przyznam, że takie podobają mi się teraz najbardziej.
Ooo. Czyżby sukienka przeprosiła i mogła wyjść z kąta?
Powoli mi mija foch. Ale powoli.
czapa super:)
gdzie tam płaszcz.. ja zawsze podziwiam twoje płomienne włosy! jestem ich fanką 😉
piękny kolor i krój ma ten płaszcz! w sh i na wyprzedażach można dorwać na prawdę niezłe cuda 🙂 sama też poluję i z radością się cieszę gdy wracam z owocnych polowań 😉
Mi się bardziej sukienka podoba! Taka prosta, śliczna!
na 2gim zdjęciu wyglądasz słodko 😉
Płaszcz jest genialny, szukam właśnie płaszcza o podobnym kroju 🙂
Kolejna bajeczna czapulindra!
Szef się już ze mnie nabija, że codziennie przychodzę w innej czapce.
Bo zimą i jesienią problem jest taki, że wszystko co ciekawsze pod płaszczem się chowa, stąd też jak największa ilość płaszczy, żeby nudno nie było, jest jak najbardziej pożądana! A ten piękny jest, a jakże!
<3 płaszcz jest super. 🙂
Płaszcz jest cudowny, idealny dla Ciebie, dlaczego dopiero teraz go polubiłaś? 🙂
Głupia historia, jak był nowy to zrobiłam sobie w nim zdjęcia, które wyszły jarmarcznie i miałam uraz. Po jakichś dwóch latach mi minął dopiero.
tez mam kilka plaszczy. i chodze w kurtkach…
Piękny płaszcz !
płaszczyk idealny 😉