
O tym, że moje pomysły na zestawienie ubrań są często zupełnie przypadkowe już kiedyś wspominałam. Ostatnimi czasy najlepsze połączenia wychodzą mi podczas prac domowych. Strój do świątecznych porządków zaprezentuję Wam pewnie w przyszłości, bo idealnie będzie komponował się z jakimś ogniskiem, jeziorem czy innym lasem. Natomiast sobotni strój do gotowania i zmywania widzicie dzisiaj na zdjęciach. Jest to w sumie pewien krok w stronę minimalizmu w porównaniu z innymi moimi zestawami, muszę więc chyba zacząć spędzać w kuchni więcej czasu. Garnki ewidentnie mnie inspirują.
Wybaczcie mi zbolałą minę, tak się jednak często składa, że w momencie robienia zdjęć o coś się z Ellem kłócę. Że bałagan, że na mnie burknął i na pewno znaczy to, że już nie kocha, że nie przepadam za Radosławem Sikorskim, że nie usmażyłam pieczarek na tej samej patelni co jajecznicę tylko na osobnej, że w wojnie stuletniej popieralibyśmy inne strony, że krzywo powiesił skarpetkę, że robię mu za mało zdjęć, że mam mu nie robić zdjęć i tak dalej. Oczywiście w jakieś dziesięć minut po zakończeniu fotografowania wszystko jest pięknie i kucycznie, ale w trakcie samej 'sesji’ trwa dramat.
A Wy jaką frakcję popieracie w wojnie stuletniej?
// ramoneska i sukienka New Look, buty Zara, bluza Topshop //






Photos by Ell and me
30 thoughts on “Wojna i pokój. I garnki.”
Co to jest wojna stuletnia? Ja po mat-fizie jestem oraz od 15 lat nie miałam historii, a historii zagranicznej to może nawet dłużej 😉
nawet nie mów tego głośno.
k.
Fhancuzów prowadzonych przez Joannę. Kobieta w rycerskiej zbroi – to jest dopiero 'outfit’ że ciarki przechodzą! Ogarnij kiedyś strój do poganiania Anglików, proszę 🙂 ten do garnków też jest fajny, no ale..do garnków :< Chciałabym te buty!
Naukowcy na pewno kiedyś dowiedli że pośród par najwięcej kłótni wywołują wspólne zakupy w marketach i sesje zdjęciowe.
A moje studia nauczyły mnie żeby zawsze popierać Anglików. No to popieram.
Przestaliśmy chodzić do dużego supermarketu, chodzimy do małego i nie ma kłótni 😀
W kwestii zakupów mojego męża można podziwiać za cierpliwość, za to sesje zdjęciowe, to już inna historia:)
hyhyhy w miniaturze sukmana jawiła mi się jako aladynki z dresiwa co wprawiło mnie w osłupienie, ale już dochodzę do się ;>
Pierwsze zdjęcie strasznie mylące, zgadzam się! 😀
Ja muszę zawsze połowę zdjęć wyrzucać, bo na nich mówię i nie wygląda to ślicznie.
Wyglądasz kucycznie 😉 Strasznie podoba mi się to słowo 😀
Nie wiem, nie znam sie na wojnach ilustamletnich.. Ale wiem, ze powinniscie sie zawsze klocic przy sesjach, bo wtedy wychodza Wam przecudne zdjecia. A Ty taka piekna jak zwykle..suknia rzadzi;) Pozdrawiam. Anka
Hahaha! Radosław Sikorski <3
U nas tez zawsze nerwica w trakcie focenia! Jak dobrze odkryć, że nie tylko u nas!
Pięknaś, klimatycznaś, dozjedzeniaś!
Ściskam!
Radosław Sikorski wygrał. Fajne te garnki, dobrze inspirują!
świetnie wszystko ze sobą połączyłaś – ślicznie i na luzie 🙂 pozdrawiam
super!
przyznam, że dokładnie 3 dni temu oglądałam tę sukienkę w new looku.
ale ja tak sukienki oglądam i oglądam, i ciągle nic.
w sensie na wieszaku sukienki pięknie, za to na mnie niekoniecznie.
a z tego co widzę: na tobie wyglądają rewelacyjnie. też tak chcę.
no to my się w takich momentach kłócimy o to,
że znowu zapomniałam kupić baterii i żarówek,
oraz o to, że nie ważne, że przegrałam w marynarza, ale nie idę po mleko 😀
U mnie podczas robienia zdjęć też jest dramat, a czasem nawet i sceny na ulicy takie odchodzą, ze aż wstyd. I krzyki i płacze i wszystko. A potem jest już po wszystkim, wraca ład i harmonia, a miłość jest wszędzie. Takie to życie.
Ty w takich strojach śmigasz z pracami domowymi? ! To ukłon dla Panienki 🙂
Ja zakładam dres i stary t-shirt, do tego kapcie zakopiańskie do kolana i mogę iść gotować diabelską zupę!
🙂
A te kłótnie podczas zdjęć też przerabiałam…. Na szczęście minęły, ale to chyba tylko z powodu rzadszego zmuszania mojej drugiej połowy do zwalniania spustu migawki 🙂
dobre gary,gotuj wecej zaiste bo stylizacja przecudniasta 😀
nie szkoda Ci takich ciuchów, żeby stać przy garach?
Nagromadziłam tyle ciuchów, że muszę albo zacząć je wykorzystywać, albo oddać czy sprzedać. Powyższe są miękkie i wygodne i nie podrą się od wydziwionych pozycji na kanapie więc nie żal.
Fajnie Ci w takim połączeniu na cebulkę! Masz ładne buciki ♥
strój do gotowania mówisz? 🙂 bomba! czekam z niecierpliwością na set do sprzątania!
bardzo sowicie!
zestaw pod tytułem „Girl with the dragon tatoo and washing the dishes” 😉 Bo właśnie z Lisbeth Salander skojarzył mi się ten zestaw do sprzątania!
myslalam ze masz liberalne poglady
Owszem, ale nie na średniowiecze 🙂
U mnie strój do sprzątania to dresy w różnej odmianie na przemian z leginsami, no i czasami nowe buty żeby je przy takiej okazji porozchadzać. Ale takim zestawem „roboczym” jak Twój nie pogardziłabym nawet w sytuacji „wyjście na miasto”;)
Świetna stylizacja, bardzo lubię takie zestawy!!! Obserwuję i zapraszam do mnie:-)
Jak dla mnie bomba!
Świetny zestaw, spódnica genialna!
Dresy <3 Właśnie dzisiaj też planuję w końcu pokazać mój stały dresowy zestaw 🙂 Och, zdjęciowe kłótnie, znam doskonale, nam towarzyszy zawsze jeszcze niecierpliwiący się i rozkrzyczany niespełna 1,5 roczny chłopczyk. To jest dopiero wojna !