Moje przesłanie na Wielkanoc jest co roku takie samo, poza tym być może macie wokół siebie wystarczająco dużo kolorowych jajek i przydałaby się Wam odmiana. Zapraszam zatem na kolejną wczesnowiosenną przechadzkę po Edynburgu. Pierwsza część zdjęć dostępna jest tutaj.
Dostałam od Was trochę zapytań na temat Szkocji, Edynburga i Glasgow. Jeśli jest coś co chcielibyście wiedzieć, nie krępujcie się pytać. Postaram się pomóc.
// płaszcz River Island, buty Topshop, komin zrobiony przez Mamę //
12 thoughts on “Wizyta w Edynburgu – część 2.”
Jak zobaczę na żywca krokusa (wreszczie!), to z radości chyba go zjem! 😀
Zabierz mnie tam… Błagam 😉
Magiczna architektura miasta!
Wyglądasz świetnie, szczególnie podobają mi się buty 🙂
Wesołych i spokojnych Świąt:)
uwielbiam ten płaszcz, a miasto wygląda zachęcająco 😉
HAGGIS <3 jestem pewna, że w górach nas nawyływał! Chcę wiedzieć, czy to Zyz na fociach ;>
fajny ten płaszczyk, 'robi’ zestaw
Świetne zdjęcia 🙂
chcę tam teraz.
Wiekszosc miejsc poznaje, mam jednak pytanie: gdzie zostalo zrobione i co przedstawia zdjecie 3. od konca? To cos na wzor skansenu, zabytkowego miasteczka?
Lubię to miasto. Z opowiadań i klimatu. Wydaje się być seksowne.
Nono, świetne łapiesz kadry:) Do Edynburga jeszcze niestety nie dotarłam, ale mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni, a Twoje zdjęcia mnie tylko do tego zachęcają.
PS: Ge-nial-ny płaszcz. Od razu widać, że pod nim się kryje super osobowość:)
Tak sobie patrzę przez okno, oglądam półmetrowe zaspy i sobie myślę, jak sparaliżowane byłyby Wyspy po jednym takim dniu. I tak było nieźle, bo wieczorem wysiadł prąd i internet.
Najbardziej spodobało mi się drewniane miasteczko jak żywcem z Westernu 🙂