Dzisiaj krótka refleksja.
Bardzo łatwo przyzwyczaić się do rzeczy dobrych. Mnie wystarczy chwila. Ale odzwyczajanie się od nich to już inna para kaloszy…Nie potrafię sobie dzisiaj wyobrazić jak mogłam żywić się na studiach za tyle pieniędzy za ile się żywiłam i jakim cudem mój organizm funkcjonował na tych wszystkich mrożonkach. A funkcjonował i to dość szczęśliwie. Człowiek jednak szybko przyzwyczaja się do nieliczenia, na ile piw stać go danego wieczoru, a kiedy raz spróbuje się pomidorków za dwa funty od paczki, to te za funta już nigdy nie będą smakować tak jak przedtem…I tak dalej i tak dalej, w nieskończoność. No bo przecież na pewno można znaleźć lepsze pomidorki.
Te wszystkie porządne przedmioty, usługi i jedzenie są większości z nas zupełnie zbędne w życiu. Do czasu. Innocence, Once Lost, Can Never Be Regained.*
Oczywiście kiedy chodzi o rzeczy materialne, jest to refleksja smutna (bo zawsze znajdziemy cos lepszego i naturalnie bardziej kosztownego niż to co znaliśmy dotąd). W przypadku szeroko pojętej kultury myślę, że wręcz przeciwnie. Osobiście cieszę się, że w czasie lektury Wielkiego Gatsby’ego robi mi się żal, że zamiast sięgnąć po niego wcześniej marnowałam czas czytając ostatni tom przygód Sookie Stackhouse (swoją drogą najsłabsza część z serii, zdecydowanie odradzam). Złe filmy mają swój urok, wciąż lubię sobie czasem obejrzeć Żołnierzy Kosmosu i porzucać popcornem w robaki na ekranie, jednak rozkładanie na czynniki pierwsze filmów, które rozumie się dopiero po (przynajmniej) trzykrotnym obejrzeniu sprawia więcej frajdy. I wracając do tematu czytania lepszych czasopism, od kiedy zaznałam przyjemności wynikającej z czytania magazynu, który rzeczywiście czegoś mnie uczy i inspiruje do rzeczy wyższych niż zakup nowej bluzki, nie ma dla mnie powrotu. Choć próbowałam. Mózgotrzep z próbką kremu jest jak jedzenie wyrobu czekoladopodobnego. Można, ale jeśli ma się wybór to po co?
Są to oczywiście tylko rozważania spod ukwieconego drzewa w parku w ciepły i słoneczny dzień. Tym bardziej aktualne w deszczowy dzień w pracy, od którego szybko się odzwyczaiłam.
*John Milton, Raj Utracony

20 thoughts on “Raj utracony”
Nie cierpię Cię :> nie czytalam Miltona.Jeszcze
Ale że czemu?
,Czuje sie tlukiem do entej jezeli 'czegos’ nie przeczytalam. Taaak, wiem,ze sie nie da wszystkiego ;)))
Myślę, że w kwestii jedzenia droższe niekoniecznie zawsze znaczy lepsze, w kwestii lektur dobre i złe ksiażki kosztują podobnie (dobre nawet mniej, bo często można je dostać z drugiej ręki), poza tym po tanie jedzenie siega sie z braku pieniędzy, a po tanią rozrywkę z braku sił na coś bardziej ambitnego, więc porównanie nie do końca jest trafione, a może ja biorę wszystko zbyt dosłownie. Albo odmóżdżyły mnie niewymagające lektury. Albo jest po pierwszej w nocy i już nie trybię. Pewnie wszystko naraz.
W każdym razie ja lubię literackie fastfoody, do czego nieraz się przyznawałam, a ta kolejnosc chyba mi się odwróciła, bo Miltona czytałam w ogólniaku, a teraz czytam po raz kolejny opowiadania o Conanie ;P
Droższe oznacza lepsze w przypadku rzeczy materialnych. No bo nie ma siły, prawie każda torebka Prady będzie lepsza niż torebki z sieciówek i przystępnych sklepów i tak dalej.
W przypadku kultury to 'bycie droższym’ to tylko ilość wysiłku intelektualnego, który wkładamy w odbiór. Pieniądze są tu zwykle niezbyt istotne. Masz rację, nie do końca to zaznaczyłam. Chyba,że w przypadku magazynu za złotówkę/funta ze zdjęciami pup celebrytek vs dobrego magazynu, ale to nie jest istota problemu.
O marketingu trochę należy poczytać jeśli chodzi o rzeczy materialne ;p torebka Prady może i jest lepsza od zwykłej torebki z sieciówki, ale porządna skórzana torebka za 400zł jest tak samo dobra a może i lepsza od Prady. Jedynie czym się różnią to nakładem na marketing plus obciążeniem marką, która generuje największy zysk 😉
Oczywiście, że dobrej jakości torba zrobiona ręcznie przez kaletnika będzie podobnej jakości, ale wciąż Prada jest lepsza niż cokolwiek co znajdziesz w sieciówce. Jeśli chcemy szukać dziury w całym to pomidory z babcinego ogródka są za darmo i będą zawsze najlepsze 😉
Jeśli przykład torby Ci się nie podoba, to porównajmy hostel z Hiltonem czy klasy w samolocie.
O rany uwielbiam żołnierzy kosmosu 😀 Głupi ten film ale tak świetnie relaksuje ;)))
Tak mi sie kojarzy a propo przestawki na rzeczy lepsze. Lat temu niecałe trzy miałąm zwykły telefon. Aparat słaby, dostepu do maila brak, do fejsa tym bardziej. I było świetnie. Pisał smsy, odbierał, dzwonił i słychać było rozmówce. A teraz. Maila, fejsik, przypomnienia, listy zakupów, instagram, mapy, gpsyt i nie wiem co jeszcze co wydaje się byc normalne i naturane a czasem nawet pojawia sie frustracja dlaczego ma tylko tyle funkcji mimo, ze nie tak dawno temu nie miało sie 90% z nich i było sie zadowolonym 😉 Cóz..
A ja myślałam, że tylko ja mam takie nieoszczędne podejście. Jeśli coś droższe jest lepsze, to nie ma zmiłuj, nie wrócę do tańszego odpowiednika, dlatego czasami wolę dmuchać na zimne i nie kupować tych lepszych produktów jeśli chodzi o jedzenie, bo później kubki smakowe wołają więcej i więcej;p
Od słowa „mózgotrzep” boli mnie głowa. Jakby mnie ktoś kijem zdzielił. Ale chyba tak ma być.
Proste, ale jakie prawdziwe. Lubię czytać czyjeś refleksje, można się z nich wiele dowiedzieć o życiu i świecie, dają możliwość spojrzenia z innej perspektywy i często zwracają uwagę na problemy, z których na co dzień rzadko zdajemy sobie sprawy.
A tak przy okazji mam pytanie, czy akcja „Nie kradnij zdjęć!” nie została przypadkiem porzucona? Pisałem 2 maile z prośbą o wpis na „Białą listę blogów”, ale nie doczekałem się odzewu. Przepraszam, że spamuję w komentarzu 🙂
Podziwiam Cię za Sookie Stackhouse, po dwóch tomach wysiadłam 🙂
Ja prowadzę akcję odśmiecania sobie mózgu, czego efekt jest mniej więcej ten sam: gorszej jakości rzeczy już mnie nie bawią/ nie smakują/ nie sprawiają przyjemności. Jakoś tak doszłam do wniosku, że życie jest za krótkie na marne filmy i książki, a kiepskiej jakości jedzenie szkodzi na żołądek i kiedyś będzie trzeba za nie w lekach zapłacić 🙂 I tak przestałam oglądać filmy, które mają mniej niż 7 w skali na IMDB, czytać książki, które mają poniżej 4 na Goodreads oraz staram się czytać mniej gazetowych „mózgotrzepów”.Dzięki takiej eliminacji mam poczucie, że nie marnuję czasu. I jestem przez to szczęśliwsza 🙂
I pytanie z gatunku babskich: skąd masz tę brązową torbę? Jest super!
No właśnie, koleżanka z pracy pożyczyła mi film, który ma 7% na Rotten Tomatoes i teraz nie wiem jak go nie obrzejrzeć i udawać, że obejrzałam…Z drugiej strony 'Urodzeni Mordercy’ mieli 43%, a uważam, że trzeba zobaczyć.
Torba jest z Clarksa.
Jesteś bardzo niekonsekwentna. Naprawdę chodzi Ci o ciuchy? Z tonu i melodii Twoich wpisów to ni nie wynika.
Przepraszam raz jeszcze za zaśmiecanie –
RK
Cenzura – ta Twoja, wewnętrzna – przeraża mnie…
Oglądać trzeba „złe”, żeby…
Nie wiem czemu odrzuciłaś mój za przeproszeniem wpis, ale cenię Twoją integralność we wszystkich wybrykach
OK
Nie rozumiem Cię.
masz super bloga zazdroszczę ci go http://the-paradise-bird.blogspot.com/ -hand care
Nie wiem czy dobrze, czy może nie, ale jeszcze tak nie miałam. Jestem dość staroświecka, może to dlatego, gdy przenoszę się na lepszy sprzęt wcale nie jest lepszy (jak dla mnie) od starszego. Przykładowo: Mój komputer ma całe mnóstwo lat, zawiesza się i chodzi tak wolno, że zanim coś się załaduję ja zdążę przeczytać rozdział książki, trochę wkurzające, ale się przyzwyczaiłam. Czasami mam okazję popracować na laptopie siostry, ale to nie jest to samo.