Dostaję od Was sporo pytań na temat Glasgow oraz studiowania i życia w Wielkiej Brytanii. Ponieważ pytania często się powtarzają, temat wciąż cieszy się popularnością, a pisanie tego samego w różnych wariacjach jest trochę monotonne, postanowiłam zrobić na ten temat serię wpisów. Jeśli coś Was interesuje, pytajcie w komentarzach i postaram się odpowiedzieć w kolejnych postach.

Na pierwszy ogień idzie frapująca nas wszystkich kwestia…

Czy Glasgow jest niebezpieczne?

Odpowiadając w telegraficznym skrócie…Tak.

ALE…

Glasgow jest miastem liczącym niemal 600 000 mieszkańców. Obszar metropolitalny natomiast porównywalny jest do obszaru metropolitalnego Warszawy i dwa razy większy niż aglomeracja gdańska. W tego typu skupiskach ludzkich ogólnie bywa, w zależności od dzielnicy, mniej lub bardziej groźnie. Jeśli szukamy bezpiecznego miejsca do studiowania w Szkocji, polecam St Andrews, którego absolwentami są Książe William i Księżna Kaśka. Populacja 16680.

Są dzielnice, w których nigdy nie zdecydowałabym się mieszkać i do których nie wybrałabym się po zmroku, np. Ibrox, Govan, Gorbals czy Maryhill. Ale w rodzinnym Gdańsku też jest taka na przykład Orunia, Biskupia Górka, Dolne Miasto, części Dolnego Wrzeszcza, Brzeźna czy Przymorza, gdzie dobrowolnie nigdy nie chodziłam. Prawda jest taka, że wszędzie mieszkają zarówno porządni ludzie jak i ci o wiele mniej porządni. Na sam dźwięk słowa 'Govan’ wiele osób ma przestrach w oczach i mówi tylko 'o Boże’ (nawet jeśli są ateistami). Pracowałam tam jednak dwa lata i tylko raz przydarzyła mi się nieprzyjemna sytuacja , której nie łączyłabym jednak specjalnie z dzielnicą. Frajerzy tego typu mogą zdarzyć się wszędzie. Był to też jedyny raz w ciągu pięciu lat, kiedy w ogóle cokolwiek mi się stało. W ciągu tych samych pięciu lat jeden z moich znajomych został pobity w centrum miasta, a dwaj inni oberwali na naszych 'ekskluzywnych przemieściach’, bo rzucali się z kimś śnieżkami. W porównaniu z Gdańskiem, gdzie wciąż kradziono komuś telefon, znałam się zarówno z bitymi jak i bijącymi i chodziłam do jednej szkoły z ludźmi, którzy siedzieli za rozboje czy narkotyki, Glasgow wydaje się Krainą Łagodności.
W Gdańsku można (było) oberwać, bo ma się glany albo dziwny sweter. W Glasgow raczej nie.

Wyobraźnię rozbudzają często opowieści o atakach z nożami. Owszem, Glasgow od dawna z nich słynie. Okaleczenie twarzy 'na Jokera’ nazywa się nawet kolokwialnie 'Glasgow smile’. Ta sława jest jednak w dużej części zasługą rozgrywek między ulicznymi gangami, jeśli prześledzi się informacje o tych atakach powiązane są też z konkretnymi dzielnicami. Przez pięć lat w mieście nie widziałam ani jednego gangu (nie słyszałam też, aby ktokolwiek mówił, że widział), a noże tylko w kuchni.

W ramach podsumowania – zdarzało mi się podczas studiów wracać z imprezy, pubu czy z biblioteki o różnych późnych (lub wczesnych) porach. Wbrew wszelkim ostrzeżeniom, które uniwersytet zamieszczał gdzie się tylko dało, czasami wracałam sama i nie chciało mi się czekać na autobus. Bo zimno, bo miał przyjechać za 40 minut, a do domu było na piechotę 15. Dla studenta natomiast wydatek jakichś 10 funtów na taksówkę to szczyt burżuazji. I (choć nie było to mądra) szłam, i nie bałam się i żyję. W Gdańsku bym się bała. Także Glasgow daje radę. Jeśli tam pojedziecie to też dacie.

Zdjęcia James Malcolm

PS Jeśli macie jakiekolwiek pytania odnośnie Glasgow, Szkocji/UK, studiów, pracy i tak dalej, piszcie w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć w kolejnych wpisach.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top