Wyobraźcie sobie: wspaniały amerykański uniwersytet rezygnuje z footbalu w imię zdrowego rozsądku. Zwolnione boisko przerabia na fabrykę bomb. Tyle w kwestii zdrowego rozsądku.
[…]
Pięćdziesiąt trzy lata później, 6 sierpnia 1995 roku, w kaplicy mojej uczelni odbyło się zebranie upamiętniające pięćdziesiątą rocznicę detonacji pierwszej bomby atomowej, nad Hiroszimą, w Japonii. Byłem na tym zebraniu.
Jednym z naszych prelegentów był fizyk Leo Seren. Uczestniczył w udanym eksperymencie pod nieużywanym boiskiem, tak dawno temu. I nie zgadniecie! PRZEPROSIŁ, że to zrobił!
Ktoś powinien był mu powiedzieć, że na planecie, gdzie najmądrzejsze ze zwierząt tak bardzo nienawidzi żyć, bycie fizykiem znaczy, że nigdy nie musisz mówić „przepraszam”.
|| Kurt Vonnegut – Trzęsienie Czasu ||
8 thoughts on “Moi ulubieni pisarze # 1”
Kurde. Nie rozumiem dlaczego (każdy) fizyk miałby nie przepraszać tych co nie chcą żyć.
Znasz szerzej twórczość Vonneguta?
Nic a nic
Warto sięgnąć. To mistrz ironii i dygresji, niby smutny, ale wcale nie. Fascynuje mnie w jego twórczości to jak radzi sobie z piekłem, które przeszedł (przeżył zniszczenie Drezna) i łączenie gatunków – np. autobiograficzne sci-fi.
To znacznie lepsza zachęta dla mnie 🙂 Poszukam czegoś. Dzieki!
Stąd ten smutno-ironiczny ton w cytacie o fizykach, Hiroshima i Drezno są porównywalne w swoim horrorze.
Genialne…..!
Jestem szczęściarą, bo „Rzeźnię numer 5” miałam w liceum jako lekturę. Tak mi się spodobała, że zrobiłam o niej prezentację na maturze!