Rudy to okrutny kolor.
Jeśli jesteś naturalnie rudym szczęśliwcem, to prawdopodobnie przez pewną część życia wcale Cię ten fakt nie cieszył. Prawdopodobnie dokuczano Ci w szkole, albo na podwórku. Moja babcia nie chciała głosować na Tuska „bo rudy”.
Jeśli farbujesz się na rudo skazujesz się na lata syzyfowej pracy. Don Kichot mógłby równie dobrze farbować włosy na rudo i walczyć z odrostami. Morał byłby ten sam.
Rudy najłatwiej się wypłukuje. Kolor wygląda intensywnie przez jakieś dwa tygodnie. Potem zaczyna blednąć, a po mniej więcej miesięcu staje się bardziej złocistym blondem niz rudym. Przy tym wszystkim, kiedy już się znudzisz, rudego najciężej się pozbyć. Marchewkowe tony przebijają przez brązy i czernie przez kolejne miesiące. Czasem lata.
Jasne, jest mnóstwo opcji na uzyskanie rudości. Farba, szamponetki, henna…Każda opcja jest czasochłonna i ma swoje wady. Farba niszczy włosy, samodzielne nakładanie i pokrywanie odrostów jest dość sporym wysiłkiem, kolor może nie wyjść albo pokryć nierówno. Fryzjer kosztuje wiele monet. Szamponetki wydają sie dobrym pomysłem, o ile akurat nie chcesz pokryć odrostów. Bo większość szamponetek ich nie pokrywa. W tym tygodniu użyłam szamponetki i mam na glowie dziesięć różnych odcieni. Henna może mieć różne formy, ale ta, której używałam ostatnio, czyli cudnie pachnący bloczek z Lush, sprawiła, że moja łazienka wyglądała niczym stajnia, w której konie dla jaj rzucają w siebie odchodami. I zeszła z włosów po dwóch tygodniach.
Rudy może wyglądać bardzo seksownie albo bardzo kiczowato. Przykład? Serial True Blood. Ruda wampirzyca Jessica to niezła szprycha, ale kelnerka Arlene to raczej uosobienie małomiasteczkowej gwiazdencji. Nigdy nie wiem czy tego dnia będę raczej Jessicą czy raczej Arlene.
Teoretycznie blondynkom czy brunetkom w pewnych kolorach jest lepiej, w innych gorzej. Ale w przypadku większości z nich nie będzie specjalnego zgrzytu, jeśli założą czerwony sweter czy sukienkę. Dobranie odpowiedniej czerwieni do rudego jest sporym osiągnięciem. Poza tym ubrania, które wyglądają szałowo przy świeżo farbowanych włosach niekoniecznie są tak samo szałowym rozwiązaniem miesiąc później.
Ludzie mają obsesje na punkcie rudego. Tworzą też na temat tego koloru różnorodne teorie, dotyczące relacji między farbowaniem włosów a kondycją psychiczną lub seksualnością. Inni natomiast mają na punkcie rudych obsesję. Z tego względu z rudego bardzo ciężko zrezygnować. Wiele razy słyszałam „jesteś fajna bo jesteś taka ruda”, „podobasz mi się bo rude jest ładne” albo…”jesteś taka nijaka, że dobrze, że jesteś ruda, bo nikt by na ciebie nie spojrzał”. Nieco ponad miesiąc temu poszłam do fryzjera i po kilku godzinach jego wytężonej pracy wyszłam z salonu jako szatynka. Lżejsza o osiemdziesiąt funtów. Rude tony zaczęły pojawiać się po mniej więcej tygodniu, a pod każdym opublikowanym publicznie zdjęciem pojawiały się komentarze „e, lepiej rude”, „tęsknię za rudym”, „rude najlepsze”. Po niecalym miesiacu ogladania rudych na ulicy, w internecie, na billboardach nie wytrzymałam i wylałam na włosy szamponetkę.
Hello rudość my old friend.
PS Jeśli wciąż masz ochotę i szukasz farby, te są w porządku.
15 thoughts on “Trudne sprawy – być albo nie być rudą”
Ruda czy nie ruda, jesteś naprawdę śliczna (szczególnie na środkowym zdjęciu u góry, ale na pozostałych oczywiście też). 😉
Ojej, dzięki!
Po prawej u góry najpiękniej! Czy ja gdzieś przegapiłam te brązowe włosy czy nie wstawiałaś zdjęcia?
Tu chyba nie trafiły, było ich kilka na instagramie.
Też miałam te problemy przez prawie dwa lata aż odkryłam henne od Khadi. Teraz ludzie zaczepiają mnie na ulicach i mówią, że mam ładne włosy 😀
Na dole po lewej! Najpiękniejsza!!!
Twojego bloga czytam regularnie, ale nigdy nie komentuję (piękno powyższego zdjęcia mnie do tego zmusiło!) więc przy okazji chcę napisać, że uwielbiam Twój styl, lekkie pióro, „realność” tekstów. Często utożsamiam się z Twoimi problemami i śmieję z porównań i opisów rzeczywistości. Świetny blog, keep up the good work! 😉
Dziękuję, będę dalej wymyślać problemy 🙂
Moje włosy naturalnie rozjaśniają się w kierunku rudości, mimo że naturalnie są intensywnie brązowe. Zawsze to dziwi panie fryzjerki przy robieniu balejażu. Tzn. dziwiło, jak robiłam. Kiedyś farbowałam się na czerwono i tak jak Ty walczysz o utrzymanie rudości, tak ja walczyłam o nierudość. Bo po miesiącu od farbowania na czerwono farba się spłukiwała, a włosy robiły się… rude. A że bardzo lubię czerwień, to mi diablo nie pasowało. Z czasem machnęłam ręką, a po jakimś czasie wróciłam do natury i chyba mi w niej dobrze.
Nostalgłę
https://www.youtube.com/watch?v=mqdzK_iBwxs
Rudy to przepiękny kolor dla kobiety 🙂
mała uwaga dot. henny – barwnik w niej zawarty (lawson) wiąże się z keratyną włosa czasami dopiero po kilku farbowaniach – za każdym razem kolor staje się trwalszy i intensywniejszy, bo lawson kumuluje się we włosie. z tym że takich pohennowanych włosów nie można już chemicznie rozjaśniać, no chyba że chcemy mieć włosy zielone niczym Ania z Zielonego Wzgórza 😉
Zawsze chciałam być ruda, nawet jeszcze zanim przeczytałam „Anię z Zielonego Wzgórza” 😉 Niestety, rudy i ja nie jesteśmy dla siebie stworzeni… Ty z kolei wydajesz się stworzona do tego, żeby być rudą i uwierz, w żadnym z wielu odcieni rudego, w jakim widziałam Cię na zdjęciach nie przypominasz w najmniejszym stopniu Arlene, bo do tego potrzeba jeszcze odpowiedniej stylówy 🙂 A poza tym, z dobieraniem odcieni czerwonego nie tylko rudzi mają problem – jako blondynka też się z tym zmagam, a i mojej siostrze brunetce nie jest łatwo.
Odkąd zaczęłam romansować z farbą, miałam zawsze jakieś skoki w bok, ale i tak wracam do tego jedynego najukochańszego – RUDEGO <3 Piona! :*
Już się boję, kiedy mnie to dopadnie, bo właśnie wydałam miliony monet na możliwość pozbycia się rudego. Mam brązowe kudły, ale oczywiście już widzę rude refleksy, które jak na razie mnie irytują, bo chcę po tylu latach odpocząć od tego koloru. Czuję się naturalnie, bo przez ten rudy ciągle byłam zauważana, niekoniecznie przez przystojniaka na białym koniu, a raczej osiedlowych dresów, którzy ciągle musieli skomentować mój kolor włosów, jakby był jakimś odkryciem roku. No i zdecydowanie lepiej mi się teraz pielęgnuje włosy, farbowanie tymi Joannami i Lorealami to masakra dla włosów, nawet jeśli na początku tego nie dostrzegamy… Zobaczymy, ile wytrwam w postanowieniu, że teraz tylko farbowanie u fryzjera, oleje i inne naturalne maski na łbie… 😉
Pozdrawiam!
Jaką farbę (firma i odcień) masz na włosach na środkowym zdjęciu na dole wpisu? Lekko wpada w czerwień, genialnie wyglądałaś w tym odcieniu!