Dzisiaj zarazem smutno i wesoło, ocieramy się o klasykę literatury i o bizony. A zatem w drogę.

Trochę ciekawy, ale przede wszystkim smutny artykuł o tym dlaczego Pokolenie Y jest nieszczęśliwe. W telegraficznym skrócie – rodzice przekonali nas, że jesteśmy wyjątkowi i nam się należy. Z pierwszym zarzutem się identyfikuję, bo choć walczę z tą świadomością jak mogę, wciąż czuję się czasem magiczną elfią księżniczką pośród złych ludzi. Ale przynajmniej wiem, że to się leczy. Z tym, że się należy, zgadzam się już mniej, bo nie boję się ciężkiej pracy, ale i tak warto przeczytać. Może komuś pomoże.

Żeby nie było zbyt smutno, teraz o zwierzątkach. Psy, koty, króliki, rybki…To wszystko jest passe. Nuda. Soooo zeszły sezon. Pani w Teksasie odda w dobre ręce domowego bizona. Warunek – duży dom z wygodnymi meblami, bo bizon lubi się relaksować na kanapie. CHCĘ.

„Urodziłem się w 88. roku, więc jeszcze załapałem się na końcówkę komuny, ale dorastałem już w latach 90–tych. Wszystkie zarośnięte zakłady pracy, betonowe bloki i przyrdzewiałe lokomotywy kojarzyły mi się z pewnym reliktem zamierzchłych czasów, jakimś widmem, które cały czas unosi się nad Polską oraz innymi krajami byłego bloku wschodniego. Zupełnie nie w kwestiach ideologicznych, a jedynie estetycznych. Niesamowicie fascynuje mnie ta obecność i chyba stąd to surrealistyczne poczucie. Będę naprawdę przygnębiony, kiedy za ileś tam lat wszystkie te relikty znikną z naszego kraju i zostaną zastąpione pociągami Pendolino i nowobogackimi, błyszczącymi osiedlami”. Ta wypowiedź sopockiego ilustratora Marcina Wolskiego oddaje idealnie mój stan ducha. Uwielbiam estetyczne brytyjskie krajobrazy, ale czuję też wielką miłość do nieco zrujnowanych pozostałości po dawnych, mało pięknych dekadach i Polsce, której już nie ma. Na przykład w nowym domu mojej mamy najbardziej podoba mi się rozpadająca się kanciapa w ogrodzie, przywodząca mi na myśl peerelowskie świetlice. Taki straszak do wyburzenia. No cudo! I choć życzę memu krajowi jak najlepiej, to wcale bym nie chciała, żeby te pozostałości przestały istnieć. Polecam bardzo prace Marcina.

marcinwolski

marcinwolski2

Jeśli ktoś chciałby spędzić weekend czując się jak król Szkocji albo przynajmniej Lejdi Mery w Downton Abbey, Airbnb przybywa z pomocą. Zamki, dworki i pałace, wszystko dostępne nawet dla prostego ludu. Nawet nie takie wygórowane stawki, jeśli zorganizować większą grupę. A wiadomo, że większa grupa jest niezbędna, bo kto będzie Lejdi Mery podawał herbatę, czesał włosy i dbał o garderobę?

Czasami człowiek sobie myśli, że jego praca jest nudna, bo maile, telefony, biura, spotkania, takie bzdety. Nie to co różne takie glamour zawody. Na przykład casting director wybierający modelki do kampanii reklamowych. Dobrze przeczytać, że tam też oprócz drinków z palemką i seksownych małolat jest dużo maili, telefonów i uciążliwych klientów. I organizowanie, organizowanie, organizowanie. Ja nie jestem w stanie zorganizować sobie nawet urlopu (ani w ogóle nie lubię żadnej organizacji), więc ten zawód mogę skreślić sobie z listy zazdrości. Następna pozycja na liście: opiekun w sanktuarium malutkich leniwców. Może ktoś podzieli się doświadczeniami?

Jest kilka rzeczy, które sprawiają, że piosenka ma dla mnie plus dziesięć do fajności. Jedną z nich jest nawiązanie do Biblii. Uwielbiam popularne, rozrywkowe utwory z odniesieniami do Biblii, so sue me. Jeszcze bardziej lubię odniesienia do mistrzowskiej literatury, np. cytaty z Raju Utraconego w balladach Nicka Cave’a i tak dalej. Niewiele jest bardziej mistrzowskiej literatury niż dzieła Shakespeare’a. BBC ma dla nas krótką listę popularnych utworów na nich bazujących lub subtelnie się do nich odnoszących. Niektóre są oczywiste, ale nie dosłyszałam tego na przykład u Arctic Monkeys. Albo w I am Walrus Beatlesów. Albo nie wiedziałam, że 2Pac też był wielbicielem Barda. Jeśli znacie więcej takich utworów, napiszcie. Ja polecam na przykład album Ganglion multiinstrumentalisty Saltillo.

Pozostając w temacie Shakespeare’a, wg portalu History jego sztuki zawierały 2200 słów, których wcześniej nie widziano w języku angielskim. Portal wybrał dziesięć, obecnych w codziennym języku angielskim. Na przykład? Fashionable. Gossip. Addicition. SERIO. Czad, nie? Gdybyśmy zatem przenieśli się do jego epoki i przypadkiem na niego natknęli, może nie zrozumielibyśmy od razu wszystkiego co mówi, ale przynajmniej moglibyśmy mu powiedzieć, że ma modne bryczesy i sprzedać kilka plotek.

Co Wam się ostatnio spodobało? Zawsze jestem ciekawa Waszych poleceń.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top