krolowa4
Riennahera

Riennahera

10 myśli o królowej Elżbiecie

W Wielkiej Brytanii trwa właśnie długi czterodniowy weekend, jeden dodatkowy dzień wolny od pracy podarowano społeczeństwu dla świętowania platynowego jubileuszu panowania królowej Elżbiety II.

Kobiety-instytucji. Kobiety-ikony. Osoby plasującej się wysoko na liście najdłużej panujących władców w historii świata i najdłużej panującej monarchini w historii Wysp Brytyjskich. Bohaterki masowej wyobraźni. Jednego z najważniejszych symboli Wielkiej Brytanii.

Czyż wpis z cyklu 10 myśli po prostu się Jej Wysokości nie należy?

1

Monarchia mnie interesuje. Nie ukrywam. Kiedyś dostałam pracę, ponieważ wpisałam w CV, że interesuję się historią, a monarchią w szczególności. Była to praca w sex shopie, a mój szef, zagorzały rojalista, bardzo podejrzana osoba, która była zresztą kilka lat później aresztowana, przetrzymał mnie tak długo na zapleczu sklepu opowiadając o rojalistycznych zjazdach, że czekająca na zewnątrz mama zastanawiała się czy dzwonić po policję.
ALE…
Nie interesuje mnie emocjonalnie, nie jako celebryci, nie jako jakiekolwiek autorytety, ktoś kogo podziwiam. Studiowałam historię. Moim szczególnym zainteresowaniem była kultura dworska. Królowa Elżbieta i jej otoczenie interesuje mnie w tym samym stopniu co Henryk VIII czy książęta burgundzcy. Wiem, kto jest kim, z kim ma ślub i dzieci, wiem kto jest który w kolejce do tronu, ale nie kręcą mnie stroje księżnej Katarzyny, ani nie ekscytuję się plotkami o Meghan Markle. To dla mnie postaci historyczne. Tak jak paleontolog cieszyłby się na widok żywego dinozaura, tak monarchia jest moim chodzącym i oddychającym reliktem.

2

To postaci historyczne, ale jednocześnie żywi ludzie. Wciąż podtrzymuję mój dysonans i pewien rodzaj niesmaku z powodu istnienia serialu “The Crown” i kolejnych odsłon filmów o Dianie, w których można dowolnie wyżywać się na królowej, Karolu, w których obecne są postaci młodych książąt, którzy są facetami w moim wieku. Jestem przekonana, że nie chciałabym oglądać raz po raz kolejnego filmu o własnej matce. Uważam, że cena za luksus jest wysoka. Bycie ocenianym, bo wszyscy WIEDZĄ JAK BYŁO, uważają, że Cię znają, uważają, że mają prawo nienawidzić, nawet jeśli nie są Twoimi poddanymi. Nawet jeśli pochodzą z krajów tysiące kilometrów od Twojego i mają żaden interes w Twoim życiu. Dziękuję, postoję.

3

Wiecie co przeraża mnie najbardziej? Sytuacja, w której nie możesz sobie pozwolić na odpuszczenie, wycofanie się, dzień wolny, rezygnację ze wszystkich planów, jeśli poczujesz się niedobrze. Dlatego poród jest taki straszny, w najtrudniejszym momencie, kiedy czułam się jakbym umierała, nie było odwrotu, bo dziecko jakoś się musi urodzić, a przy pełnym rozwarciu nie ma już opcji na żadne znieczulenia.
Z tego względu bycie królową brytyjską wydaje mi się zupełnie przerażające. Oczywiście, raz na jakiś czas może pozwolić sobie na odpuszczenie. Na przykład po raz trzeci podczas trwającego 70 lat panowania nie otworzyła sesji parlamentu. Dwa razy bo była w ciąży, a w tym roku bo ma 96 lat i słabuje. Ale rok temu, po śmierci męża, otworzyła.
Na samą myśl o tym robi mi się trochę niedobrze.
Obecnie, po siedemdziesięciu latach obecności w życiu publicznym, królowa odpuściła większość celebracji własnego jubileuszu. I wszyscy wiemy, co to oznacza.

4

Królowa jest jedną z tych kobiet, które stanowią wielką reklamę starzenia się. Które były fajne gdy były młode, ale sędziwy wiek dodał im głębi na każdej płaszczyźnie. Moim zdaniem właśnie jako starsze, dojrzałe osoby stały się ikonami. Na pewno takimi osobami są aktorki jak Maggie Smith, Judi Dench, Helen Mirren. Taką osoba była sędzia Ruth Ginsburg. Madeleine Albright. Ale to wciąż kulturalnie raczej wyjątki niż reguła, bo młodość u kobiet jest cenniejsza niż głębia. Mam nadzieję, że kiedy sama będę w wieku królowej, przykładów cool staruszek będzie na pęczki.

5

Kiedy na instagramowe pytanie, czy wolę Elżbietę I czy II, odpowiedziałam, że drugą, bo pierwsza zabiła Marię Królową Szkotów, a druga chyba nikogo, dostałam trochę wielce zabawnych wiadomości:
“A Dianę?”
Wracam zatem do punktu drugiego tego tekstu. Warto mocno zastanowić się nad sobą i nad tym dlaczego uważamy to za zabawne. Bo to są ludzie. Nie postaci z serialu Netflixa, chociaż Netflix zrobił o nich serial. I chociaż życzę wszystkiego na co zasługuje księciu Andrzejowi, który jeśli nawet nie jest świadomym przestępcą, to z pewnością jest bufonem, który powinien zniknąć z życia publicznego, to wciąż żarty ze śmierci i mordowania w tym kontekście uważam za słabe.

6

Muszę przyznać, że dzień ustawowo wolny z okazji platynowego jubileuszu cieszyłby naszą rodzinę o wiele bardziej, gdybyśmy nie byli pracującymi z domu właścicielami małej działalności gospodarczej na kontrakcie z firmami spoza Wielkiej Brytanii oraz rodzicami małych dzieci. Do biura nie chodzimy, więc to żadna ulga, natomiast kontrahenci spoza kraju niekoniecznie obchodzą jubileusz królowej i wciąż oczekują wyników. W przeciwieństwie do przedszkola, które jubileusz obchodzi i świętuje go zamknięciem.
Dzięki, Ela.

7

Z królową związana jest jedna z moich ulubionych anegdot biurowych. Chłopaki z działu zrobiły prank naszej koleżance. Kiedy wróciła z lunchu, znalazła na biurku karteczkę z wiadomością, żeby zadzwoniła do Elizabeth, bo chce porozmawiać o ofercie.

  • Ale jakiej Elizabeth?
  • Nie usłyszałem, sorry, jadłem. Zapisałem ci numer jakby co.
    Koleżanka wzruszyła ramionami, chwilę zastanawiała się, która jej klientka nazywa się Elizabeth, w końcu po prostu zadzwoniła. A telefon odebrała…
    Osoba z jednego z działów administracyjnych Pałacu Buckingham.
    Wszyscy śmiali się i dokazywali.
    Oprócz Emily. Emily rzucała fakami.

8

W internecie wszyscy są specjalistami od lotnictwa, wspinaczek wysokogórskich, szczepionek, wirusów i tak dalej. Także od rodziny królewskiej. Uwielbiam czytać wypowiedzi w stylu “wychodzi serial i będą mieli tylko więcej kasy z wizyt do pałacu Buckingham i sprzedaży gadżetów, więc nie ma ich co oszczędzać, bo żyją ze sławy”. Jakby co to rodzina królewska nie utrzymuje się z gadżetów, ich finansowanie jest jawne i nie ma nic wspólnego z serialami Netflixa.
Lubię też hasła “DARMOZJADY NA UTRZYMANIU PODATNIKA”. Nie słyszałam tego specjalnie często od Brytyjczyków (chociaż nie że nigdy), ale wielokrotnie ze strony Polaków, zamieszkałych i płacących podatki w Polsce.
Jeśli chodzi o moje podatki, każdy wytworzony przeze mnie pens, który idzie na majtki Księcia Karola, karmę dla psów Królowej czy ciastka, które zjada Księżna Katarzyna, są wydane lepiej niż pieniądze idące na ochronę Jarosława Kaczyńskiego czy na wspieranie działalności Kościoła…
Każdą swoją częścią wybieram Elę.

9

Królowa odbywa cotygodniową audiencję z premierem Wielkiej Brytanii. Wszyscy to wiemy, wszyscy oglądamy The Crown, chociaż to śliskie. Wszyscy jesteśmy śliscy.
Ale do rzeczy. Wiemy, że z różnymi premierami królowa ma różne relacje. Niektórzy są autorytetami, inni nie wywołują sympatii ani zbyt wiele szacunku, jeszcze z innymi relacja jest napięta.
Jestem daleka głoszeniu kasandrycznych wizji, że oto świat schodzi na psy, że kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów. Ale ciekawi mnie, co może sobie myśleć królowa, która przeżyła X premierów, a u schyłku życia przychodzi jej się mierzyć z Borisem Johnsonem. Człowiekiem, który poza byciem życiowym pajacem, dopuścił do imprezy w swoim biurze na dzień przed pogrzebem jej męża.
Z mojej strony życzę królowej, żeby dożyła jeszcze lepszych czasów i premiera, który będzie reprezentował sobą coś pozytywnego. Albo w ogóle cokolwiek. Wybory już z 2 lata, więc jest to jeszcze możliwe…

10

Przy całej sympatii do starszej pani i do jej publicznego wizerunku, nie ukrywam, że jestem zafascynowana procesem zmiany reżimu. Jako historyczka, jako twórczyni, jako…nie bójmy się tego powiedzieć, pisarka, chcę zobaczyć w praktyce moment przejściowy. Bo momenty przejściowe inspirują bardziej niż stabilna codzienność.
Nie popędzam, ale nie będę udawać, że nie czekam na króla Karola. Jako postać historyczną oczywiście. Będą to ciekawe czasy.

Życzyć Jej Królewskiej Mości sto lat, to bycie niezbyt życzliwym. Już ma dziewięćdziesiąt sześć. Ludzie nie żyją jednak wiecznie…Więc życzę, żeby doczekała jeszcze kilku premierów. Wybory są co pięć lat, każdy kolejny premier będzie sukcesem.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top