Przechadzając się po angielskiej wsi, dotarłam w końcu do celu wyprawy. Oczywiście jeśli wyprawą nazwiemy półgodzinną pieszą przechadzkę po chodniku. No, może nieco dłuższą niż półgodzinną, bo ktoś musiał przecież sfotografować te wszystkie domki i płotki i zatrzymywać się co trzy minuty, bo tutaj leci dym z komina, tam stoją koniki, a jeszcze po drodze...
Stwierdzenie, że każdy jest inny to oczywiście straszny truizm. Podobnie jak to, że gdyby każdy był taki sam, świat byłby nudny. Nie przeszkadza to oczywiście katować się codziennie, bo jest się takim, a nie owakim. Dopiero od jakiegoś czasu przestaję sobie na przykład wyrzucać, że ilość razy kiedy byłam w klubie można policzyć na palcach...
Pociągi to mój ulubiony środek transportu. Samoloty są przerażające i moja bujna wyobraźnia wyczynia z nimi w powietrzu najróżniejsze rzeczy, które spędzają mi sen z powiek. Od samochodów czy autokarów na długiej trasie boli brzuch i sztywnieją nogi, poza tym i tu wyobraźnia ma pewne pole do popisu. Za to pociągi to dobroduszne dżdżownice, wewnątrz...