


dress, shirt – Primark; biker jacket – New Look; hat – H&M;
Muszę przyznać, że podziwiam szafiarki na co dzień żyjące w Polsce.
Powód nr 1: Natychmiastowe wrażenie bycia celebrytą przy wyjściu z domu. To co mam na sobie naprawdę ciężko uznać za specjalną oryginalność czy ekstrawagancję. Naprawdę.
Powód nr 2: Asortyment sklepowy. W skrócie nie stać mnie na nic,co mi się podoba, tego na co mnie stać nigdy bym nie założyła.
Szacun, dziewczyny.
W temacie ubrań, trzy zdjęcia nudne, których bohaterem po raz kolejny jest moja kaprawa morda i TA ŚCIANA. Obiecuję, że od następnego (dwusetnego!!!) postu będzie tu ładniej i wyraźniej :>
Idę oglądać Zemstę Sithów. Wyjątkowo utożsamiam się z Grievousem, chyba zaczyna mi się zapalenie oskrzeli i duszę się zupełnie jak on.
English: This post is for me to whine about how hard it is to find any wearable clothing in Poland and not to be ruined by the cost of it. Whining, whining, whining 🙂 I hope you can bear the three boring pictures of my hideous face and I also hope you like THIS WALL. I am now off to watch Revenge Of The Sith. I can very much relate to Grievous these days as I am probably developing bronchitis. His cough and my cough are identical.
13 thoughts on “I sense a plot to destroy the Jedi”
Zdrowiej!
Podoba mi się krój sukienki, fajnie z resztą w tym zestawieniu wygląda.
A co do pierwszego powodu…Mimo, że w porównaniu do wielu szafiarek nie ubieram się specjalnie oryginalnie to w swojej okolicy nasłucham się więcej wyzwisk niż można by było się spodziewać. Pewnie dlatego, że mieszkam w blokowisku, gdzie panują fluorescencyjne dresy, zgniło brązowy kolor skóry i adaśki na resorach. Ehh.
lubię czytać Twoje notki, zawsze uśmiecham przy nich jak jakiś dałn do monitora:)
Strój kompletnie nie w moim stylu, ale do Twojego znaku rozpoznawczego czyli płomiennie rudych włosów pasuje jak znalazł:)
Tylko na miłość boską nie maluj aż tak mocno tych oczu, bo w tonie kredki i cienia niedługo znikną;)Wiem co mówie, bo był okres,ze w liceum też się tak malowałam i od samego patrzenia na zdjęcia dostałam chyba jakiegoś urazu psychicznego i mam teraz uraz do kresek na dolnej powiece:P
Wracaj do zdrowia:))
Zdrówka życze to przede wszystkim.
Co zas sie tyczy „gapiów” na ulicy na ubranych ludzi inaczej niz szara masa.. moja droga.. tu wystarczy wyjsc w podartych spodniach, żeby ludzie sie na Ciebie patrzyli tak jakbyś własnie wyszła ze statku kosmicznego który wylądował w centrum miasta i ogłsiła, że jarek k ma zone 😉
Zartuje. Generalnie tolerancja polaków do odmiennosci pod kazdym wzgledem jest tak niska jak chcianoby by teraz byly stany rzek na południu kraju.
Co zaś do stroju. DLa mnie to jest dokładnie taki zestaw z jakim kojarze Ciebie 🙂
Do zobaczenia dzisiaj 🙂
haha mam to samo no ale jakoś trzeba sobie dawać radę 😉
ad.1
Im większe miasto tym stopień alienacji i sensacji mniejszy. Niestety szkoda, ze ktoś kto odstaje od pospólstwa i całej szarej (może różowej) masy jest pod ostrzałem wzroku i języka ;]
A ściana jest świetna i bardzo ładnie Cie eksponuje^^
Coś w tym jest.
Legginsy kojarzą mi się trochę z tymi rękawiczkami, które dzieciaki z klas 4-6 lubią dmuchać i się z nich zbijać. Tzn. te takie cienkie, lekarskie prawdopodobnie.
Heh, az sie boje wracac do PL! a czeka mnie juz niedlugo;)
Swietnie wygladasz, naszyjniki, kurtka i ten oversize-owy top nadaja fajnego charakteru.
extra kurtałka!
zapraszam do siebie, od niedawna się rozkręcam:
http://thefashionreflections.blogspot.com/
Komentarze refleksje uwagi – wszytko mile widziane!:)
Pozdrawiam,
Karla
Chyba mój ulubiony albo na pewno jeden z ulubionych Twoich zestawów. Ta kolorystyka, ten grunge…
sukienka bardzo fajna. ale skóra lekko przyduża:>
totalnie twój styl. współczuj nam kobieto i nie mów na swą twarz per 'morda’, bo pomimo grunge’owej otoczki jest iście anielska!