




dress – vintage
Photos by me
Pierwsza część z cyklu 'Rzeczy tak ładne, że ich nie noszę’. Sukienka świetnie wyglądałaby w teledysku Florence and The Machine albo Karen Elson, ciężko ją jednak zaadaptować na co dzień. Przynajmniej zimą, wiosną może ośmielę się założyć ją z jeansową kurtką i balerinami. Wątpię w swoją odwagę, ale kto wie, niezbadane są wyroki Boże. O założeniu jej z ramoneską nawet nie marzę. Jeśli macie jakieś sugestie na pozbawienie jej ślubnego charakteru będę bardzo wdzięczna za podzielenie się nimi.
Następuje też wielki powrót kanapy. Niestety wszyscy moi fotografowie są na chwilę obecną nieosiągalni, ale wiem, że przecież wszyscy ją kochamy i cieszymy się na jej widok. A nawet jeśli nie, to robimy dobrą minę 😉
English: First item on my long list of clothes too pretty to be worn. This dress would look amazing in the Florence and The Machine or Karen Elson’s video, but is a bot too dressy to wear it casually. At least for wintertime, maybe I’ll give it a go with a jeans jacket and flats when it’s warm and sunny. I am not sure if I dare but we’ll see. I don’t think I’d be brave enough to wear it with a biker jacket. If you have any ideas what to wear it with I’d be quite glad to hear them.
Also, my sofa has her big comeback. Unfortunately all of my photographers are unavailable at the moment but knowing how we all love the sofa shoots it’s not a huge problem, is it? 😉
28 thoughts on “A Killer Queen, Gunpowder, Gelatine.”
ramoneska + trampki !
piekne polaczenie koronki i czarnego koloru!!
Sukienka jest booska!:) i ja bym do niej zalozyla wszystko poczawszy od jeansowej kurtaly, przez marynarki, swetry (grubasne, leciutkie czy inne takie) a skonczywszy na ramonesce!:) przepiekna:)
Piękna sukienka, jest szyta, czy takie ładne można tez dostać gdzieś w sklepie?
Cudnie wyglądasz w kanapowej wersji. Do ślubnej sukienki tylko czarny kardigan ze złotymi guzikami. I pasek ze złotą klamrą. I takie malutkie złote nauszniki… złoto, złoto…
ja bym taka sukienkę nosiła co 3 dni, tylko krótszą wersję, Tobie fajnie w tej długości
ja jestem fanką Twojej kanapy. I jako antyfetyszystka stóp: masz zajebiste stopy.
sukienka jest przepiękna!!!
z czarną kokardą w talii i czarnych balerinkach na wielkie okazje,
łamiąc konwenanse z glanami i jeansową krótką kurtką – np wieczorkiem do klubu …
wyglądasz cudnie!
Ale ładna kiecka, nie wydaje mi się jednak zbyt dziwna, by nosić na co dzień, więc śmiało. Oczywiście jak się ociepli 😉
Spokojnie można ja mixować z ciężką skórzaną kurtką, a nawet bez nie wygląda jak typowo ślubna…
prześliczna sukienka, ale myślę że też nie wiedziałabym co z nią zrobić…
WOW! Cudowna sukienka!
Beautiful dress! So pure and feminine 😀
śliczna ta sukienka, wyglądasz bardzo dziewczęco, tak romantycznie:)
Rzeczywiście sukienka w styli Florence:)
Ja też mama sporo rzeczy, którymi cieszę się tylko wtedy, gdy widzę je w szafie. Ale zawsze może przyjść dzień, gdy będziesz chciała ją założyć 🙂
ja bym ją przerobiła na spódnicę, gdyż nie przepadam za taką „górą” 😉
ale materiał śliczny *.*
zabójczo, królewsko.
zazdroszczę sukienki!
Ależ kiecka – super.
Gdybym była posiadaczką takiego cuda chyba zdecydowałabym się jednak na ślub żeby móc ją gdzieś ubrać 😉
Sukienka naprawdę urocza, gdybym taką miała to napewno nie pozwoliłaby jej wisieć w szafie 🙂
kanapa jest spoko więc fotografowie mogą…być nieosiągalni:D
sukienka również ładna:D
z czymkolwiek byle nie z trampami hehe
piekna sukienka !!
Może zorganizuj w domu bal?- byłby to idealna okazja:) A tak na marginesie: dorwałam ostatnio płytę Florence and The Machine:)
>Nutmeg: Z tego co pamiętam, to sukienka z nastoletniego okresu mojej cioci.
>Eule-Lilaanaa: Też myślałam o skróceniu, ale jednak szkoda mi ciąć.
>lavender summer: Idea ślubu mnie odpycha, ale nawet jeśli to podobają mi się zupełnie inne sukienki 🙂
>Emnilda: Ale po balu trzeba sprzątać, nieeee….
Piękna jest ta sukienka, chętnie bym taką przygarnęła :>