Niedawno zadałam na fanpage’u pytanie, co Wam się podoba lub nie podoba w moim blogu lub o czym chcielibyście czytać (jeśli macie jakieś sugestie to proszę śmiało uderzać, aczkolwiek komentarze na temat nosa mnie nie obchodzą). Jednym z życzeń był post o moich ulubionych serialach.
Zagadnienie jest ciężkie, bo oglądam ich mnóstwo i pewnie o połowie nie pamiętam. Oglądam bardzo słabe seriale, które z nie do końca zrozumiałych dla mnie powodów są popularne (np. Gossip Girl czy How I Met Your Mother), oglądam seriale animowane, seriale komediowe, seriale do obiadu czy do zmywania naczyń. To, że coś oglądam nie znaczy to od razu, że to lubię.
Do tego, żebym serial polubiła, potrzeba jest duża dawka brutalności, połączonej zarazem z wyjątkową atmosferą. Moja babcia ogląda ‘M jak Miłość’ bo to takie życiowe, ja natomiast wcale nie chcę, żeby serial był życiowy, tylko żeby wbijał mnie w fotel i obryzgał krwią. Ewentualnie wystarczą piękne kostiumy z epoki i świetna fabuła (o takich serialach w innym poście). Jeśli są kostiumy i krew naraz, to mamy do czynienia z serialem idealnym.
Poniżej lista moich ulubionych brutalnych seriali, część 1 (część 2 w następnym poście, bo opisy z obrazkami zaczęły zajmować sporo miejsca).
W historii telewizji nastąpił taki moment, w którym serial stał się sztuką dorównującą jakością klasyce kina. Ten moment miał miejsce w roku 1999, kiedy na małym ekranie po raz pierwszy zagościła Rodzina Soprano. Twórcy pełnymi garściami czerpali z najlepszych tradycji kina gangsterskiego (kocham wyszukiwać nawiązania!) z aktorstwem na poziomie niespotykanym dotychczas w serialu, jednocześnie tworząc tekst wywrotowy i surrealistyczny. Tony Soprano jako podtatusiały gangster, który zachwyca się kaczkami pływającymi w basenie, mdlejący na widok surowego mięsa, bo kojarzy mu się z matką i szukający pomocy u psychiatry był postacią tak wciągającą, że w jego wykonaniu nawet szokujące morderstwa oglądało się z (niepokojącą) przyjemnością. Nigdy przedtem i nigdy potem porachunki mafijne nie były tak poetyckie (scena morderstwa u rzeźnika w pilocie to majstersztyk).
Nie będę nawet rozpisywać się o rewelacyjnym zakończeniu, które wywołało wśród fanów i krytyków wielkie poruszenie. Kto wie, ten rozumie kunszt, kto nie wie, ten na pewno się nie spodziewa 🙂
Na czwartym roku studiów większość moich prac zaliczeniowych z ‘Contemporary Television Drama’ dotyczyło Rodziny Soprano.
Serial o Rodzinie Borgiów nie różni się tak bardzo od The Sopranos w ogólnym zamyśle, po prostu plenery i stroje są piękniejsze, tatko jest papieżem, a nie mafijnym bossem z New Jersey i w odnoszeniu sukcesów w swojej niechlubnej działalności przeszkadzają mu pewne okoliczności historyczne i inni kardynałowie, a nie konkurencyjne rodziny (choć te też). Borgiowie nie są tekstem tak inteligentnym i pełnym artyzmu jak The Sopranos, ale Lukrecja i Giulia są piękne jak anioły, mężczyźni w rajtuzach są bardzo uwodzicielscy (chociaż Cesare mnie akurat zupełnie nie pociąga), a i okrucieństwa nie brakuje. Tak jak w Rodzinie Soprano szukam nawiązań do filmów gangsterskich, tak tutaj cieszę się jak głupia, kiedy wiem, jaka postać historyczna wchodzi na salę jeszcze zanim się przedstawi. Na dodatek postać Machiavelliego (którego podziwiam, możecie mnie krytykować 😉 spełniła wszelkie moje oczekiwania, a scena z wypchaną sową to dla mnie najlepszy moment z całego serialu.
GoT jest trochę jak gra w Magic the Gathering albo jak długa sesja RPG. Każdy dom ma swoje insygnia, cechy charakterystyczne, zawołania i specjalności, a przy okazji wyrzynają się nawzajem aż miło. Nie jest to najlepszy serial jaki widziałam, ale jeśli ktoś podobnie jak ja lubi fantasy to obejrzy GoT z przyjemnością. Jeśli jeszcze tak jak mnie denerwują Was Starkowie, to będziecie wniebowzięci. Kocham Lannisterów (Cersei jest cudownie praktyczna, Jamie po prostu piękny, a Tyrion to klasa sama w sobie) i me serce raduje się krzywdą Starków. SPOILER Nie wytrzymałam i przeczytałam na wikipedii co będzie dalej i wiem, że dla osób myślących jak ja nadchodzą dobre czasy 😉 Tęsknię jedynie za Khalem Drogo, bo jednak był z niego lachon nieziemski. Nawet, jeśli nie w moim typie.
Od razu przyznam, że nie obejrzałam jeszcze całego Deadwood.Ale nie jest to też serial łatwy i przyjemny w odbiorze. O ile wszystkie z prezentowanych seriali pełne są brutalności, tak Deadwood to właściwie prawie samo zło i okrucieństwo, przebłyski życzliwości zdarzają się najwyżej kilka razy na odcinek. Nawet pozytywne postaci bywają bezduszne, nawet niewinne dziecko sprawia wrażenie przerażające i dzikie. Na uwagę zasługuje na pewno rewelacyjne aktorstwo, zwłaszcza w przypadku aktorki grającej Calamity Jane (ale nie tylko).
Jeśli uważacie, że świetnie znacie angielski, Deadwood to doskonały test umiejętności. Akcenty w serialu są powalające.
Za każdym razem, kiedy widzę czołówkę, śpiewam swoją własną 'Pieśń o koniu’ (słowa idą mniej więcej 'Biegnij koniu, biegnij, biegnie koń przez rzekę, DZIWKI! ZŁOTO!To alkohol!’ i tak dalej…). Jest to moment, w którym Ell wychodzi z pokoju 😉
Na chwilę obecną już trochę zapomniany, ale to od Rome wziął początek renesans serialu historycznego i stąd wzięli się Borgiowie i Tudorowie.
Gdybym miała wybrać jedną scenę określającą Rzym byłaby to Atia skąpana we krwi ofiarnego byka. Jest brutalnie, z rozmachem, bez sentymentów. Wielką zaletą serialu są rewelacyjne role kobiece. Atia – bratanica Cezara, Servilia – jego kochanka, Oktawia – córka Atii, przyszła żona Marka Antoniusza, Niobe – żona legionisty, córki Niobe, Kleopatra…Wszystkie te postaci są świetnie napisane i zagrane i rzucają wyzwanie tradycyjnemu przedstawianiu kobiet na małym i dużym ekranie. Nawet, jeśli od czasu do czasu pokazują się w negliżu.
Zapraszam na część 2 w kolejnym poście, a w niej między innymi serial, którym ekscytuję się tak bardzo, że zabroniłam sobie go oglądać.
34 thoughts on “Riennahera poleca: Seriale. Część 1”
Moim nr 1 jest „Breaking Bad”, bryzga krwią, aż się oblizuję 😉
Następnie ex aequo „Homeland” i „The Killing”.
Jestem bardzo ciekawa czy w drugiej części posta pojawi się któryś z nich.
Stylizacje dobrane do seriali – kapitalny pomysł 🙂
Nie pojawią się, ale mam wielką ochotę na 'Homeland’.
’Homeland’ bardzo polecam. Krwi tam co prawda niewiele, ale trzyma w napięciu, są tam świetnie grający aktorzy i chyba zasłużył na te wszystkie nagrody, które dostał.
’Gra o Tron’ niestety nie trzyma swojego poziomu z pierwszego sezonu, ale jako czytelniczka wszystkich wypocin Martina mogę stwierdzić, że w trzecim wydarzy się parę rzeczy, które trochę dodadzą kopa fabule, może będzie lepiej ;).
Ja czytam obecnie Grę o tron (właściwie to drugą część Nawałnicy mieczy) i muszę przyznać, że nawet, jak się na początku Lannisterów nie lubi, to można ich po jakimś czasie polubić i szczerze podziwiać 🙂 Nie mówię tu o Tyrionie, bo on jest postacią idealną pod każdym względem i od pierwszej sceny.
Tyś jest genialna.
Cieszę się, że tak uważasz, Przyszła Żono. Szacunek w małżeństwie jest niezwykle ważny.
swietny pomysl z doborem stylizacji pod ulubiony serial!
pomysłowy post 🙂
Ja oglądam teraz the lying game i bardzo mi się podoba, dopiero co skończyłam diary of call girl – i ten serial także polecam! Jest brutalność, jest i troszkę miłości i bardzo bardzo dużo tajemnicy.
http://kitten-fashion.blogspot.com/
W kwestii GoT-a: może zamiast czytać na Wiki, lepiej sięgnąć po książki? 😉
Wiem, co się wydarzy (a przynajmniej mniej więcej), więc myślę, że mnie nie wciągnie. Poza tym życie jest takie krótkie, a książek na świecie tak dużo!
Polecam jednak spróbować jeśli kiedyś będzie okazja i odpowiednia ilość wolnego czasu (tak, wiem, to bardzo rzadko występuje razem!), bo o ile pierwszy sezon jest bardzo wierny powieściowemu pierwowzorowi, to potem serial coraz bardziej się od niego oddala.
A to pozytywnie, bo mam wrażenie, że serial się robi coraz gorszy z czasem.
Rzym! Miałam przeczucie, że o tym napiszesz. Uwielbiam ten serial, po części z powodu Kevina McKidda, ale i sam w sobie jest znakomity. Atia jest fantastyczną postacią, to sucz, ale godna podziwu i chwilami budzi wręcz sympatię. Kleopatra to druga zachwycająca kobieta, jest tak różna od tradycyjnej kreacji Kleopatry (Liz Taylor, Monica Belucci), a tak autentyczna. Chyba najlepsze wcielenie Kleopatry, jakie widziałam. I Indira Varma jako Niobe – jest przepiękna, ciepła, kobieca.
Faceci też są znakomici – obok głównych bohaterów świetny jest Oktawian, Juliusz Cezar i wielu innych.
Grą O Tron wszyscy się rajcują, cieszy mnie to, bo kocham fantasy, samego serialu jeszcze nie widzialam, ale czytałam powieśc dawno temu i zawsze uważałam, że to super materiał filmowy.
Borgiów nie widziałam, ale zacheciłaś mnie, lubię zresztą historię tego okresu. W ogóle lubię historię.
Nie żebym zaraz Lannisterów kochała, ale za Tyriona to bym się wydała normalnie ;D Serio, serio!
Ostatnie najlepsze 🙂
a myslałam skrycie, że będzie tutaj numerem jeden mad men ;))
lena
Cicho, część 2 następnym razem 😉
iiii, jestem serialomaniaczką. powinnam iść na odwyk!
W Grze o Tron lubiłem właściwie wszystkich poza Starkami, aż pewnego dnia facebook powiedział mi, że jednym z nich jestem. I po spojrzeniu z drugiej strony… już lubię. Bardziej sam ród, niż któreś konkretne postacie.
Ale i tak, Stannis FTW
Czy autorka widziała Boardwalk Empire? Bo to i kostiumy, i krew… Ja lubię bardzo bardzo. Może pojawi się w części drugiej? A jeśli nie, to zachęcam, myślę, że warto się zapoznać.
A Spartacus, i jego spin-offy? Zbyt dużo krwii, i za mało i kostiumów i fabuły?
Szkoda, że mam za mało ubrań, żeby zrobić taką nocię samodzielnie.
To jest ten problem z serialami, że jest ich dużo i nie da się obejrzeć wszystkiego co dobre, bo trzeba by było tylko siedzieć i oglądać. A przynajmniej dużo ich od czasu Soprano się zrobiło 😉
Kurka, czekać mi trzeba drugiej części posta. Gdzie krew tryska od rżnięcia nożem, nie znajdą mnie przed monitorem. Maksimum tolerancji strachów i flaków to Chief Inspector Morse. Zatem wiernie wyczekuję kontynuacji posta, BźDzioku.
Mam dokładnie takie samo podejście do Starków! Obejrzałam jedną serię i postanowiłam przeczytać wszystkie wydane części, zanim dorwę się do drugiej, ale mnie kusi oj kusi…
Nie słyszałam o Deadwood, ale oglądałam Hell on Wheels, to w podobnych klimatach. Uwielbiam Szweda! Genialna postać, świetne aktorstwo, 2m wzrostu no i ten głos… http://www.youtube.com/watch?v=H55jhNV4FEQ
A jak Tobie sie widzi serial o Tudorach? Jak dla mnie to Henryk zbyt przystojny biorąc pod uwage fakty historyczne..
To jedno. Poza tym serial jest dobry, dobrze się go ogląda, ale nie ma w nim pierwiastka znakomitości. Borgiowie moim zdaniem są ciekawsi, między innymi dlatego, że wydarzenia historyczne odgrywają większą rolę.
U mnie cały czas walczy chęć obejrzenie jakiegoś serialu od początku do końca z tym, jak wiele czasu wolnego mi to zajmie, i ile rożnych filmów mogłabym zamiast tego zobaczyć 🙂
No ale może, jakoś latem, coś sobie włączę – twój przewodnik na pewno mi się przyda ;p
Przewodnik jest efektem wielu lat oglądania, Rzym i Soprano to na przykład zupełnie inna epoka w moim życiu niż pozostałe seriale opisane powyżej.
Ah, Rome! Z wymienionych przez Ciebie serii to dla mnie absolutny nr 1. Atię kocham miłością wielką, podobnie Marka Antoniusza (który jest niepokojąco podobny do mojego męża:))). Inne seriale historyczne są wciąż dużo, dużo w tyle (chociaż Borgiowiesą coraz lepsi, szkoda że już nie będzie (SPOJLER) Juana, bo to zdecydowanie najlepsza postać była, szczególnie w 2 sezonie:)) Tudorowie np. to gwałt na historii, chociaż doceniam śliczną Natalie Dormer i kostiumy. A GOT lepsze w książce:)Tam nawet lubię Starków – poza Robbem, który jest cipką.
I wstyd się przyznać, nie oglądałam nigdy Sopranos, w końcu muszę nadrobić.
gre o tron uwielbiam i kocham Tyriona. bez niego to by nie było to samo 😉
Deadwood mistrz, wszystkie seriale powinny być takie, na boga. Oglądaj do końca, zazgrzytasz zębami, że nie zrobili tego więcej (albo chociaż filmu, który domknąłby wątki). Oglądam to z mężem średnio dwa-trzy razy w roku. Jesienią jest czas na Deadwood, zimą jest czas na Deadwood, jak jesteśmy zmęczeni „To co, Deadwood?”. Ian McShane jest absolutnym królem kreacji. Jaram się na samą myśl, że ktoś jeszcze docenia Deadwood (albo, kurde, chociaż książkę domykającą wątki…)
a moj znajomy gra Ser Meryna, tego, ktory bije Sanse :D, strasznie smiesznie go widziec jako takiego parszywca 😀
w ogole czesc jest krecona o krok ode mnie-w Belfascie, chce ktos zagrac w kolejnym sezonie ( w 3 juz nie ma jak), to niech sie zapisze o tu: https://www.extrasni.com/
dostalam namiar od panny, ktora w trzecim sie zalapala ( i jej partner tez) 😀
czy na wszelkie supernaturalne seriale bedzie osobny post?
Nie oglądam chyba supernaturalnych na tyle dużo, ale w części 2 będą dwa. Wielkie dzięki za namiar, myślę, że się zapiszę. Co mi tam, najwyżej mnie nie zechcą 🙂
Niestety, z braku czasu patrzę tylko na obrazki. Najpiękniejsze są Rome i Borgias. Ech.. Cyba nie przestanę być tą efemeryczna blondyką.
Świetny ciekawy post i pomysł ze zdjęciami! Co do seriali, to osobiście bardziej skłaniamy się ku filmom (śmieszne zdanie) i nie wiemy jak to zrobić, żeby się w nie wkręcić. Po takim omówieniu chyba jednak trzeba będzie od czegoś zacząć;) Póki co kończymy 2 część Miasteczka Twin Peaks (już od roku, bo pierwsza była fenomenalnie wciągająca, a ta się jakoś zepsuła..ale może wybrniemy;)
Pozdrawiamy, Donna i Kejt