Od ponad tygodnia chodzi mi ten temat po głowie, a po lekturze Żulczyka i Tattwy myślę, że najwyższy czas się za niego zabrać. Temat nie dotyczy bezpośrednio tego o czym napisali, jednak dotyka problemu kontroli jaką internet ma nad naszym życiem i decyzjami.
Na pewno słyszeliście o Hannah Smith – dziewczynce, którą zabił internet. To znaczy powiesiła się, ale nagłówki w prasie i na portalach internetowych głosiły, że zabiły ją trolle. Oczywiście podniosło się wielkie oburzenie, że istnieją strony, na których da się bezkarnie znęcać psychicznie nad innymi i tego typu śmierć jest winą ludzi prowadzących ask.fm itp. Bo można zakładać konta po ukończeniu 13 roku życia, nie ma opcji zablokowania innych użytkowników, bo raportowanie niewłaściwego zachowania działa zbyt wolno, i tak dalej, i tak dalej. Naturalnie gdyby rozwiązać te kilka problemów dziewczynka (i kilka innych jej podobnych) żyłaby nadal.
A zatem niespodzianka. Teraz czas na pewne stwierdzenie, które dla niektórych może okazać się szokujące. Nastolatkowie czasem się zabijają. To jest ciężki okres w życiu człowieka, hormony szaleją i wszystko odbieramy o wiele intensywniej. Sama w tym wieku 'marzyłam’ żeby umrzeć. Byłam 'głęboka’ i 'nie zrozumiana’, płakałam słuchając Pidżamy Porno i chowałam kawałki rozbitej szklanki po szufladach, chociaż absolutnie nikt się nade mną nie znęcał, miałam co jeść, w co się ubrać, miałam koleżanki i dobrze się uczyłam. Zadaniem rodziców i szkoły jest przeprowadzić młodego człowieka przez ten etap w możliwie bezbolesny sposób, aby stał się świadomym siebie dorosłym, w międzyczasie wybijając z głowy dramatyczne pomysły 'głębokiego’ umysłu. Wychowanie to ciężka sprawa, dlatego trzeba w nią włożyć mnóstwo wysiłku. Może nie wyjść najlepiej, jeśli odbywa się przy okazji, w przerwie między pracą i obiadem, sprzed telewizora czy zza ekranu komputera.
Romeo i Julia też byli nastolatkami. I na scenie zabijają się z tego samego powodu, z którego zabijają się dzisiejsze dzieci trollowane w internecie. Bo ich rodzice nie mieli pojęcia co robią ich pociechy. Macocha Hannah stwierdziła, że nie było absolutnie żadnych oznak jej złego stanu. Z całym szacunkiem, śmiem wątpić. Załóżmy jednak, że to prawda. W dalszym ciągu jednak zaszczuta czternastolatka nie ufała rodzinie na tyle, żeby wspomnieć o swoim problemie. Rodzice nie nauczyli jej, że komentarz ‘jesteś grubą świnią’ nie świadczy o niej tylko o komentującym, nie zasugerowali usunięcia konta, nie walnęli pięścią w stół stwierdziwszy, że może to nie jest dobry pomysł, żeby spędzać czas na takiej stronie.
‘Śmierć przez komentarze w portalu’ nie figuruje w rubryce przyczyny na świadectwach zgonu, komentarz to też marne narzędzie zbrodni. Dziewczynki nie zabił wściekły internet, zabiła się sama. Nie bronię w żadnym wypadku trolli. Swoją opinię na temat hejtu wyraziłam już we wcześniejszym wpisie i podtrzymuję, że trzeba być wyjątkowym pacanem, żeby marnować cenny czas na wylewanie z siebie kubłów jadu. Nie jestem jednak w stanie zrozumieć jak zdrowa na umyśle i świadoma swojej wartości osoba może przejąć się anonimowymi komentarzami do tego stopnia, żeby targnąć się na swoje życie. Dodajmy, że niezwykle mało wyrafinowanymi komentarzami typu ‘jesteś gruba’, ‘nawet matka cię nie kocha’, ‘zabij się w końcu’. Otóż świadoma swojej wartości osoba nie jest w stanie czegoś takiego zrobić.
Kolejny świeży przykład – chłopak zabił się bo ktoś szantażował, że opublikuje nagranie z fałszywej randki na skypie. Motyw oczywiście powraca – rodzina nie miała pojęcia co dzieciak robi na komputerze. Nie wpadło im do głowy ich pytać, bo przecież ma prawie 18 lat. Ale czy pytali kiedy miał mniej? Można się tylko domyślać co znalazło się na nagraniu z randki. Gdyby na jakimkolwiek etapie ktoś się nim zainteresował, może nauczyłby go czego dla własnego dobra nie należy robić podczas rozmowy wideo. A nawet po fakcie wsparłby go i powiedział, że na początku może być trochę problemów, ale po opublikowaniu można próbować zdjąć wideo z sieci, zgłosić sprawę na policję, w najgorszym wypadku zmienić szkołę i tak dalej i zapewnić mu wsparcie. Dzieci są głupie i popełniają błędy, zdarza się, ale to nie jest błąd, który przekreśla resztę życia. Szkoda, że chłopak nikogo nie obchodził na tyle, żeby ktoś mu to wytłumaczył.
Bardzo łatwo zrzucić odpowiedzialność za zachowanie dzieci na media. Kiedyś urban legend były dzieci skaczące z okna po obejrzeniu Batmana czy Supermana, teraz mamy nastolatki zabite przez krwiożercze strony internetowe. Ale, parafrazując Shakespeare’a, wina nie leży w internetach, lecz w nas samych. Premier Cameron i inni oburzeni mogą nawoływać ile chcą, żeby 'w końcu coś z tym zrobić’, mogą zamknąć ask.fm i znaleźć konkretnych prześladowców, a i tak nie rozwiąże to problemu. Bo trzeba 'w końcu coś zrobić’ nie z internetem, tylko z tym jak go używają dzieci.
Dziękuję i pozdrawiam. Wkrótce będzie o pornografii.
20 thoughts on “Rozdziobią nas kruki i trolle czyli internet zabija”
uwielbiam Cię!
Nie zapominajmy, że książki też zabijały ludzi. Ilu to się po cierpieniach młodego zabiło.
Trzeba coś w końcu zrobić z książkami!
Radio też zabijało, jak i telewizja… w końcu żyjemy w czasach tak bardzo niebezpiecznych, wszystko może być narzędziem mordu ;<
Masz racje. Większość ludzi miała okres w życiu, kiedy to chciała rzucić wszystko w cholerę bo działo im się źle.
To nie internet zabija dzieci. Jest tylko narzędziem sprawczym. Hejty, wyzwiska, komentarze w stylu „jesteś suką” – to nic nowego. To tzw. wolność słowa.
A że niektórzy się tym przejmują za bardzo ? Moim zdaniem ich problem. Są psychologowie, psychiatrzy czy chociażby pani pedagog w szkole. Nie radzisz sobie ? Zgłoś się do kogoś.
Proste logiczne.
Skoro jest tyle jadu w internecie to po cą są strony typu ask.fm ? Ktoś nakazuje zakładać tam konta ? Nie. Robi się to na własną odpowiedzialność więc później proszę się nie dziwić hejtom.
Fascynuje mnie właśnie dlaczego dzieciak przyjmuje ten hejt zamiast skasować konto i założyć nowe.
Zgodzę się, że komentarze mogą popchnąć dziecko do samobójstwa, ale to dziecko już wcześniej stało na skraju przepaści.
Dlaczego nie usunie konta ? To proste. Bo wyjdzie na słabeusza. I wtedy się dopiero zacznie. A że słaba psychicznie, a że można z nim jeździć jak ze szmatą itp.
Społeczeństwo ma to do siebie, że jest jak zwierzę. Czuje słabość i potrafi to wykorzystać tak żeby z człowieka zrobić wrak.
Pamiętam historię dziewczynki, która powiesiła się na skakance po incydencie w szkole. Kilku kolegów z klasy przytrzymało ją i imitowało stosunek, a jeden nagrywał wszystko na komórkę. Do odpowiedzialności pociągnięto szkołę (bo nie pilnowała dzieci oraz bo nie wprowadziła zakazu używania komórek). Byłam zdziwiona, że nikt nie zwalił winy na producenta skakanek, bo żeby przyszło komuś do głowy, że coś musi być nie tak z chłopcami, którzy wpadli na ten pomysł – to nie.
W mojej rodzinie też miała miejsce tragiczna samobójcza śmierć nastolatki. Nie było wtedy internetu ani komórek, a dziewczyna była powszechnie lubiana. Tak jak piszesz, w tym wieku wszystko odczuwamy bardzo silnie i czasem drobne zdarzenie może stać się impulsem do dramatycznych kroków. To jednak nie oznacza, że powinno się wszystkich w przedziale wieku 12-19 zamykać w izolatkach. Po prostu trzeba być rodzicem. Wychowywać, a nie tylko hodować. Żeby dziecko nie czuło, że stoi pod ścianą, spod której jedyną ucieczką jest samobójstwo.
świetny wpis. po prostu.
Dla mnie cała sprawa jest śmieszna z tego względu, że jeżeli ktoś zakłada sobie konto na asku, formspringu i innych portlach, gdzie można zadawać anonimowe pytania musi liczyć się z tym, że pojawią się hejterzy. Sama kiedyś tego doświadczyłam, ale był to zaledwie jeden „hejt” i od razu po tym zaczęłam się zastanawiać po co właściwie mi coś takiego? Bo taka jest moda? Stwierdziłam, że nie mam ochoty czytać takich rzeczy i od razu usunęłam konto. Jeżeli ktoś wchodzi w polemikę z trollami i oczekuje, że w końcu przestaną pisać (a tym samym naraża się na coraz więcej ataków i zazwyczaj coraz bardziej wrednych) to dlaczego po prostu nie usunie konta?
I masz rację-chociaż rzeczywiście jest to brutalne- samobójstwa nastolatków po prostu się zdarzają. I nie jest temu winien internet, tylko to jacy są ludzi (w stosunku do innych) i jak niektórzy niestety nie potrafią sobie radzić w pewnych życiwocyh sytuacjach. Taka prawda.
No tak, Ty sobie nie wyobrażasz jak można popełnić samobójstwo z takiego powodu jak prześladowanie. Ale nie zapominajmy, że ludzie są różni. Mniej i bardziej wrażliwi. Mający lepszych i gorszych, a nawet beznadziejnych rodziców. Czasem bzdura może przelać czarę goryczy.
Zgadzam się, że może przelać czarę goryczy. Napisałam o tym zarówno w samym tekście (o tym, że rodzice uważają, że nie ma oznak problemu), jak i kilka komentarzy wyżej.
To nie jest jednak tak, że internet zmienia szczęśliwe dziecko we wrak człowieka.
Wrażliwość wrażliwością, ale co innego jest się przejąć, a co innego wpaść w depresję i popełnić samobójstwo :/ Od rodziców zależy zbudowanie systemu wartości swojego dziecka, i zbudowanie jego postrzegania samego siebie. Jeżeli wiesz, że jesteś jaka jesteś, ale jesteś piękna, wartościowa, mądra, a twoja matka nie jest dziwką to żaden internetowy hejt typu „twoja matka to k***” albo „masz grube kopyta” nie jest w stanie Cię ruszyć. I w tym widzę winę rodziców.
Niestety rodzicielstwo stało się opiekowaniem, hodowaniem i wycieraniem rączek chusteczkami antybakteryjnymi. A każde skarcenie, powiedzenie czegoś ostrzejszym tonem jest od razu piętnowane – „przecież to tylko dziecko” „daj mu się wykrzyczeć”. Wychowanie jest piętnowane.
Ev.
„Jeśli wiesz, że jesteś piękna, wartościowa…”- a jeśli wiesz, że jesteś brzydka, co jest niepodważalnym faktem? Jeśli rówieśnicy dręczą cię tylko dlatego, że jesteś od nich inna i brzydka właśnie? Jeśli rodzice nie wypełniają swoich obowiązków, a wręcz sprawiają, że czujesz się jak śmieć?
To wtedy naprawdę nie ask.fm jest problemem.
Zdjęcie jest rozbrajające. 20 lat temu winę za samobójstwo dziecka zrzucało sie na muzykę i filmy, kilka wieków temu na książki i ich bohaterów, dziś na internet i trolle. Fakt, może i tu mamy styczność z człowiekiem po drugiej stronie, ale to nadal jest przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego, jak najdalej od centrum całej sprawy.
Najtrudniej chyba pogodzić sie z tym, że takich sytuacjach nie ma jednej winnej osoby. A, choćby dla własnej ulgi, ludzie chcą ją sobie znalećź.
Zgadzam się z Tobą w 100%. Najłatwiej zrzucić winę za własne błędy. To, że jakieś dziecko się zabiło jest winą rodziców, a nie stron, producentów noży, sznura czy internetowych trolli. W końcu to oni pozwolili dzieciom na te strony wchodzić czy tych noży używać, bez poinformowania, przewidzenia możliwych konsekwencji…
dobrze gadasz, wychowanie ma tu kluczowe znaczenia. sama, nastolatką będąc, byłam w podobnie ujowej sytuacji, a mianowicie „koleżanki”, które o cośtam były złe na mnie i moją przyjaciółkę, zrobiły sobie porno blogaska z fotomontażami z naszymi twarzami i milionem totalnie chorych komentarzy… oczywiście, w szkole zawrzało, wielka afera, ale do głowy nie przyszło ani mi ani mojej przyjaciółce, żeby szukać winy w sobie. o sprawie od razu dowiedzieli się rodzice i policja, a „koleżanki” stanęły przed sądem.
no, ale byłyśmy wychowywane w takich czasach, że internet był pod kontrolą rodziców, nie można było siedzieć w sieci ile tylko dusza zapragnęła i ludzie mieli też normalne życie…
Mylisz się – Romeo i Julia się zabili, bo ich rodziny się wzajemnie hejterzyły.
Rodziny Romea i Julii wzajemnie się hejtowały, dlatego dzieciaki strzeliły samobója.