Riennahera

Riennahera

Stylizacja na London Fashion Week

Stylizacja to okropne słowo, prawda? Generalnie się nie stylizuję. Najczęściej po prostu się ubieram, w mniej lub bardziej przypadkowe/czyste/pogniecione rzeczy. Zresztą, już kiedyś na ten temat pisałam.I tak jak zawsze wzbraniam się przed szumnym określaniem jakichkolwiek zestawień tekstylnych, w których pokazuję się publicznie, tym razem przyznaję bez bicia, to co mam na sobie jest stylizacją pełną gębą. Ba, spodnie kupiłam nawet specjalnie do zdjęć. Chociaż nie mogę doczekać się jak zestawię je z T-shirtem i wełnianą czapką…

Skąd nagła zmiana podejścia? Mój dziewiczy występ w charakterze plebsu na pokazach podczas London Fashion Week wymagał w końcu jakiegoś wysiłku. Nie mogłam w końcu tak po prostu się ubrać. Na Fashion Week nawet plebs się stylizuje. A właściwie zwłaszcza plebs, bo jeśli chcesz wyróżnić się z tłumu to albo musisz być Alexą Chung, albo wyglądać jak Pokémon. Ale o tym i o innych moich przemyśleniach na temat świata mody już wkrótce. Będzie też trochę zdjęć z pokazów. Dzisiaj w roli głównej stylizacja. W końcu nie po to się stylizowałam, żeby potem nie zaprezentować faktu posiadania ubrań na blogu.

Nie wyróżniałam się zupełnie, nikt się mną nie zainteresował, ale czułam się laszczo niczym zwinna pantera polująca w dżungli na puchate kapibary. Oczywiście na tyle, na ile pantery polują w ogrodniczkach. Mission completed.

|top: Zara| ogrodniczki: H&M|buty: New Look|kapelusz: Topshop| kiziak: H&M|

london fashion week look 2
london fashion week look 4a
london fashion week look 3
london fashion week look 5
london fashion week look 1
london fashion week look 7
london fashion week look 6

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

7 thoughts on “Stylizacja na London Fashion Week”

  1. Jeśli się nie „stylizujesz” na co dzień, to czy masz w głowie jakieś przyszłe „stylizacje” jak kupujesz ciuchy? I czy kupujesz ciuchy, bo akurat Ci się marzy jakaś konkretna sukienka / sweter itp. do wymyślonego stroju czy raczej odwrotnie – idziesz do sklepu i widzisz coś, co pobudza Twoją wyobraźnię i MUSISZ to mieć? Sorry za serię pytań „do eksperta”, ale zawsze masz raczej fajne ciuchy i jesteś dobrze ubrana, więc ciekawi mnie, jak wygląda u Ciebie „proces”.

    A rybaczki na gołe ramiona + kiziak super, akurat dziwię się, że nikt się nie zainteresował, bo nie jest to połączenie, jakie widzi się codziennie na ulicy.

  2. Łączę się w niechęci wobec atakującego zewsząd słowa „stylizacja”. „Ubiór”, czy „strój” nie są najwyraźniej wystarczająco cool, jak na świat mody, bo teraz wszędzie widzę stylizacje i ałtfity, nawet jeśli składają się z jeansów i bluzy z kapturem…
    A jeśli chodzi o to, co miałaś na sobie, to miło jest zobaczyć kogoś, kto na modową imprezę ubiera się (a nie przebiera) i zachowuje przy tym 100% swojego stylu. Dla mnie bomba!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top