koronyporcelanowe5
Picture of Riennahera

Riennahera

Korony porcelanowe – czy to boli? Czy warto?

Po wielu latach ukrywania zębów w social mediach i złego samopoczucia przed światem, gdy szeroko uśmiechałam się do znajomych, spełniłam w końcu swoje marzenie. Podczas wyjazdu do Polski, w ramach prezentu od mamy, zrobiłam korony porcelanowe na górnych zębach.

Dlaczego ukrywałam zęby?


Od dziecka miałam z nimi problem. Leczyłam u dentysty już mleczaki i to niestety w ilości całkiem sporej. Większość moich zębów miało wypełnienia, w tym wiele więcej niż jedno. Ot, genetyka, odziedziczyłam je po ojcu. Jedna z dentystek na przestrzeni lat stwierdziła, że chorowitość w dzieciństwie też się przyczynia i to pewnie mi dołożyło. Nie wiem, nie znam się, her words, not mine. Niemniej, było słabo, ale do jakiegoś momentu dawało radę. Aż trafiły mi się wypełnienia na przednich zębach. Które miały tendencje do odbarwiania się. A kiedy zabrała się za nie państwowa brytyjska dentystka, dzięki jej niekompetencji zyskały jeszcze koszmarny kształt. Tak jak zwykle chwalę NHS i większość rzeczy w UK lubię, tak państwowi dentyści są tu koszmarni.

Dwa lata temu umówiłam się zatem na wyleczenie zębów i zrobienie koron. Był sierpień 2020. Słyszę Twój chichot. Dla podbicia dowcipu dodam jeszcze, że kilka dni później odkryłam, że jestem znowu w ciąży. Szczepionka dla kobiet w ciąży i w ogóle mojej grupy wiekowej nie weszła dopóki nie urodziłam…A potem nie miałam głowy do jeżdżenia do Polski do dentysty. Ani czasu, bo bobek jadła co półtorej-dwie godziny i do dzisiaj nie przespała nocy, hehe. W międzyczasie straciłam też ząb. Z powodu niekompetencji tej samej państwowej dentystyki. To była stomatologiczna apokalipsa.

(Na szczęście nie chodzę już do tego gabinetu, zresztą zwolnili ją.)

Kiedy pokonałam już wszystkie przeciwności losu, od pandemii, przez dzieci po obywatelstwo i paszporty, w końcu pojechałam do Polski. I poszłam do dentysty.

Od razu wyjaśnię zapytanie, dlaczego nie mogłam zrobić tego w Wielkiej Brytanii. Bo mnie po prostu nie stać. Za wyrwanie zęba na prywatnym pogotowiu dentystycznym zapłaciłam 700 funtów. Za wymianę przednich plomb u dentystki-sadystki, zapłaciłam PAŃSTWOWO 90 funtów. A potem straciłam zęba, kiedy nie rozpoznała zapalenia. Po tym doświadczeniu zainwestowałam w prywatne ubezpieczenie dentystyczne dla siebie i córki, żeby nigdy więcej nie musieć polegać na NHS w kwestii zębów. Ale to tylko na kontrolne wizyty i wyjątkowe wypadki. Będziemy po prostu jeździć do Polski, jak większość polskiej emigracji.

Według internetu, korony porcelanowe w Wielkiej Brytanii kosztują od 600 funtów w górę. Za jedną, oczywiście.

Ile zapłaciłam za korony porcelanowe w Polsce?

15 tysięcy złotych. To znaczy zapłaciła mama. Ale tyle kosztowały. Około 1850 zł za jedną, plus most i dodatkowe licówki. W różnych częściach kraju i w różnych miastach będzie inaczej. Ja miałam je robione w klinice Adent w Jantarze. Leczy się tam mama, jej partner, leczyłam się już tam w przeszłości i byłam pewna jakości ich usług. Dodatkowo jest blisko mamy i koszt jest atrakcyjniejszy niż w na przykład w Gdańsku. Ale wiadomo, miejsce musi być sprawdzone, bo to potężny zabieg i duży koszt. Nie mam żadnego interesu w poleceniu kliniki poza byciem zadowoloną klientką. Więc polecam.

Kilka znajomych osób zapytało jak to jest z koronami, bo wydaje się to proces przerażający. Na pewno jest żmudny i czasochłonny, ale jeśli ktoś ma problemy z zębami i często odwiedza dentystę, to nie bardzo przeraża.

Czy to boli?

Różne osoby mają różny próg bólu i podatność na znieczulenie. Trzeba to wziąć pod uwagę. Sama uważam, że moja podatność jest na niekomfortowym poziomie, to znaczy moje ciało jest oporne, przez co byłam dość mocno rozczarowana znieczuleniem domięśniowym podczas porodu. Ale zewnątrzoponowe przeraża mnie bardziej niż całość porodu w ogóle, więc…
Wracając do głównego tematu. To boli tak jak borowanie w znieczuleniu. Mnie w ogóle. Ale jest męczące, bo to kilka godzin leżenia na fotelu dentystycznym z otwartymi ustami pod silnym znieczuleniem. Są milsze sposoby na spędzenie dnia. Po wszystkim występuje pewna nadwrażliwość. Dla mnie – niewielka. Sprawę załatwiły dwa paracetamole. Oraz pewien dyskomfort, podrażnienie, jakby swędzenie. Mija po kilku godzinach.
ALE – weźmy pod uwagę, że na mnie wszystko goi się jak na psie. Po wyrwaniu zęba też miałam w zasadzie spokój i nie musiałam nawet robić zimnych okładów. Na pewno mnóstwo osób może odczuć to bardziej.

Jak wygląda proces?

U mnie proces przebiegł następująco:
1 wizyta – czyszczenie kamienia
2 wizyta – leczenie
3 wizyta – spiłowanie zębów i nałożenie tymczasowych koron
4 wizyta – zdjęcie tymczasówek i wycisk, założenie kolejnych tymczasówek
5 wizyta – zdjęcie tymczasówek i założenie właściwych koron i mostu
6 wizyta – dorobienie dwóch kompozytowych licówek, żeby uśmiech nie odbiegał kolorem

Bardzo chciałam uniknąć efektu świecenia bielą, poprosiłam o nieco ciemniejszy odcień i możliwie najbardziej naturalny kształt. Wydaje mi się, że finałowy efekt jest fajny.

Czy warto robić korony porcelanowe?

To zależy. W ogóle mam podejście, że jeśli cokolwiek ma oznaczać odjęcie sobie od ust pożywienia czy zadłużenie się ponad miarę, to nie jest niezbędne w życiu.
Niemniej, zęby to mój problem od dziecka, zawsze miałam słabe. Od wyjazdu na studia była to już równia pochyła. W zeszłym roku w ciąży straciłam jeden ząb (czwórkę). To wszystko było bolesne (nie znam bólu gorszego niż zapalenie kanału zęba), było stresujące, że oto wszystko w życiu szło mi dobrze, a tu jak zwykle ząb wyskakiwał z problemem jak filip z konopii). Estetycznie było…po prostu źle. Kosztowało dużo pieniędzy. I niszczyło mi pewność siebie do tego stopnia, że wszelkie treści pokazujące mnie w social mediach tworzyłam myśląc o tym, czy widać moje zęby (serio) i czułam się okropnie uśmiechając się do znajomych. Uważałam, że wszyscy muszą mieć mnie za oblecha i za moimi plecami komentować te zęby.

Znów. Z tym da się żyć. Ale jeśli można nie czuć się gorszą osobą, to fajnie jest się nią nie czuć. Mentalnie zupełnie odpada obecnie obawianie się o wygląd twarzy pod kątem ust. Uśmiecham się chętniej, bez wstydu, czuję się ładniejsza. Przez co zachowuję się śmielej. Czy to obiektywna prawda, nie wiem. Ale jest mi na co dzień o wiele miłej.

Co teraz?

Jest świetnie i dziwnie. Świetnie, bo mój kompleks przestał istnieć.
Dziwnie, bo…
Mówię inaczej. Miałam inny zgryz, inny układ zębów, podobno poprawioną wadę ortodontyczną. Wydaje mi się, że mam teraz inny głos i że seplenię. Z czasem to wrażenie odpuszcza, ale nie na 100%.

Nie wiem jak się uśmiechać. Naprawdę. Nie umiem uśmiechnąć się do zdjęcia inaczej niż z zamkniętymi ustami, ponieważ wyrobiłam nawyk, żeby nigdy tego nie robić. Zęby są świetne, a jednak próbując się uśmiechnąć, wyglądam jak chihuahua na kokainie.

Ale jednocześnie czuję się dużo lepiej. Jakoś zdrowo, zadbanie, jakościowo. Bynajmniej nie uważam, że jeśli ktoś nie ma “zrobionych” zębów to nie jest zdrowy i zadbany (chociaż właściwie chore i przebarwione zęby świadczą o stanie zdrowia), ale na moje samopoczucie wpływa to dodatnio. Co sprawia, że na co dzień jestem bardziej zadowolona, bardziej radosna, bardziej pewna siebie.

Zatem dla mnie – warto. Ale ocenę pozostawiam każdemu z osobna.

Napisałam ten tekst po wiadomościach, które dostałam na instagramie. Tak, wiem jak to brzmi. Wszyscy ludzie w internecie twierdzą, że “dostają mnóstwo zapytań o…(tu wstaw produkt)” 😉 Sporo osób pytało jednak czy to boli, bo chciałyby same zrobić korony, ale bardzo się boją. Uważam, że nie ma czego, u mnie było stosunkowo bezboleśnie, choć męcząco. Dostałam też kilka wiadomości chwalących mówienie o zębach, bo piszący mają wrażenie, że to tabu. Jeśli mam w życiu jakieś tabu, to na pewno nie należy do nich wyjaśnienie procesu poprawienia czegoś w wyglądzie i zdrowiu oraz, co najważniejsze, samopoczuciu.
Jeśli kogoś mogę uspokoić i rozwiać wątpliwości, to chętnie korzystam z okazji. Zwłaszcza, jeśli mogę poświecić nowymi zębami 😀

Zdjęcia Paulina Tran

PS Zęby uważałam za ingerencję, która małym bólem poprawi moje życie w dużym stopniu. I tak jest. Widzę na swojej twarzy i w swoim ciele kilkanaście potencjalnych rzeczy do poprawy, żebym była kanonicznie ładna. A może i tak by się nie udało. Zęby to dobre miejsce, żeby zacząć i skończyć, bez dalszych pokus.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top