Uczciwie przyznaję się, że poniosłam w odwyku małą porażkę. Byłam w bardzo złym nastroju, nie potrafiłam wymyślić żadnego lepszego sposobu na poprawienie go (słodycze nie są lepszym sposobem) i poszłam na zakupy. Te spodnie nie wołały do mnie z wieszaka. One śpiewały miłosne arie słyszalne na wszystkich poziomach centrum handlowego. Piżamowe klimaty nie są na...
Po ponad miesiącu odwyku od ubrań czuję, że ma on na mnie dobry wpływ. Oczywiście chwilami czuję się znudzona moją szafą, ale czuję to samo gdy kupuję trzy nowe rzeczy i dokładam je do wielkiej sterty tego, co już mam. Znudzenie wyglądem i byciem non-stop koronkową dzidzią z loczkami w ciągle tych samych sukienkach (w...
Zgodnie z postanowieniem nie kupiłam żadnych ubrań od 18 dni. Wiem, że dla niektórych to jak mgnienie oka, dla mnie niekoniecznie. Dwa razy było blisko. Oczywiście jestem dziewczyną z zasadami więc trzymałam się listy dozwolonych rzeczy, ale i tak zdołałam pokonać żądzę ciuszka. Pierwsza chwila słabości spowodowana była wyprzedażą w Dahlia. Sukienka mogłaby być tą...
Jako dziecko nie mogłam spokojnie przejść obok sklepu z zabawkami, a kiedy byłam już w środku zawsze znalazłam coś co stawało się moją nową obsesją. Raz było to neonowo różowe prosię (jak ja cierpiałam czekając na Gwiazdkę!), innym razem kudłaty brązowy miś z brzuszkiem w kolorze fuksji. W każdym razie musiałam to mieć i nie...