Ostatnimi czasy coś dziwnego dzieje się z latem. Niegdyś oznaczało słodkie lenistwo, odpoczynek od szkoły. Później, już w pracy zawodowej, oznaczało przynajmniej sezon ogórkowy, wszystko toczyło się wolniej i był większy luz. Obecnie…
Tu propozycja, tu praca, tam zadanie, a jeszcze współpraca. Teraz, teraz, teraz!
I chociaż te wszystkie rzeczy są dobre, to wydaje mi się, że jest w tym coś nienaturalnego. Jakieś zaburzenie rytmu.
Tym bardziej doceniam klasyczne lato w weekend u Julii w wyłączonej z czasu oazie.
Skończyłam pisać książkę. Zredagowałam książkę. Zobaczyłam jej okładkę. Poznałam datę premiery. Fajnie :>
Dostałam propozycję kolejnej książki. Wysłałam konspekt i czekam na decyzję. Spodziewam się pozytywów, bo o ten konspekt mnie poproszono. Poza tym gdy przeczytałam go mamie i jej mężowi, zgodnie powiedzieli “WOW, to się sprzeda”. Trzymajmy kciuki.
Przyjechałam do Gdańska, jak co roku na wakacje, odkąd mam dzieci w szkole.
Ślub Richa
Znam się z Richem od ponad dziesięciu lat. To jeden z tych Brytyjczyków, z którymi podobno nie da się zaprzyjaźnić, a jednak dało się.
Co więcej, poznałam w końcu jego mamę, która od lat robiła dla moich dzieci na drutach.
Ślub odbył się w Fano we Włoszech, panna młoda pochodzi z tych okolic. O ile mam na temat Włoch specyficzną opinię i nie kocham ich, na temat samego ślubu i miejscówki mam do wygłoszenia same superlatywy.
Seriale i filmy
Pozwolę sobie dziś na telegraficzny skrót.
London 7/7: Na Netflix. Warto, bo wstrząsające, ale to już chyba wiemy.
Znachor : Dla mnie bardzo ok. Ale nie wiem czego. Można nie lubić w “Znachorze”. Czy jest lepszy niż poprzednia, kultowa wersja? Nie wiem. Mogę spędzić następne święta analizując różnice, pod kocykiem, z herbatką.
Department Q : Fajne powtórzenie tropu zgryźliwego mrocznego detektywa z problemami i motyw wybranej rodziny. Do tego szkocki akcent. I naprawdę hot aktor w ciekawej roli…(nie chcę spojlerować). Czegóż tu nie lubić?
Książki
Żywe istoty: Ciężko mi opisać pokrótce fabułę tej powieści, bo i nie o fabułę tu chodzi. To prześledzenie procesu wymierania gatunków spowodowanego przez działalność człowieka, z fabularnym i historycznym rysem.
Brak tu właściwie głównego bohatera (może z wyjątkiem krowy morskiej i jej szkieletu), nie pojawia się ani linijka dialogu. Brzmi to może nudno, ale zapewniam, jest wręcz przeciwnie. Czytam naprawdę wolno, a książkę wciągnęłam w kilka dni. Ciężko było mi się oderwać. Z pewnością – wyjątkowa powieść.
Myślę, że tytuł spodoba się wszystkim wielbicielom “Pawilonu Małych Ssaków”. Jest tu podobna czułość i zaduma wokół natury człowieka i królestwa zwierząt oraz ich wzajemnych relacji między sobą.

Przeczytałam też super książkę o…czymś brytyjskim, ale o tym wkrótce. Pisałam do niej blurba i będę brać udział w promocji, więc z pewnością domyślicie się wkrótce co to za pozycja.
Przeczytałam też inną, bardzo specyficzną książkę o Wielkiej Brytanii (w ramach współpracy), ale moja opinia będzie osobnym tekstem…
Blog
Zastanawiałam się co dalej z blogiem.
Witałam wszelkie adaptacje “Lalki” z otwartymi ramionami.
W scenach rodzinnych analizowałam różnice między szatanem a szlabanem
Podcast
Omawiałam książkę “Karol III. Życie i Dwór”
Przypominałam o 20 rocznicy zamachów na londyński transport.
A za chwilę będzie miała miejsce promocja mojej nowej powieści…