O miejscach szczególnie bliskich pisze mi się najciężej. Już w przypadku Glasgow i Edynburga nie było łatwo, ale kiedy myślę, co też mam do powiedzenia o moim rodzinnym Gdańsku, to jest tego tyle, że koniec końców w ogóle trudno mi się wysłowić. Mój Gdańsk jest majestatyczny niczym Kościół Mariacki i okrutny niczym gdańskie legendy. Jeśli...
To nie sztuka zadawać szyku przechadzając się po paryskich bulwarach, paradując w tę i we wtę po placach Londynu czy nonszalancko spacerując po Central Parku. Każdy głupi wygląda dobrze na tle rzymskiego luksusu czy w tokijskim zgiełku. Ja nie idę na łatwiznę. Jeśli masz modę w sercu będziesz lśnić nawet pod warzywniakiem i nie straszny...
Od jakiegoś czasu preferuję Wielkanoc nad Boże Narodzenie. Nawet w zalewie czekoladowych jajeczek i plastikowych kurczaków pozostaje mniej komercyjna i niejako nie da się zapomnieć, że ma wymiar religijny. Wśród czerwononosych reniferów, świętych z Coca-Coli i innych kolorowych światełek Dzieciątko jakoś zanika. Nie przeszkadza mi sekularyzacja, ale bezmyślna komercjalizacja bywa żałosna. Lepiej nie czcić niczego...
Nie wiem czy uda mi się kiedykolwiek zostać minimalistką w kwestii stylu ubierania się, ale odwyk od kupowania ubrań skutkuje u mnie ogólnym odwrotem od chęci posiadania. Nie zrozumcie mnie źle, mnóstwo rzeczy mi się podoba, ale nie oznacza to automatycznie, że chcę to mieć i jest mi to potrzebne. Doskonale działa metoda na przetrzymanie....
W wpisie o moich noworocznych postanowieniach pisałam, że w tym roku zamierzam przeprowadzić się spod Londynu do samego Londynu. Proces póki co przebiega wolno, ale mam jeszcze ponad dziewięć miesięcy, a skoro w takim czasie można urodzić dziecko, to z pewnością można też przenieść całe swoje życie o trzydzieści mil. Przeprowadzałam się w życiu sporo....
Ostatnio z zadziwiającą częstotliwością pojawiają się w moich zestawach i na tym blogu spodnie. W następnym wpisie ubraniowym, który mam już gotowy, również będą obecne. Wniosek nasuwa się sam i jest przerażający – zaczęły mi się podobać. Podejrzewam, że ta nagła zmiana musi być wywołana przez chorobę wściekłych krów lub jakąś łagodną, ale sporą narośl...
Tutaj miał być interesujący tekst o czymś ciekawym, ale nie oszukujmy się – jest końcówka stycznia, nade mną przechodzi front, wiadomości ze świata głoszą, że posłowie robią z siebie idiotów w każdym państwie, w którym się da (chociaż w moim chyba największych). Moim największym marzeniem jest teraz żegluga w wannie pełnej piany z magazynem o...
Nadeszła wiekopomna chwila. Ci, co jakkolwiek mnie znają wiedzą, że spodnie to mój wielki wróg. Jest ich w mojej szafie niewiele, a na blogu pojawiają się jeszcze rzadziej. Chyba, że są gaciami w kwiatki. Oczywiście nie zawsze tak było. W dawnych, prehistorycznych czasach spodnie były podstawą mojej szafy, a każda próba namówienia mnie na założenie...
Nie pamiętam nawet od jak dawna chciałam mieć taką teczkę. Prawdopodobnie od czasów gimnazjum, kiedy dojrzałam ją gdzieś na Jarmarku Dominikańskim czy u kaletnika przy Piwnej w Gdańsku. Atakowała mnie co jakiś czas, a powody, dla których nie stała się moją zmieniały się wraz z moim dorastaniem. W gimnazjum kilkaset złotych na teczkę było dla...
Photos by Miss Playground and meTak, moje ubrania jesienno-zimowe to ubrania letnie plus płaszcz. Plus budka telefoniczna. Zastanawiam się ostatnio nad moim stosunkiem do mody i związku z nią. Nie marzę, żeby być stylistką albo raczej nie jest to wielkie marzenie, bo czemu by nie spróbować. Tak samo jak chciałabym spróbować ostrzyc owcę czy pojeździć...